W międzyczasie odbyły się MŚ w czeskim Libercu, o których też warto wspomnieć. Bo podwójnie złota wracała z nich biegaczka Justyna Kowalczyk. Podobnie jak teraz, również w 2009 roku, tuż przed czempionatem brązowy medal MŚ zdobyli piłkarze ręczni. Ale Justyna szybko przejęła od nich szpalty gazet.
Worek medali
Nasza królowa nart zaczęła od brązu w biegu na 10 km techniką klasyczną. To był dobry prognostyk przed kolejnymi startami. W biegu łączonym na 15 km kibice przeżyli ogromne emocje, bo Kowalczyk, która najpierw biegła nieco z tyłu i dawała się „wyszaleć” rywalkom, do ostatnich metrów rywalizowała o wygraną z Norweżką Kristiną Steirą. – Biegnij, nie oglądaj się! – krzyczał do niej na trasie trener Aleksander Wierietielny. I Polka wygrała o 1,7 sek.
Z osiołkami w torbie
A potem było jeszcze kolejne złoto na morderczym dystansie 30 km techniką dowolną, gdy Justyna samotnie przebiegła linię mety.
Szczęście miało jej przynieść 30 osiołków, które przywiozła do Czech. – Jedna torba więcej nie robi różnicy – mówiła. – Dlaczego akurat osiołki? Mam z nimi wiele wspólnego. Też jestem uparta – żartowała.
Stoch najlepszy w Willingen. Triumf na miesiąc przed szwedzkimi MŚ
A co przed nami?
W Falun czekamy przede wszystkim na występ Kamila Stocha. Nasz skoczek zdobył już prawie wszystko. Jestem dwukrotnym mistrzem olimpijskim, zdobywcą Pucharu Świata i rzecz jasna mistrzem świata. Tytuł wywalczył na poprzednich mistrzostwach, w 2013 roku, we włoskim Val di Fiemme. Tam, gdzie niegdyś królem został Małysz.
W
sobotę 21 lutego Stoch powalczy na średniej skoczni (wielu uważa, że tu ma największe szanse na medal), a w
czwartek 26 lutego na dużej. Dlaczego warto wierzyć w sukces? Odkąd Stoch wrócił na skocznie po grudniowej operacji stopy, zdążył już wygrać konkursy w Zakopanem i Willingen, a w Sapporo i Titisee-Neustadt był drugi. Tym samym wskoczył już do pierwszej dziesiątki PŚ. Co prawda w wybornej formie jest Niemiec Severin Freund, a groźny będzie też m.in. Słoweniec Peter Prevc, ale nasz „Stochmistrz” na pewno nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Podobnie jak Justyna Kowalczyk, która w
sobotę 28 lutego pobiegnie na 30 km stylem klasycznym. I znając ją może sprawić niespodziankę, tym bardziej, że 4 miejscem w finale sprintu pokazała, że forma wróciła. Również
28 lutego o podium powalczy też drużyna skoczków (obok Stocha do Falun pojechali Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jan Ziobro, Klemens Murańka i Aleksander Zniszczoł). A wszystko to zobaczycie na antenach TVP.