„»Zakazany owoc« po prostu na mnie spadł”. Krzysztof Antkowiak...
– Z jednej strony, gdy wychodzisz na scenę, szaleje i śpiewa z tobą na każdym z koncertów prawie pięć tysięcy ludzi, a z drugiej strony jesteś gnojony przez zazdrosnych chłopaków tych dziewczyn, które miały twój plakat nad łóżkiem albo przez nauczycieli w szkole, bo wyjeżdżałem za granicę i mogłem sobie kupić to, co bywało tylko w Pewexie albo w Baltonie. To było bardzo trudne, ciężko mi było zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, że nic złego nie robisz, ludzie chcą cię słuchać, a w szkole cię gnoją – mówi w rozmowie z tvp.info Krzysztof Antkowiak, który właśnie powraca z nową płytą „Dirt on TV”.