Felietony

Zróbcie Mu miejsce

Za kilka dni, jak Polska długa i szeroka, na miejskich ulicach i na drogach wśród pól pójdą procesje Bożego Ciała. Jak od setek lat, dziewczynki będą sypały kwiatki, chłopcy dzwonili z całych sił, kobiety wyciągną kolorowe regionalne stroje, mężczyźni dźwigną haftowane sztandary i feretrony, zafurkoczą wstążki. Ludzie pójdą, nie oglądając się na to, co wypisują o nich i ich Kościele komentatorzy w zajadłych felietonach.

Według publicystów takiej na przykład Gazety Wyborczej, Kościół katolicki jest źródłem niesłychanej i nieustannej opresji. Księża są przedstawiani w kontekście przestępstw i frustracji, oparta na nauczaniu Kościoła tradycyjna rodzina prowadzi do przemocy i nieszczęścia, matki – w najlepszym razie – niszczą osobowość dzieciom, bo i tak najlepsza jest aborcja, ojcowie do niczego się nie nadają, a poza tym zagrażają właściwie wszystkiemu, bo małżeństwo to katastrofa. Gdyby poprzestać na wizerunku Kościoła i rodziny kreowanym przez tę gazetę, należałoby już dawno położyć się do trumny. Lub przynajmniej udać się do psychiatry na konsultacje i po odpowiedź na pytanie, kto tu stracił zmysły.

Skoro jest tak źle i strasznie, to dlaczego jestem otoczona przez krewnych i przyjaciół, którzy mają dzieci i szanują swoich starców. Jeśli są katolikami, to chodzą w niedzielę do kościoła i do spowiedzi, uczestniczą w rekolekcjach, należą do wspólnot i stowarzyszeń katolickich czy innych chrześcijańskich, a także żydowskich w przypadku ludzi tego wyznania. Czy to znaczy, że nie mają kłopotów w rodzinie? Że nie ma problemów w Kościele? Ależ są, zawsze były i będą, ale nie one stanowią o obliczu zarówno Kościoła, jak i rodziny.

Przecież wciąż jesteśmy krajem, w którym dominującym modelem społecznego życia jest rodzina, złożona z matki, ojca i dzieci, najczęściej w bliskiej zażyłości z babcią i dziadkiem, wspierającymi na co dzień następne pokolenie w opiece nad najmłodszymi. Taka rodzina bierze udział w życiu społecznym, często też angażuje się w pomoc innym i to niekoniecznie w sposób publiczny: nie opowiada o tym w telewizjach, nie afiszuje się, ale udziela i to niemało. Świadczy o tym nie tylko wielka długotrwała akcja pomocy dla wojennych uchodźców z Ukrainy, ale także systematyczna praca charytatywna w polskich parafiach, dożywianie dzieci ze słabszych społecznie rodzin, pomoc rzeczowa przed świętami, bezpłatne korepetycje w parafiach, wyjazdy weekendowe i wakacyjne, żeby wyliczyć na początek. Niezliczone polskie rodziny są tam stale obecne – i nikt im tego nie nakazuje, nikt ich do tego nie zmusza.
Centralna procesja Bożego Ciała archidiecezji warszawskiej na Krakowskim Przedmieściu w stolicy, 16 czerwca 2022. Fot. PAP/Piotr Nowak
Właśnie teraz, przed Bożym Ciałem, finalizuje się piękna i ciekawa akcja Katolickiej Agencji Informacyjnej (KAI) – konkurs AKTYWNA PARAFIA. To już trzecia edycja tego konkursu, którego patronem medialnym jest zresztą TVP, więc możemy spodziewać się ciekawych reportaży – i oby nie tylko w tak zwanym paśmie katolickim. Finał odbędzie się 3 czerwca w gościnnych progach i boiskach warszawskiej szkoły przy ulicy Smoleńskiego – i będzie miał formułę wielkiego rodzinnego festynu, podczas którego zaprezentują się wybrane do finału parafie: Wszystkich Świętych w Słupi pod Kępnem, św. Huberta w Zalesiu Górnym, św. Apostołów Piotra i Pawła w Łodzi, Opatrzności Bożej w Rzeszowie, NMP Matki Kościoła i św. Barbary w Bełchatowie, św. Wincentego a Paulo w Bydgoszczy, św. Stanisława Kostki w Zielonej Górze i św. Huberta w Rzeszowie (podaję za KAI).

Uczestnicy zaprezentują lokalne zwyczaje, stroje, pieśni i przywiezione specjały kulinarne, a reprezentanci parafii będą rywalizować w zawodach sprawnościowych. I przede wszystkim będą się uczyć od siebie nawzajem, podpatrywać pomysły, szukać inspiracji.

Weźmy na przykład parafię św. Wincentego a Paulo w Bydgoszczy, gdzie pracuje 21 wspólnot: codzienne od poniedziałku do piątku wolontariusze wydają co najmniej 200 posiłków i zanoszą ciepłe obiady do kilku domów, bo chorzy nie mogą sami przyjść. W każdą sobotę Młodzież Misjonarska przygotowuje i wydaje kanapki dla ubogich. Przed Bazyliką stoi pralkomat – osoby potrzebujące otrzymują darmowe bony, dzięki którym mogą uprać swoje ubrania, zaś pozostali mogą korzystać z automatu (pralka i suszarka) za drobną opłatą. Działa „Ogrzewalnia u Miecia”, gdzie dach nad głową od października do kwietnia znajduje ponad 30 bezdomnych mężczyzn. Stowarzyszenie Miłosierdzia prowadzi Dom Interwencyjny, w którym tymczasowe schronienie regularnie znajduje kilka czy nawet kilkanaście kobiet ze swoimi dziećmi. Parafia od 2022 roku buduje bar mleczny, który za kilka tygodni zostanie otwarty i osoby ubogie będą mogły kupić posiłek za dowolną kwotę, aby nie musiały prosić o pomoc. Przeprowadzono zbiórkę rzeczy dla potrzebujących w Ukrainie: świece, puszki, ubrania, środki opatrunkowe – dwa busy z darami trafiły do Bachmutu. Apostolat Maryjny regularnie odwiedza chorych seniorów w ich domach i w szpitalach. Prowadzona jest stała zbiórka odzieży i mebli, które po odpowiedniej segregacji trafiają do osób potrzebujących. Są liczne propozycje rozwoju duchowego oraz bogate możliwości spotkań modlitewnych, nie mówiąc o pielgrzymkach i innych wyjazdach.

Ksiądz przychodzi raz w miesiącu, oni są co tydzień

Przy takim spadku powołań rola szafarzy jeszcze wzrośnie – prognozuje ks. dr Bartosz Szoplik.

zobacz więcej
Z parafii Opatrzności Bożej w Rzeszowie wzięłam za przykład działania sportowe dla dzieci i młodzieży szkolnej w trzech sekcjach: piłka nożna, piłka siatkowa i szachy. Treningi piłkarskie dla czterech grup wiekowych odbywają się w każdy dzień od poniedziałku do piątku w czasie roku szkolnego. Każda grupa uczęszcza na zajęcia dwa razy w tygodniu. Od kwietnia wprowadzony został również trening bramkarski. Zajęcia siatkarskie i szachowe odbywają się raz w tygodniu. Podobnie w parafii błogosławionej Karoliny Kózkówny w Tychach: jest zespół trzech boisk, oprócz tego boisko do siatkówki, koszykówki i siatkówki plażowej. W domu parafialnym „Wyobraźnia miłosierdzia” znajduje się piętro sportowe – dla każdego chętnego dostępne są piłkarzyki, stoły pingpongowe, bilard, salka do aerobiku oraz siłownia rehabilitacyjna. Organizowane są mecze piłkarskie oraz wyjścia na basen i kręgle. Podczas wyjazdów do domu rekolekcyjnego w Wiśle nie brakuje również wyjść w góry. W parafii spotykają się też mężczyźni grający w szachy czy skata. Ci ostatni również organizują zawody. W niedziele można korzystać z dostępnej tutaj groty solnej. Organizowane są zabawy karnawałowe, prelekcje dla seniorów z udziałem psychologów, lekarzy, dietetyków.

W rzeszowskiej parafii – i w wielu innych, może w większości – działają Kluby AA, co jest wielkim wsparciem dla ludzi szukających wyjścia z choroby alkoholowej, o czym wie każdy, kto o tym pisał, czytał lub sam się z tym zetknął. O tym, że w parafii spotyka się KLUB AA często nie wiedzą nawet parafianie, bo nie jest to klub szukający rozgłosu – i wszyscy uczestnicy Klubów AA wiedzą, że struktury Kościoła dają anonimowym alkoholikom niebywałe wsparcie, wprost trudno sobie wyobrazić ich życie bez niego. Podobnie w wielu parafiach działają po cichutku, ale skutecznie Kluby Al-Anon, dla rodzin dotkniętych tym problemem. Zanim więc ktoś przyłączy się do jazgotu skierowanego przeciw Kościołowi, niech dowie się o tej sprawie.

A teraz parafia Św. Huberta w podwarszawskim Zalesiu Górnym, sławna choćby z tego, że na roraty – poranną mszę „z lampionami” w okresie Adwentu – przychodzi tam od zawsze grubo ponad setka dzieci, których nikt przecież nie zmusza do rannego wstawania. W tej parafii młodzież, która przygotowuje się do bierzmowania, pomaga jako wolontariusze w jadłodajni dla bezdomnych, prowadzonej przez ojców kapucynów na ul. Miodowej w Warszawie; inna parafialna młodzież – osobom starszym z DPS-u prowadzonego w parafii przez siostry sercanki. Parafia w Zalesiu znana jest także z pomocy dla małżeństw: działa Grupa Formacyjna Małżeństw, a w niej 30 par, zaś Zespół sześciu małżeństw prowadzi spotkania otwarte. Wspólnota Świętej Rodziny prowadzi kursy – między innymi o dialogu, o wychowaniu dzieci, o szczęściu w rodzinie, o modlitwie. Zwyczajem jest to, że parafianie wpisują się do zeszytu w zakrystii, zgłaszając chęć czynnego włączenia się w liturgię Słowa oraz do odczytania modlitwy wiernych, na mszach w każdym dniu w tygodniu, rano i wieczorem (wszystkie przykłady podaję za KAI).
Zeszłoroczne Boże Ciało w Spycimierzu. Było to pierwsze święto, od kiedy na listę światowego dziedzictwa UNESCO wpisano towarzyszącą mu miejscową tradycję układania dywanów kwiatowych. Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Nie będę ciągnęła tej wyliczanki, bo każdy w swojej parafii może dostrzec, ile dobra się tam każdego dnia wytwarza – o ile, oczywiście, w czasach modnego churchingu pójdzie do swojej parafii, o ile zechce to dostrzec, o ile otworzy oczy i może nawet weźmie w tym udział. Przypomnę jeszcze podobny w swej istocie konkurs na Proboszcza Roku, również organizowany przez Katolicką Agencję Informacyjną, tyle że w poprzedniej dekadzie. Miałam przyjemność działać w Kapitule Konkursu – i z satysfakcją opisywać wspaniałych ludzi, którym chciało się chcieć. Pierwszy laureat tamtego konkursu, ksiądz Piotr Sadkiewicz z Leśnej koło Żywca rozsławił akcję honorowego krwiodawstwa w parafii – i wciąż jest tam proboszczem. Inny – już wtedy niemłody, dziś sędziwy – ksiądz proboszcz Mieczysław Stefaniuk z podwarszawskiej Zielonki emanował ewangeliczną wprost dobrocią i życzliwością, z którą wciągał całe rodziny do pracy na rzecz innych, do wspólnej modlitwy, do budowy i rozbudowy licznych inicjatyw pomocowych. A w tych dniach przeczytałam o jego pięknym jubileuszu sześćdziesięciolecia kapłaństwa, który przeżywał otoczony licznym gronem uśmiechniętych parafian.

I takich ludzi spotkamy już za kilka dni na procesjach Bożego Ciała – ludzi przywiązanych do swojej wiary, do Pana Jezusa i do Kościoła. To jest Kościół żywych ludzi, zwyczajnych i takich samych jak my wszyscy wokół, uśmiechniętych i zgorzkniałych, wesołych i smutnych czasami, pracowitych i leniwych – i jak jeden mąż, grzesznych. Innych przecież nie ma. Dlatego jesteśmy w Kościele.

ODWIEDŹ I POLUB NAS
Boże Ciało to tradycyjnie wielkie święto. „Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z Nieba” – mówią najstarsze pieśni, niektóre ze słowami samego Jana Kochanowskiego, o czym wierni często nawet nie wiedzą. Ale śpiewają! Boże Ciało to tak wielkie święto, że nawet komunistyczna władza nie zawahała się przed tym, aby je wykorzystać. Przy czym, z całym swoim cynizmem, szkalowała księży i zakonnice. Wtedy Polacy nie dawali się na to nabrać, a jak jest teraz?

Dwa światy – nie można inaczej określić tego, co naprawdę dzieje się w naszym życiu. I tego, co można przeczytać w zjadliwych komentarzach i innych paskudnych artykułach, które mają obrzydzić nam Kościół, wiarę i może nawet naszą tożsamość.

Do zobaczenia na procesji.

– Barbara Sułek-Kowalska

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

Jak budować aktywną, zaangażowaną wspólnotę parafialną? Fot. Shutterstock/Grisha Bruev
SDP2023
Tygodnik TVP jest laureatem nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Zdjęcie główne: Procesja Bożego Ciała w miejscowości Czerwienne na Podhalu, 16 czerwca 2022 roku. Święto Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa jest jednym z najważniejszych w Kościele katolickim. Fot. PAP/Grzegorz Momot
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?