Druga młodość planszówek. „Można zapomnieć o sylwestrowym toaście”
czwartek,
18 grudnia 2014
Coraz więcej rodzinnych albo towarzyskich spotkań nie może obyć się bez jednego elementu. Jakiego? Gry planszowej. To też hit tegorocznych prezentów pod choinkę. W wielu sklepach to właśnie stosy „planszówek” zajmują główne miejsce na wystawach.
– Mamy taki zwyczaj, że co dwa, trzy tygodnie spotykamy się ze znajomymi i gramy. Każdy przynosi ze sobą coś do picia, do jedzenia. Gdy jest nas więcej, dzielimy się na drużyny. Bardzo bawi nas, gdy w naszym gronie pojawia się ktoś nowy, kto wieki w nic nie grał i nagle odkrywa jak fajnie można w ten „planszówkowy” sposób poimprezować – śmieje się Iza Górecka.
Takich jak ona jest coraz więcej. W niektórych miastach jak chociażby w Poznaniu można wybrać się nawet do gralnio- wypożyczalni gier. – Mamy prawie 300 świetnych gier, a ludzie wciąż przynoszą własne tytuły by pograć z innymi bądź zaskakują nas pytaniem o coraz to inne, nowe pozycje – mówi Łukasz z wypożyczalni GOSU.
Przyznaje, że wypożyczalnia gier nie jest co prawda dochodowym biznesem, ale jest pracą, która sprawia frajdę. – Chcemy tę pasję i radość z gier widzieć w oczach innych. Atmosfera i ciągle nowi, ciekawi ludzie, których poznajemy to sprawa bezcenna – mówi z uśmiechem.
„Już nie tylko dla małej grupy”
Rocznie na świecie wydaje się kilkaset nowych pozycji. Jednym z wydawniczych liderów są Niemcy. Tam rocznie pojawia się ok. 700 nowych gier. W naszym kraju działa już ponad 30 wydawnictw, które wypuszczają na rynek polskie edycje najpopularniejszych zagranicznych tytułów oraz gry rodzimych twórców.
– Ciężko mówić o tym, że planszówki powróciły - nigdy wcześniej ich nie było, ale o skali zjawiska mogą mówić zdjęcia z naszych imprez. Naszymi klientami są osoby dorosłe, to dla nich powstają gry typu Eclipse, Gra o Tron, Dziedzictwo: Testament diuka de Crecy. Z wypożyczalni czy gralni korzystają u nas głównie studenci i osoby do 40. roku życia – opowiada Łukasz.
Grzegorz Wacławczyk ze sklepu internetowego Bard.pl mówi natomiast, że od jakiegoś czasu wzrost obrotów w kategorii gier planszowych jest nieustannie odczuwalny. – Sami producenci zrozumieli również, że planszówki to nie tylko rozrywka dla małej grupki geeków, ale też świetny sposób spędzania czasu dla szerszej rzeszy ludzi, co skutkuje wydawaniem nowych, bardzo zróżnicowanych tytułów i promocję ich – zauważa.
Od prostych zasad do kombinowania
Jakie gry są teraz najbardziej popularne? – Bardzo popularna jest seria Carcassonne. To bestseller w wielu sklepach. Ponad 10 milionów egzemplarzy sprzedanych na całym świecie. Dzięki bardzo prostym zasadom, które można zrozumieć bardzo szybko, a równocześnie po opanowaniu podstaw, gra umożliwia bardziej zaawansowanym graczom duże ilości kombinowania - planowania ruchów, przewidywania, co się stanie na planszy, co zrobią przeciwnicy i jak w związku z tym zareagować. Gra ma też olbrzymi plus w postaci dodatków - nawet gdyby zaczęła nam się nudzić, dzięki pełnej gamie dodatków wprowadzających nowe "udziwnienia" i mechanizmy rozgrywki, jest zawsze pasjonująca – mówi.
Innym typem gry, która bardzo dobrze się sprzedaje jest Bang! - zarówno w wersji karcianej, jak i kościanej. – Wciąż dość dużym powodzeniem cieszą się pozycje, które zdobyły miano kultowych takie jak: Talisman Magia i miecz, lub Zimna Wojna, która od wielu lat okupuje pierwsze miejsce na najlepszą grę planszową w prestiżowym rankingu serwisu Boardgamesgeek. Jednak często gracze sięgają po nowości wydawnicze, które kupują ze względu na tematykę, której dotyczą lub twórcę, którego znają. Z doświadczenia jednak wiem, że najczęściej przy wyborze gry gracze sugerują się recenzjami i opiniami innych - blogerów, vlogerów lub sprzedawców w sklepie – wyjaśnia Wacławczyk.
Mali chcą, aby duzi z nimi grali
Kto kupuje gry? – Wszyscy. Duzi małym, mali chcą, aby duzi z nimi grali. Dzięki różnorodności gier planszowych każda grupa wiekowa ma swoje ulubione tytuły. Młodzi ludzie często sięgną po gry typu party games - takie, które charakteryzują się szybką grą, dużym poczuciem humoru, małą liczbą elementów i co najważniejsze są łatwe do wytłumaczenia, dzięki czemu można w nie zagrać ze znajomymi podczas spotkania. Bang!, Jenga czy Jungle Speed będą tutaj świetnym przykładem – wyjaśnia Wacławczyk.
Rodzice, którzy zechcą zagrać z dziećmi sięgną po tytuły o prostej mechanice i możliwie jak najmniej negatywnej interakcji. – "Starzy wyjadacze", którzy mają więcej czasu i często większy stolik, sięgają po bardziej złożone tytuły takie jak Zimna Wojna czy Terra Mystica – dodaje.
Czy gry planszowe znane przez starsze pokolenia z dzieciństwa, takie jak chociażby Chińczyk również cieszą się powodzeniem?
– Chińczyk nie jest nawet grą planszową, bo tu nic nie zależy od graczy. To gra w stylu "rzućmy kością, by zobaczyć, kto wygrał", równie dobrze można by rzucić monetą by zaoszczędzić sporo czasu – uważa Łukasz z GOSU.
Wacławczyk mówi natomiast, że takie gry wciąż są w ofercie jego sklepu, ale stanowią bardzo marginalną sprzedaż. – Szachy lub warcaby to są gry, które wciąż dobrze się trzymają i jeśli już takowe się sprzedają to przeważnie pod jakąś chwytliwą marką jak Angry Birds czy Spiderman. Mając do dyspozycji tyle różnych gier bardzo atrakcyjnych pod względem wizualnym i mechaniki gracze już nie chcę tylko rzucać kostką i przesuwać pionki o x pozycji. Chcą czegoś więcej – wyjaśnia.
Iza Górecka śmieje się, że planszówki w pewnym momencie stają się czymś więcej niż dobrą zabawą. – To już nie hobby, ale styl życia. Pochłaniają czasem tak, że człowiek zapomina o bożym świecie albo o sylwestrowym toaście – śmieje się.
Oto kilka z najbardziej popularnych gier w ostatnich miesiącach:
Dixit
To gra w skojarzenia, w której w każdej z tur, jeden z graczy staje się bajarzem. Wybiera jedną ze swoich kart i mówi zdanie, które do niej nawiązuje. Pozostali gracze wybierają jedną z własnych kart, która najlepiej pasuje do zdania bajarza. Następnie wszystkie wybrane karty są mieszane i zadaniem pozostałych graczy jest odgadnięcie, która z nich należała do bajarza.
Carcassonne
W Carcassonne nie ma klasycznej planszy. Gracze wyciągają losowe elementy planszy i kładą na stole, układając przy sobie tak, aby stworzyć nowe zamki, rzeki, łąki. Po stworzeniu nowego obiektu, można przejąć nad nim kontrolę. Im więcej żetonów znajduje się na stole, tym obiekty robią się większe, czasem się łączą. W chwili gdy dany obiekt zostaje ukończony - jak miasto lub droga - osoba kontrolująca go otrzymuje punkty, a znacznik kontroli wraca do gracza. Należy jednak uważać, by nagle nie odkryć, że wszystkie znaczniki kontroli zostały rozstawione na planszy w nieukończonych obiektach. W takiej sytuacji nie ma możliwości zdobywania kolejnych punktów. Celem gry jest zebranie jak największej liczby punktów. Grę można rozszerzać przez dodatki, istnieją też samodzielne gry oparte na zasadach Carcassonne.
07 zgłoś się
Gra detektywistyczna, możliwa do rozegrania w 45 minut w gronie od 2 do 5 osób. Każdy z graczy wciela się w rolę śledczego i stara się rozwiązać 3 sprawy, ustalając w każdej z nich, kto, gdzie i jakie przestępstwo popełnił. Akcja toczy się w Warszawie lat 70-tych i 80-tych minionego wieku, której kultowe lokacje zostały przedstawione za pomocą pięknie zilustrowanych, dużych kart-pocztówek. To na nich gracze będą prowadzili swoje śledztwa, badając odkryte karty dowodów oraz wysyłając w teren zmotoryzowane patrole. Efekty swoich akcji oznaczą drewnianymi dyskami dowodów i poszlak, których układ zdradzi im sekret rozwiązywanej sprawy. Śledczy, który najszybciej rozwiąże przydzielone mu sprawy, wygra grę.
Było sobie życie
Edukacyjna gra planszowa "Było sobie życie" przenosi nas w świat znany z popularnego filmu. To emocjonująca zabawa, dzięki której możemy sprawdzić swoją wiedzę dotyczącą zdrowia i ludzkiego organizmu. Tak naprawdę niewiele wiemy o tym, co dzieje się we wnętrzu naszego ciała. Gra "Było sobie życie" może jednak przybliżyć nam te zagadnienia.
Cel gry jest prosty: trzeba jak najszybciej zebrać komplet żetonów z wizerunkiem Hemo. Żeby tego dokonać musimy: prawidłowo odpowiadać na pytania, bronić się przed atakami wirusa, wykorzystywać możliwości, jakie daje pole Szansa, nie poddawać się, gdy trafimy na pole Pech.
Zmiennicy
To gra inspirowana niezwykle popularnym serialem telewizyjnym w reżyserii Stanisława Barei o tym samym tytule. Taksówkarze Warszawskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego (WPT) czekają na pasażerów w swoich szybkich i komfortowych Fiatach 125p. Centrala telefoniczna WPT co chwilę przyjmuje nowe zlecenia, a pasażerowie to prawdziwy przekrój społeczeństwa tamtej epoki. Urzędnicy i zwykli obywatele płacą niewiele, ale rzetelnie. Prawdziwą okazję do zarobku stanowią natomiast dewizowcy, podejrzane typy i klienci „pod gazem” – ci często płacą coś ekstra. Dynamiczna rozgrywka, proste zasady, emocjonująca rywalizacja oraz wymuszona współpraca – to cechy gry „Zmiennicy”. Czujność Milicji Obywatelskiej oraz przestępcze intrygi Krashana Bhamaradżangi – studenta z Bangkoku i Zenona Kuśmidra – przedsiębiorczego strażaka, dodatkowo utrudniają życie warszawskim szoferom.
Kolejka
Gra planszowa „Kolejka” opowiada o realiach życia codziennego w latach schyłkowego PRL. Zadanie graczy wydaje się proste. Muszą wysłać swoją, złożona z pięciu pionków, rodzinę do sklepów na planszy i kupić wszystkie towary z wylosowanej listy zakupów. Problem polega jednak na tym, że półki w pięciu osiedlowych sklepach są puste. Gracze ustawiają swoje pionki w kolejkach, nie wiedząc z początku do którego sklepu zostanie dostarczony towar. Napięcie rośnie, gdy odsłania się karty dostawy towaru i okazuje się, że kart towaru starczy tylko dla kilku szczęśliwców, stojących najbliżej drzwi do sklepu. Kolejka zaczyna napierać na drzwi, bo każdy chce być pierwszy. Do przepychania się w kolejce gracze używają zagrywanych z ręki kart kolejki, takich jak: „Matka z dzieckiem na ręku”, „Pan tu nie stał” czy „Towar spod lady”. Muszą jednak uważać na „Remanent”, „Pomyłkę w dostawie” oraz na stojące w każdej kolejce czarne pionki – spekulantów. Z zakupami wrócą do mieszkania tylko ci, którzy najsprawniej wykorzystali trzymane w ręku karty kolejki.
Bang!
Rozgrywka, osadzona w realiach Dzikiego Zachodu, toczy się pomiędzy bandytami oraz szeryfem i jego zastępcą. Celem gry jest wyeliminowanie przeciwników, poprzez pozbawienie ich punktów życia. Każdy z graczy wciela się w jedną z 3 ról: stróża prawa, bandytę lub renegata, a celem jest wyeliminowanie przeciwników. Szczególnie ważnym elementem gry jest fakt, że rola każdego z graczy jest tajna i nigdy nie wiemy kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Gra cechuje się bardzo dużą interakcją pomiędzy graczami, prostymi zasadami i szybką rozgrywką, która nie raz może nas zaskoczyć.
Zimna wojna
Jest grą dla dwóch graczy, odwzorowującą czterdziestopięcioletni taniec intryg, wpływów i konfliktów zbrojnych między ZSRR i USA. Cały świat jest szachownicą, na której tych dwóch tytanów przesuwa pionki. Gra rozpoczyna się pośród ruin Europy, kiedy dwa supermocarstwa ścierają się o powojenne zgliszcza, a kończy się w 1989, kiedy na scenie pozostały już tylko Stany Zjednoczone. Gra składa się z 10 tur odpowiadających kilkuletniemu okresowi w latach 1945-1989. Każda tura z kolei składa się z 7 lub 8 rund (odpowiednio dobiera się 8 lub 9 kart na ręce). W czasie 3 pierwszych tur gracze używają kart oznaczonych „Początek Wojny”, w 4 turze do stosu kart dobieranych dodawane są karty oznaczone jako „Apogeum Wojny” (liczba rund zwiększa się do 8), natomiast w 8 turze w podobny sposób do gry dołącza się karty „Schyłek Wojny”.