Krwawe fale, bąble z metanu, gigantyczne pajęczyny, czyli zadziwiające zjawiska natury
sobota,
10 stycznia 2015
O tym, że natura potrafi zaskoczyć, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Jeziora, w których rośnie las, wypływająca ze skał woda przypominająca krew, czy drzewa, którym wraz z wiekiem przybywa kolorów, to tylko niektóre z nich.
Czasem to, co tworzy natura, wydaje się na pierwszy rzut oka przeczące prawom natury. Ale wiele z tych zjawisk, które wydają nam się nieprawdopodobne, powstało na skutek procesów zachodzących w przyrodzie.
Oto kilka z nich:
Podwodny las
Jezioro Kaindy znajduje się w południowo-wschodnim Kazachstanie, w górach Kungej Ałatau. Znane jest ze znajdującego się w nim podwodnego lasu. Nad taflą jeziora widać czubki świerków. Powstało ono po trzęsieniu ziemi w 1911 roku, które stworzyło duże osuwisko blokujące wąwóz i wytworzyło naturalną tamę. Następnie woda deszczowa zalała zalesioną dolinę i stworzyła jezioro z podwodnym lasem.
Kaindy ma długość 400 metrów i głębokość 30 metrów. Woda Kaindy jest niezwykle zimna, nawet latem nie przekracza 6 stopni. W jeziorze żyje bardzo dużo pstrągów, a czysta woda przyciąga fanów nurkowania ze względu na swoją dużą przejrzystość.
Jezioro z pęcherzykami
Jezioro Abrahama to sztuczny akwen wodny leżący u podnóża kanadyjskich gór Rockies. Wyjątkowość jeziora polega na znajdującym się w nim pęcherzykach, które na pierwszy rzut oka przypominają zamarznięte powietrze. Pojawiają się one, gdy jezioro zostaje skute lodem.
Wyglądają pięknie, ale mogą być niebezpieczne. W bąblach jest nie powietrze, ale groźny metan. Zjawisko uwalniania się metanu z dna jeziora jest bardzo widowiskowe; wygląda to tak, jakby jezioro od spodu było wysypane śniegiem. W połączeniu z powietrzem metan może tworzyć wybuchową mieszaninę.
Kryształy w jaskini
W miejscowości Naica w Meksyku znajduje się jaskinia, która została odkryta dopiero w 2000 roku. Wypełniona jest największymi naturalnymi kryształami, jakie kiedykolwiek widziano. Niektóre z nich, zbudowane z gipsu, osiągają długość 30 metrów. Jaskinia jest znana ze swoich ekstremalnych warunków, czyli stu procent wilgotności i prawie 60 stopni Celsjusza.
Tęczowe drzewo
To kolorowe drzewo to eukaliptus. Znajduje się w Kailua na Hawajach. Nie został pokolorowany, ale jest naturalną odmianą tego drzewa. Na początku ma ono kolor zielony, potem, wraz z upływem czasu, dochodzą takie barwy jak czerwienie, fiolety, pomarańcze. Stają się one widoczne, gdy odrywają się kolejne warstwy kory.
Jaskinia z oczkiem wodnym
Cenote to naturalna jaskinia w skale wapiennej w Ik Kil w Meksyku, na której powierzchni znajduje się zbiornik wodny. Najwięcej takich jaskiń znajduje się w Meksyku, na półwyspie Jukatan. Cenote Ik Kil wyróżnia się lazurową wodą, której barwę podkreślają promienie słońca. Podobno Cenote Ik Kil była niegdyś miejscem relaksu Majów. Królowie zażywali tu kąpieli ze swoimi kurtyzanami i medytowali, korzystając z bliskiego kontaktu z naturą.
Pustynia z solą
Salar de Uyuni w Boliwii jest solniskiem, pokrytym cieniutką warstwą wody. Przypomina ogromne lustro, które ciągnie się aż po horyzont. To największe solnisko świata znajduje się na wysokości 3653 m n.p.m. i zajmuje przestrzeń 12 tys. km2. Niegdyś było to Lago Minchin, prehistoryczne słone jezioro, pokrywające większość dzisiejszej południowo-zachodniej Boliwii. Dzisiaj grubość warstwy soli w centralnej części solniska przekracza 10 metrów. W porze suchej równina jest pokryta warstewką wysuszonej soli, ale w porze deszczowej powierzchnię pokrywa warstewka wody, tworząca wspomniany efekt lustra.
Drzewa z pajęczyn
Po powodzi w Pakistanie w roku 2010 większa część kraju znalazła się pod wodą. Miliony pająków przesiedliły się wtedy na drzewa. Tak uciekały przed wodą. Nie schodziły z nich przez dłuższy czas i swoimi nićmi zaczęły osnuwać drzewa, tworząc wielkie kokony. I choć drzewa odcięte od słońca obumierają, to skorzystali na tym ludzie. Okazało się, że w pajęczyny wpadają komary, które roznoszą niebezpieczną malarię. Dzięki temu niezwykłemu zjawisku liczba zachorowań nie była tak wysoka, jak się tego spodziewano.
Krwawe fale
To jedno z bardziej interesujących zjawisk na Antarktydzie. Fale krwi, bo tak się je nazywa, odkryto w 1911 r. Długo starano się zgłębić ich tajemnicę. Okazało się, że są one odpływem tlenku żelaza z pióropuszy morskich, występujących na języku lodowca Taylor. Bogata w żelazo słona woda sporadycznie wycieka z małych szczelin w lodowych kaskadach.
Naukowcy, którzy przebadali wypływającą wodę, odkryli, że znajdują się w niej bakterie, którym nie przeszkadza ani ciemność, ani zimno czy brak tlenu. Żywią się tym, co jest dostępne – związkami żelaza i siarki, wypłukiwanymi ze skał.