Starcie cywilizacji – II Rzeczypospolitej z wpływami Sowietów, katolicyzmu z pogaństwem
piątek,
15 lipca 2022
To już przeszłość. Komunizm sczezł, Związek Sowiecki się rozpadł, a substancja społeczna i granice Polski się gruntownie zmieniły. Między Odrą a Bugiem nie ma napięć narodowościowych, jakie targały II RP. Pewne sprawy pozostały jednak aktualne.
Okres międzywojenny to dla współczesnych pisarzy polskich niewyczerpane źródło inspiracji. Dotyczy to także sytuacji politycznej II Rzeczypospolitej. Wystarczy wymienić choćby powieść „Król” Szczepana Twardocha z roku 2016, której tłem jest między innymi antagonizm dzielący pepeesowców i endeków.
W II RP toczy się również akcja książki „Syn bagien” Pawła Rzewuskiego. To debiut prozatorski tego filozofa i historyka, który wcześniej uprawiał literaturę faktu. Oprócz „Syna bagien” ma on na swoim koncie trzy pozycje. Są to: „Warszawa – miasto grzechu: Prostytucja w II RP”, „Filozofia Piłsudskiego” oraz „Grzechy »Paryża Północy«. Mroczne życie przedwojennej Warszawy”.
Pierwszą powieść Rzewuskiego można uznać za celny strzał, choć namnożenie w niej wątków sprawia, że jej końcówkę musiałem parę razy przeczytać, żeby mieć pełną jasność co do rozwikłania intrygi. Niemniej zasługuje ona na uwagę, ponieważ stanowi coś dużo więcej niż świetnie napisany kryminał.
„Syn bagien” przenosi nas do wiosny roku 1937. Oto Kapitan Maurycy Jakubowski, oficer Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego – słynnej Dwójki lub Defy – czyli wywiadu i kontrwywiadu RP, zostaje przez swoich przełożonych potajemnie wysłany na Polesie – do Dawidgródka, by rozwiązać zagadkę zaginięć kilkunastu osób. Chodzi o teren, który stanowi kresową wielokulturową mozaikę, a jego panem nieformalnie jest wojewoda poleski Wacław Kostek-Biernacki.
W odróżnieniu od Jakubowskiego to nie jest postać fikcyjna. Wokół tego urzędnika państwowego narosła ponura legenda. Sprawował on nadzór nad obozem odosobnienia w Berezie Kartuskiej, w którym osadzani byli opozycjoniści – od komunistów do prawicy. Kostkowi-Biernackiemu zarzucano, że z jego inicjatywy więźniowie byli torturowani (polityk i pisarz Stanisław Cat-Mackiewicz nazwał go nawet „chorobliwym sadystą”). Krążyły też o nim opinie, że praktykował… satanizm. I nie bez powodu.
Kostek-Biernacki był bowiem także pisarzem. Jego twórczość obejmuje między innymi wydany w roku 1931 zbiór opowiadań o wymownym tytule „Diabeł zwycięzca”. Spotkał się on z gniewnymi reakcjami w kręgach Kościoła katolickiego. „Nie dziwię się rosnącemu pomrukowi oburzenia, bo z religijnego i moralnego punktu widzenia książka ta jest rzeczywiście niebywałym w kraju skandalem. O Bogu autor wyraża się z lekceważeniem” – oceniał książkę prymas Polski, kardynał August Hlond.
Wracając do „Syna bagien”, misja Jakubowskiego może się od razu skojarzyć z „Jądrem ciemności”. W powieści Josepha Conrada kapitan statku Marlow ma za zadanie odnalezienie w afrykańskiej dżungli oszalałego handlarza Kurtza. Rzewuskiego jednak warto pochwalić za to, że nie bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę, ponieważ ten trop wskazuje otwartym tekstem. Jakubowski z ust majora Stefana Mayera słyszy: „Biernacki to Kurtz, a ty dostałeś rolę Marlowa”. Ale na tym podobieństwo „Syna bagien” do „Jądra ciemności” się kończy.
Mroki i tajemnice czyhające na Jakubowskiego tworzą klimat, który powinien przypaść do gustu miłośnikom opowiadań grozy Stefana Grabińskiego – żyjącego na przełomie XIX i XX wieku prozaika określanego jako „polski Edgar Allan Poe”. Natomiast realia społeczne i przyrodnicze przedstawione w powieści Rzewuskiego korespondują z malowniczymi opisami zawartymi w książce mistrza polskiego reportażu Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego „Polesie” z roku 1934 (cytat z jego tekstu „Nasze polskie dżungle”, który się ukazał w „Wiadomościach Literackich” w tym samym roku, stanowi jedno z mott powieści Rzewuskiego).