Armia Krajowa nie wsparła powstania w getcie warszawskim. Niechętnie przekazywała broń, bo polskie dowództwo nie wierzyło w determinację powstańców i obawiało się ich komunistycznych sympatii.
zobacz więcej
Partia antypolska może paradoksalnie być super polska do sześcianu i z tych pozycji stawia narodowi wymagania, których w Europie w XX wieku i w ogóle w historii ludzkości nie stawiał nikt nigdy nikomu. Ni mniej ni więcej, tylko wymaganie angelizacji mas, znane z romantyzmu, ale to przecież była poezja.
Każdy Polak, a na pewno mieszkaniec Warszawy, bo o tym była mowa, powinien dla obcego Żyda być gotów zaryzykować życie swoje i bliskich. Obcego także w głębszym sensie – kulturowo, religijnie i mentalnie. Żydzi żyli z Polakami setki lat razem, ale jednocześnie jak najbardziej osobno.
Partia polska, zamiast wytknąć nonsens i wykpić te fantasmagoryczne roszczenia, przyjmuje wyzwanie i któryś raz z rzędu powtarza znane argumenty, zresztą prawdziwe i chwalebne, ale emocje ponoszą i dowiedzieć się można było, że niemal cała Polska pomagała Żydom. Oburzenie, wielkie kwantyfikatory, atmosfera odprawy wart na wojskowych Powązkach.
Tymczasem prawda historyczna oparta o liczne świadectwa jest taka, że Polacy w większości byli obojętni, co jest jak najbardziej zgodne z psychologią człowieka w tamtej sytuacji. To jest może niezbyt miłe – a właściwie dlaczego? – ale takie było życie zbiorowości, gdzie nikt nie wiedział, czy wychodząc rano wróci wieczorem do domu.
W konspirację przed powstaniem warszawskim było zaangażowanych 6% warszawiaków. Jeżeli doliczyć niezaprzysiężonych w AK, a wspomagających okazjonalnie, to będzie 18%. Na zbiórki w lokalach konspiracyjnych w godzinie „W” stawiło się 50 tysięcy żołnierzy, a są wiarygodne szacunki mówiące o trzydziestu kilku tysiącach. Czyli w najlepszym razie 5%.
W porównaniu, 7 – 9% w jakikolwiek sposób pomagających Żydom po aryjskiej stronie muru getta wystawia jak najlepsze świadectwo tej części mieszkańców Warszawy, którzy gotowi byli się narażać.
Bohaterstwo to chwalebny margines, nie norma. Szmalcownictwo to niewielki, haniebny margines. Większość chciała przeżyć do końca wojny, jak by chciała każda większość w podobnych warunkach.
Zdająca się reprezentować żydowski punkt widzenia partia antypolska, a może przewrotnie hiperpolska przez stawianie Polakom kryteriów dla herosów i świętych, mogłaby w następną rocznice powstania w getcie warszawskim zrezygnować ze skromności i zawiesić heroiczną poprzeczkę mieszkańcom getta. Tak, jak nam przed powstaniem warszawskim – tak im przed powstaniem w getcie. Judenrat (Rada Żydowska), Jüdischer Ordnungsdienst (Policja Żydowska) – byłoby o czym porozmawiać, a źródła są znane i wiarygodne, bo żydowskie.
– Krzysztof Zwoliński
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy