Następnego dnia o siódmej rano, zjechawszy z autostrady wiodącej do Bremę porwali, autobus z 32 osobami na pokładzie. Media przez cały czas relacjonowały na bieżąco wydarzenia związane z porwaniem i ucieczką. Dziennikarze przeprowadzili nawet wywiad z porywaczami, podczas którego grozili oni zabiciem zakładników.
W wyniku negocjacji siedmiu zakładników, w tym dwóch pracowników banku uprowadzonych na samym początku, odzyskało wolność.
Porywacze uciekali jednak dalej, przekraczając granice landów. Na jednym z postojów policjanci aresztowali dziewczynę porywacza, która udała się do toalety. To zapoczątkowało lawinę tragedii. Porywacze zażądali uwolnienia dziewczyny i zagrozili, że co pięć minut będą zabijać kolejnych zakładników. Kiedy ultimatum minęło, strzelili w głowę 15-letniemu Włochowi. Kilka minut później dziewczyna porywacza została uwolniona. Jak się później okazało, policjanci mieli kłopot z otwarciem kajdanek. Po 20 minutach postrzelony chłopiec zmarł.
Autobus ruszył w stronę Holandii. Podczas pościgu doszło do wypadku radiowozu. Jeden z policjantów zginął, drugi został poważnie ranny.
Dwa dni po porwaniu po południu autobus z zakładnikami wjechał do Holandii. Tamtejsza policja postawiła jednak warunek: żadnych negocjacji, do momentu, gdy nie zostaną uwolnione dzieci. Po kilku godzinach dwie kobiety i troje dzieci opuściło autobus. Bandyci wynegocjowali nowy samochód. BMW został jednak przez służby tak przerobiony, by mógł zostać zatrzymany przy użyciu pilota.
Podczas postoju w Kolonii dziennikarze przekazali porywaczom zdjęcia policjantów. Jeden z żurnalistów pilotował auto porywaczy, wyprowadzając go z miasta. Te zachowania były później ostro krytykowane przez opinię publiczną oraz ekspertów. Podczas pościgu policyjny samochód uderzył w uciekający wóz porywaczy. Doszło do wymiany ognia, podczas której zginął kolejny z zakładników – tym razem była to młoda kobieta Silke Bischoff.
Napastnicy zostali ujęci. Skazano ich na dożywocie. Po akcji rozgorzała publiczna dyskusja na temat jej przebiegu. Krytykowano policję, która popełniła wiele błędów. Nie użyto na przykład pilota, który mógł zatrzymać uciekające BMW, bo…. policjanci zapomnieli go ze sobą zabrać. Ostrej krytyce poddano też dziennikarzy, którzy kontaktowali się z porywaczami poza wiedzą policji. Nierzadko wręcz pomagali uciekającym.
Wydarzenia te stały się inspiracją dla filmowców oraz muzyków. Autentyczne fragmenty relacji radiowych zostały wykorzystane w utworze Mike Oldfielda „Hostage”.
Anita Blinkiewicz