Felietony

Twardoch niejednoznaczny. Przyznaje, że Ślązacy też mają swoje winy

Stanowisko pisarza względem śląskości jest złożone i nieoczywiste. Mnie to nie zaskakuje. Pamiętam i takie jego wypowiedzi (a rozmawiałem z nim nieraz), w których dystansował się on wobec separatystycznego Ruchu Autonomii Śląska i oznajmiał, że Ślązacy nigdy nie stali się takim znaczącym kulturowo oraz historycznie etnosem, jak Polacy.

Szczepan Twardoch przyzwyczaił opinię publiczną do wypowiedzi, które wielu Polaków oburzają. Chyba największy skandal wywołała ta z grudnia roku 2013. Padła ona po tym, gdy Sąd Najwyższy orzekł, że Ślązaków nie można uznać za odrębny naród i z tego powodu Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej nie może być zarejestrowane. Wówczas pisarz na Facebooku dając upust swojemu gniewowi rzucił słowa: „Pier…l się, Polsko”. Wybryk ten sprawił, że do prokuratury zostało złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przez Twardocha przestępstwa.

Można domniemywać, że dla pisarza takie wyskoki to realizacja strategii funkcjonowania w życiu publicznym. Truizmem jest przecież stwierdzenie, że skoro bulwersujące zachowania przykuwają uwagę, to potencjalnie stanowią dla każdego twórcy literatury znakomite narzędzie promocyjne. I dotyczy to również wystąpień Twardocha jako patrioty Śląska (ktoś inny – mniej pisarzowi życzliwy niż ja – mógłby powiedzieć, że śląskiego separatysty albo „ślązakowca”), który rozmaite polskie świętości z upodobaniem profanuje. Chodzi tu zwłaszcza o historię Polski traktowaną jako źródło polskiej dumy narodowej.

W mijającym tygodniu na Iksie (czyli dawnym Twitterze) Szczepan Twardoch dał o sobie znać po raz kolejny. I znowu podjął temat rozrachunków Śląska z Polską. Jak wiadomo, dla niego Śląsk to nie Polska, lecz odrębny kraj (land?), który stał się kolonialnym łupem państwa polskiego (ale w przeszłości bywał też długotrwale kolonialnym łupem państwa niemieckiego – czego pisarz bynajmniej nie przemilcza).

Tym razem Twardoch przypomniał o 78. rocznicy zamknięcia Zgody w Świętochłowicach. Był to utworzony przez polskich komunistów obóz pracy dla osób oskarżanych o podpisanie volkslisty lub wrogość wobec nowej władzy. Ale wśród ludzi, którzy do niego trafili, nie brakowało też niemieckich jeńców wojennych. Natomiast w ogóle w Zgodzie zamykano osoby różnych narodowości.

Obóz świętochłowicki funkcjonował od lutego do listopada 1945 roku. Wcześniej w jego miejscu znajdował się niemiecki podobóz koncentracyjny KL Auschwitz-KL Eintrachthütte.

Po co Szczepan Twardoch postanowił zamieścić w serwisie Elona Muska rocznicową notkę? To oczywiste – żeby uwagami o tym, że Zgoda była obozem polskim, więc powinna wśród Polaków wywoływać wstyd, znów zirytować polskich użytkowników Iksa. A pisarz nie od dziś kreśli wizję, w której Ślązacy po drugiej wojnie światowej byli niesprawiedliwie prześladowani przez polskich kolonizatorów jako grupa etniczna oskarżana masowo o kolaborację z III Rzeszą. Nic zatem dziwnego, że na Twardocha posypały się gromy.

Jego adwersarze argumentowali, że Zgody nie można uznać za obóz polski, ponieważ Polską w roku 1945 rządzili komuniści, a ci nie realizowali suwerennej polskiej polityki, lecz podporządkowywali Polskę Związkowi Sowieckiemu.

Postacią, wokół której wywiązała się gorąca dyskusja okazał się Salomon Morel. Ten okryty złą sławą funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa w Polsce Ludowej był komendantem obozu w Świętochłowicach. To on ponosił odpowiedzialność za zbrodnie, do których doszło w Zgodzie. Instytut Pamięci Narodowej oszacował, że w obozie zmarło 1855 osób, ale liczba ta może być dużo większa. Przyczyną zgonów były choroby zakaźne, ale także mordy i tortury. Kiedy zamykano obóz, opuszczający go penitencjariusze musieli podpisać zobowiązanie, że nie ujawnią tego, co się w nim działo.

W roku 1992 Główna Komisja Badań Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wszczęła oficjalne śledztwo w sprawie Zgody. Cztery lata później Salomonowi Morelowi postawiono dziewięć zarzutów, w tym zarzut ludobójstwa. Ale emerytowany funkcjonariusz peerelowskiej bezpieki był narodowości żydowskiej i z tego tytułu wcześniej – gdy tylko w sprawie Zgody wszczęto oficjalne śledztwo – wyemigrował do Izraela.
Gala Paszportów „Polityki” za 2012 rok. Nagrodę w kategorii literatura przyznano pisarzowi i publicyście Szczepanowi Twardochowi za powieść „Morfina”. Fot. PAP/Stach Leszczyński
W roku 2005 państwo izraelskie odmówiło wydania Morela władzom polskim. Uzyskał on bowiem obywatelstwo izraelskie, a prawo izraelskie nie przewiduje ekstradycji swoich obywateli. W roku 2007 komunistyczny zbrodniarz zmarł nie doczekawszy rozliczenia swoich win.

Wracając do sporów wokół notki Szczepana Twardocha – pisarz zaoponował wobec argumentu, że Morel nie był Polakiem i nie reprezentował Polski. W samej notce autor „Króla” oświadczył: „Polska zbiorowa, nieprzepracowana wina owocuje mechanizmami wyparcia, które ciągle działają niezawodnie: każdy akt historycznych podłości i okrucieństwa samoczynnie opuszcza polskość wyobrażoną. Bereza [Kartuska] to niegroźne miejsce, gdzie niedobrym ludziom ktoś najwyżej dał parę kuksańców, szmalcownik nie jest Polakiem, bo jest szmalcownikiem, powojenny polski obóz koncentracyjny na Zgodzie nie jest polski, lecz «komunistyczny», chociaż polskimi pozostają tak samo komunistyczne polski Fiat 126p, gierkówka, reprezentacja piłkarska, festiwal w Opolu czy świętej pamięci trójkowa lista przebojów”.

Swoim polemistom Twardoch zasugerował, że gdyby przyłożyć kryteria narodowościowe do innych niż Morel zbrodniarzy, to Polacy powinni czuć się odpowiedzialni za to, co uczynił Feliks Dzierżyński jako organizator czerwonego terroru w Rosji sowieckiej. Tyle że pisarzowi przytomnie i słusznie odparto, że szefowi czerezwyczajki suwerenne państwo polskie nigdy nie schronienia nie udzieliło – w odróżnieniu od państwa izraelskiego, które przecież za Morelem się ujęło. ODWIEDŹ I POLUB NAS Szkopuł w tym, że i w wywodzie Twardocha jest jakaś cząstka racji. Morel nie wyemigrował do Izraela, bo się poczuł Żydem, ale dlatego, że był to sposób na uniknięcie kary za swoje zbrodnie. Zanim w roku 1992 opuścił Polskę, był obywatelem polskim (także w II Rzeczypospolitej) i mówił po polsku. Nosił mundur funkcjonariusza państwa polskiego – choć państwo to było zaledwie satelitą mocarstwa wrogiego Polakom.

Inna rzecz, że to właśnie Izrael zastosował do Morela kryteria rasowe lub narodowościowe – tylko że na jego korzyść. Ale taka jest właśnie linia polityczna państwa izraelskiego. Wystarczy być etnicznie Żydem, a zaangażowanie w komunizm puszcza ono płazem.

Tym jednak, co szczególnie zasługuje na uwagę w notce Szczepana Twardocha, a co umyka jego polemistom, jest stosunek pisarza do postawy części Ślązaków podczas drugiej wojny światowej. Otóż postanowił on rozprawić się z zachowaniami tych ze swoich ziomków, którzy gorliwie i szczerze popierali III Rzeszę (a takich nie było mało).

Szczepan Twardoch: Polska nie jest cywilizowanym państwem

„Polacy przywykli do całkowicie jednorodnej etnicznie, gomułkowskiej wizji Polski”.

zobacz więcej
Warto zacytować kończący notkę akapit: „Przestańmy myśleć, żeśmy ulepieni z samej krzywdy i niewinności, śląskie karzełki, kopalniane gnomy, dobroduszne, pobożne i bojaźliwe, ciągle tylko dręczone przez złych Niymcōw a Polokōw. W naszej historycznej pamięci Zgoda i Łambinowice, krzywdy nam wyrządzone powinny być równie ważne, jak krzywdy, które my wyrządziliśmy, skoro już zakładamy, że jest jakieś zbiorowe «my», trwająca przez pokolenia, dziedziczona tożsamość”.

A zatem Twardoch choć odwołuje się do lewicowego dyskursu antykolonialnego, to jednocześnie nie mitologizuje Ślązaków. Wskazuje, że przedstawianie ich jako pozbawionej historycznych grzechów wspólnoty, która na przestrzeni dziejów wyłącznie padała ofiarą „złych Niymcōw a Polokōw”, jest bałamutnym mijaniem się z prawdą historyczną.

Pisarzowi wielokrotnie obrywało się w polskiej debacie publicznej, ponieważ jest postrzegany jako orędownik śląskiego separatyzmu. Tymczasem stanowisko Twardocha względem śląskości okazuje się złożone i nieoczywiste. Mnie to nie zaskakuje. Pamiętam i takie wypowiedzi pisarza (a rozmawiałem z nim nieraz), w których choćby dystansował się on wobec separatystycznego Ruchu Autonomii Śląska i oznajmiał, że Ślązacy nigdy nie stali się takim znaczącym kulturowo oraz historycznie etnosem, jak Polacy, Niemcy, Francuzi czy Rosjanie.

W istocie śląski patriotyzm Twardocha nie powinien być sam w sobie dla nas problemem. Kłopoty zaczynają się wraz z wyskokami w rodzaju „Pier...l się, Polsko”. A biorą je na swoje sztandary hołubiący pisarza ojkofobiczni dekonstruktorzy polskości z kręgów „Gazety Wyborczej”, „Polityki” czy „Krytyki Politycznej”. Nie wypada też pominąć faktu, że ekscesy te muszą się podobać również w Niemczech, gdzie twórczość Twardocha jest popularna. Zwłaszcza że nie przypominam sobie, aby pozwolił on sobie na pokazywanie środkowego palca ręki naszym sąsiadom zza Odry.

Przypadek? Nie sądzę.

– Filip Memches

TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy

SDP 2023

Zdjęcie główne: Rok 2018, manifestacja patriotyczna w pobliżu „Marszu Pamięci o Zgodzie” w Katowicach. Organizatorem marszu był Ruch Autonomii Śląska. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Zobacz więcej
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Pożegnanie z Tygodnikiem TVP
Władze Telewizji Polskiej zadecydowały o likwidacji naszego portalu.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Sprzeczne z Duchem i prawem
Co oznacza możliwość błogosławienia par osób tej samej płci? Kto się cieszy, a kto nie akceptuje?
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Autoportret
Andrzej Krauze dla Tygodnika TVP.
Felietony wydanie 29.12.2023 – 5.01.2024
Totemy Mashy Gessen w wojnie kulturowej
Sama o sobie mówi: „queerowa, transpłciowa, żydowska osoba”.
Felietony wydanie 22.12.2023 – 29.12.2023
Książki od Tygodnika TVP! Konkurs świąteczny
Co Was interesuje, o czych chcielibyście się dowiedzieć więcej?