Nie będę ciągnęła tej wyliczanki, bo każdy w swojej parafii może dostrzec, ile dobra się tam każdego dnia wytwarza – o ile, oczywiście, w czasach modnego churchingu pójdzie do swojej parafii, o ile zechce to dostrzec, o ile otworzy oczy i może nawet weźmie w tym udział. Przypomnę jeszcze podobny w swej istocie konkurs na Proboszcza Roku, również organizowany przez Katolicką Agencję Informacyjną, tyle że w poprzedniej dekadzie. Miałam przyjemność działać w Kapitule Konkursu – i z satysfakcją opisywać wspaniałych ludzi, którym chciało się chcieć. Pierwszy laureat tamtego konkursu, ksiądz Piotr Sadkiewicz z Leśnej koło Żywca rozsławił akcję honorowego krwiodawstwa w parafii – i wciąż jest tam proboszczem. Inny – już wtedy niemłody, dziś sędziwy – ksiądz proboszcz Mieczysław Stefaniuk z podwarszawskiej Zielonki emanował ewangeliczną wprost dobrocią i życzliwością, z którą wciągał całe rodziny do pracy na rzecz innych, do wspólnej modlitwy, do budowy i rozbudowy licznych inicjatyw pomocowych. A w tych dniach przeczytałam o jego pięknym jubileuszu sześćdziesięciolecia kapłaństwa, który przeżywał otoczony licznym gronem uśmiechniętych parafian.
I takich ludzi spotkamy już za kilka dni na procesjach Bożego Ciała – ludzi przywiązanych do swojej wiary, do Pana Jezusa i do Kościoła. To jest Kościół żywych ludzi, zwyczajnych i takich samych jak my wszyscy wokół, uśmiechniętych i zgorzkniałych, wesołych i smutnych czasami, pracowitych i leniwych – i jak jeden mąż, grzesznych. Innych przecież nie ma. Dlatego jesteśmy w Kościele.
ODWIEDŹ I POLUB NAS
Boże Ciało to tradycyjnie wielkie święto. „Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z Nieba” – mówią najstarsze pieśni, niektóre ze słowami samego Jana Kochanowskiego, o czym wierni często nawet nie wiedzą. Ale śpiewają! Boże Ciało to tak wielkie święto, że nawet komunistyczna władza nie zawahała się przed tym, aby je wykorzystać. Przy czym, z całym swoim cynizmem, szkalowała księży i zakonnice. Wtedy Polacy nie dawali się na to nabrać, a jak jest teraz?
Dwa światy – nie można inaczej określić tego, co naprawdę dzieje się w naszym życiu. I tego, co można przeczytać w zjadliwych komentarzach i innych paskudnych artykułach, które mają obrzydzić nam Kościół, wiarę i może nawet naszą tożsamość.
Do zobaczenia na procesji.
– Barbara Sułek-Kowalska
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy