Legia europejska, czyli mistrz Polski bije rekordy w pucharach
czwartek,
27 listopada 2014
Rok temu z mistrza Polski śmiało się pół Europy. Warszawską Legię bił każdy i niewiele zabrakło, aby stała się najgorszą w krótkiej historii drużyną Ligi Europy UEFA. Ale to już przeszłość. Dziś kibice patrzą z lekkim niedowierzaniem na wyczyny najlepszej drużyny znad Wisły. Seria zwycięstw, marsz pewnym krokiem do kolejnych pucharowych rund i szybki awans w rankingu klubowym. Jeśli Legia wygra w czwartek w Belgii z Lokeren, zapewni sobie pierwsze miejsce w grupie L i teoretycznie łatwiejszego rywala w 1/16 finału Europa League. Będzie też śrubować kolejne pucharowe rekordy polskiej piłki...
27 maja 2015 roku cały piłkarski świat zwróci oczy na Warszawę. Stadion Narodowy znów, tak jak podczas Euro 2012, będzie na ustach wszystkich kibiców. W loży prezydenckiej zasiądzie szef UEFA Michel Platini, a piłkarze wychodzący na murawę będą zerkali na Puchar UEFA. To będzie 6. finał Ligi Europy, a wystąpią w nim... Tego oczywiście jeszcze nie wiemy. Piłkarze Legii marzą, żeby to byli oni i – jak ostatnio podkreślają – to jest teraz ich wyśniony cel. Szanse na aż tak pomyślny scenariusz są jednak niemal zerowe, bo choć warszawski zespół wyrósł w tym roku na solidnego europejskiego średniaka, to do najlepszych jeszcze mu brakuje. Ale już nawet awans do 1/8 finału LE będzie olbrzymim sukcesem całego naszego futbolu, a wszystko, co wyżej – snem na jawie. Czy to w ogóle może się ziścić?
Najlepiej od lat
Bez wątpienia występ Legii w europejskich pucharach jest jej najlepszym od lat, choć los chciał, że na swojej drodze nie napotkała jeszcze rywala z absolutnego futbolowego „topu”. Same liczby muszą jednak budzić ogromne uznanie. Mistrz Polski wciąż ma szansę, żeby zakończyć fazę grupową Ligi Europy z kompletem zwycięstw. Żaden zespół znad Wisły nie dokonał jeszcze takiej sztuki, w żadnym z europejskich pucharów. W samej LE to też rzadkość. Od 2009 roku zanotowano ledwie pięć takich przypadków (dokonali tego: dwukrotnie austriacki Red Bull Salzburg, rosyjski Zenit Sankt Petersburg, belgijski Anderlecht Bruksela oraz angielski Tottenham). W sezonie 2014/15 obok Legii jeszcze tylko Dynamo Moskwa nie straciło punktu (w fazie grupowej gra 48 drużyn). Żeby tego było mało, to awansu do 1/16 finału są na razie pewne tylko cztery zespoły: Legia oraz wspomniane Dynamo Moskwa, Fiorentina i Red Bul Salzburg.
To o tyle zaskakujące, że ledwie 12 miesięcy temu sytuacja była zgoła odmienna. Piłkarze Legii byli o włos od zostania... najgorszym klubem w dziejach LE. Do ostatniej kolejki zmagań mieli zero punktów i zero bramek. Wcześniej bez żadnej zdobyczy punktowej zmagania w grupie zakończył ledwie jeden zespół: Shamrock Rovers z Irlandii. Ale zawodnicy z Dublina strzelili przynajmniej cztery gole, więc to warszawiacy byliby tymi najgorszymi. Na szczęście po serii porażek z włoskim Lazio Rzym, tureckim Trabzonsporem i u siebie z cypryjskim Apollonem Limassol, przyszła wiktoria na Wyspie Afrodyty i honor został uratowany. Co ciekawe tamten mecz z grudnia 2013 roku okazał się bardzo ważny. Dlaczego?
Bo przyczynił się do jednego z rekordów, które Legia już ustanowiła. Otóż wygrała bez straty gola w sumie cztery mecze w fazie grupowej Ligi Europy (wspomniane z Apollonem w grudniu zeszłego roku, a potem, już w tym sezonie, z Lokeren u siebie, Trabzonsporem w Turcji i ukraińskim Metalistem w Charkowie). To rekord rozgrywek, który warszawiacy współdzielą z Atletico Madryt i Rubinem Kazań. Niestety tej passy nie poprawią, bo w ostatnim meczu, u siebie z Metalistem – choć wygrali 2:1 – to jednak gola stracili.
Cudowna seria z czystym kontem
Ale i tak seria mistrza kraju bez straty bramki w Europie była imponująca: wyniosła 644 minuty! To kolejny rekord polskiego futbolu. Wcześniejszy też należał do Legii. W sezonie 1990/91 nie straciła gola przez 537 minut. I aż dziw bierze, że równo rok temu warszawski zespół śrubował inną passę... bez strzelonej bramki. Zawodnikom mistrza Polski przez 458 minut nie udało się trafić do siatki rywali. To też pokazuje, jak ogromny postęp wykonała Legia w ostatnich miesiącach.
Ale to nie koniec rekordów. Licząc same boiskowe wyniki (bez walkowera za wyjazdowy mecz z Celtikiem Glasgow w sierpniu o awans do fazy play-off Ligi Mistrzów), Legia wygrała już w sumie dziewięć spotkań z rzędu w europejskich pucharach! W prawie 60-letniej historii występów polskich drużyn w Europie takiej serii nie miał jeszcze nikt – choć pamiętajmy, że Legia w trwającym sezonie nie trafiła dotąd na żaden zespół z kontynentalnej czołówki. Wyższość warszawiaków musiały uznawać kolejno: irlandzki Saint Patrick’s Athletic z Irlandii, dwukrotnie szkocki Celtic Glasgow, dwukrotnie kazachski FK Aktobe oraz Lokeren, Trabzonsor i dwukrotnie Metalist.