A jak to wygląda gdzie indziej? Jedną z najmłodszych linii metra w Europie, obok II linii w Warszawie, jest III linia w Rzymie, czyli tzw. linia „C”. Otworzono ją w listopadzie, ale jeśli ktoś myśli, że wszystko poszło tam zgodnie z planem, jest w błędzie.
Zabytki na drodze tarcz
Prace przygotowawcze do budowy niespełna 13-kilometrowego odcinka, łączącego zachodnią i północną część miasta, ruszyły w 2006 roku, a dwa lata później pod ziemię zjechały maszyny, drążące tunele. Jak zatem widać od wbicia pierwszej łopaty, aż do otwarcia, minęło 8 lat. Pierwotnie mówiło się, że kolejka pojedzie w 2011 roku, ale nie udało się dotrzymać tego terminu.
Czemu budowa trwała tak długo? Linia „C”, mająca kolor zielony (są w Rzymie jeszcze pomarańczowa „A” i niebieska „B”), jest pierwszą, której trasę wyznaczono pod historycznym centrum stolicy. Jedna ze stacji, na odcinku, który dopiero ma powstać, znajdzie się np. obok Koloseum. Linię budowano przez to głęboko, a podczas prac co chwilę odnajdywano przeróżne zabytkowe przedmioty. Ostatnio (bo budowa dalszych odcinków dalej trwa), natrafiono na największy w Wiecznym Mieście... zbiornik wodny, w którym magazynowano wodę, prawdopodobnie do nawadniania pól. Ma 35 na 70 metrów i jest większy od powstającej obok stacji. Obecnie linię „C”, której koszt pochłonął już około 4 mld euro, określa się jako najdroższą na świecie.
Burmistrz uwięziony
Huczne otwarcie gotowego odcinka, liczącego 15 stacji (ogółem ma ich być 30; linia będzie miała 25 km, część stacji zaprojektowano na powierzchni) miało nastąpić w październiku. Ale ku zdumieniu wszystkich do akcji wkroczyło wtedy Ministerstwo Transportu, które zablokowało inaugurację.
„Świętokrzyska” pełna (przyszłych) pasażerów
Urzędnicy sporządzili długą listę zastrzeżeń, co do działania podziemnej kolei, a także wyszkolenia personelu metra. Wywołało to wściekłość burmistrza Ignazia Marino, który dążył do jak najszybszego otwarcia linii. Niedociągnięcia naprawiono i uroczystość odbyła się w końcu na początku listopada. Ale wtedy panu Marino również nie było do śmiechu, bo po pierwszej przejażdżce w blasku fleszy... nie mógł opuścić wagonu. Wszystkiemu winna była usterka drzwi. Burmistrz chociaż dojechał do stacji. Inny skład również miał kłopoty techniczne i musiał wysadzić pasażerów między peronami. Do teraz podróżni narzekają też na kłopoty z windami i ruchomymi schodami, przez co czasem trudno w ogóle opuścić stację. Rzymianie mają nadzieję, że cała linia zostanie oddana do użytku w 2020 roku.