Po godzinach

Street art ponad pokoleniami. Jak Emeryt Sokole Oko został specjalistą od murali

Ma 67 lat i w kolekcji 1000 zdjęć murali z autografami twórców. Wiesław Sokołowski, który sam siebie nazywa Emerytem Sokole Oko, od kilku lat konsekwentnie fotografuje sztukę ulicy i osobiście dociera do artystów. Niektórzy nazywają go „chodzącą encyklopedią street artu”. Właśnie doczekał się pierwszej wystawy swoich zdjęć, a nam opowiedział o swojej pasji i codziennych wyprawach z aparatem.

Wiesław Sokołowski sztuką interesował się zawsze, chociaż zawodowo związany był z zupełnie inną branżą – prowadził firmę transportową i i zajmował się przeprowadzkami. To dzięki temu rozwijał swoją pasję.

–Przy okazji przeprowadzek poznawałem artystów, plastyków i tak sztuka zaczęła mnie wciągać – przyznaje.

Teraz, 67-latek jest na emeryturze, a w centrum jego zainteresowań znalazła się sztuka bardzo młoda: street art. I stało się to za namową samych artystów, których poznał w otwartej galerii sztuki ulicznej Forty/ Forty.

– Tam nawiązałem kontakt z Jaremą Drogowskim, z Nespoon, z Lumpem i innymi, którzy wtedy malowali. I chyba koleżanka Nespoon zapytała mnie: „a czemu pan nie fotografuje tych prac?”– opowiada Wiesław Sokołowski.


Zamieniła obskurną klatkę schodową w dzieło street artu
Od tamtego czasu Wiesław Sokołowski fotografuje murale, następnie szuka informacji o artystach, ich kolejnych projektach i wystawach. Wszystko po to, by do twórców dotrzeć, porozmawiać z nimi i poprosić o podpis na wydrukowanym w formacie A4 zdjęciu ich pracy.

Przez zaledwie kilka lat udało mu się wykonać już 1000 zdjęć murali i dotrzeć do artystów, których twórczość podziwia. Tym samym, skatalogował dokonania szerokiej sceny sztuki ulicznej w Polsce i poznał wszystkich liczących się twórców związanych ze sztuką ulicy.
„Te oczy moje dużo widzą, ja po prostu tym żyję”
„Takie oczy mam, które wszystko widzą”

Urodzony Warszawiak, zna miasto jak własną kieszeń i przyznaje, że po kilku latach fotografowania murali, dobrze wie, gdzie się w stolicy maluje. A gdziekolwiek indziej by nie był, wszędzie szuka obrazów na murach.

– Będąc w Londynie, jedziemy samochodem i córka siostrzenicy pyta: – wujek a widziałeś, jaki mural tu jest? A ja mówię : – a widziałaś ten tam u góry na wysokości 4 piętra? Na co ona pyta: –Jak ty to widzisz? – Ano takie oczy mam, które wszystko widzą – opowiada Wiesław Sokołowski.

Emeryt zdradza, że już w szkole dostał ksywkę Sokole Oko. Dzisiaj sam nazywa siebie Emerytem Sokole Oko i przyznaje: – Jestem wrażliwy na kolor i to, co widzę wokół siebie.
W kolekcji Wiesława Sokołowskiego jest już 1000 zdjęć z autografami artystów ulicznych (fot.tvp.info/K.Szydłowska-Greszta)
Pasja i zaangażowanie docenione przez młodych artystów

Większość zebranych pod fotografiami autografów pochodzi od artystów z Polski. Miłośnik street artu spotyka się z nimi podczas akcji malowania, wystaw, czasem umawia na rozmowę. Jak mówi, ceni sobie kontakt z młodymi twórcami.

– Nikt mnie nie odrzucił, absolutnie nikt – mówi kolekcjoner i dodaje: – W jakiś sposób oni mnie wszyscy tolerują, myślę, że nawet lubią, a szanują na pewno.

Dzięki swojej pasji i zaangażowaniu, Wiesław Sokołowski już jest żywą legendą i osobą powszechnie znaną wśród artystów działających w przestrzeni miejskiej.

W jakiś sposób oni mnie wszyscy tolerują, myślę, że lubią nawet, szanują na pewno

Street art ponad pokoleniami. Emeryt Sokole Oko wypatrzy każdy mural
– Rzadko można spotkać osobę tak zafascynowaną sztuką. Osobę, która nie jest jedynie jej biernym odbiorcą, ale stara się również bezpośrednio dotrzeć do samego artysty i zamienić z nim kilka słów, zrobić zdjęcia i zdobyć autografy do swojej kolekcji. W dobie zalania internetu przez ocean zdjęć, umieszczania ich bez większej refleksji, braku kontaktu z rzeczywistą pracą, działania Wiesława Sokołowskiego są bezcenne – uważa Mariusz Waras, znany jako m-city.

Inny artysta – Czarnobyl, mówi o nim tak: – Spotykając go pierwszy raz byłem pod wrażeniem jego energii i zafascynowania młodą sztuką. Jest dla mnie przykładem, gdy zatracam się w codzienności, widzę go zdyszanego, schorowanego, a tak przy tym silnego, który z daleka wola „panie Czarnobyl ja tu biegnę przez pół miasta, by się spotkać i zdobyć pana podpis!”. Lepszego potwierdzenia dla tego co robię nigdy dotąd nie dostałem – mówi.


Nowe prace Banksy’ego. Artysta znowu „zabrał głos” w sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie
Wiesław Sokołowski na tle muralu m-city (fot.tvp.info/K.Szydłowska-Greszta)
Sztuka jako terapia i sens życia

W pasji Wiesława Sokołowskiego największą przeszkodą jest zdrowie – choruje na POChP czyli przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. Z tego powodu codzienne spacery z aparatem zastąpił przejażdżkami samochodem. Niemniej jednak przyznaje, że to hobby daje mu energię i zmusza do działania.

– Przy mojej chorobie potrzebny jest ruch. Bezczynność, takie siedzenie przy komputerze, jest bardzo twórcze dla mnie i lubię to, ale to nie jest dobre dla płuc. Więc ruch jest wskazany i traktuję swoje hobby jako terapię – przyznaje. Dodaje jednak, że szukanie murali, docieranie do artystów, rozmowa z nimi, a także katalogowanie ich twórczych działań sprawia, że czuje się spełniony. – Jest to dla mnie napędowa siła. To jest moje życie – wyznaje.
Miłośnik street artu znalazł na murach nawet taki szablon (fot.tvp.info/K.Szydłowska-Greszta)
100 wybranych zdjęć dokumentujących szablony, murale, graffiti wraz z podpisami ich autorów z kolekcji Wiesława Sokołowskiego można oglądać do końca marca w warszawskiej Kwiaciarni Grafiki przy ul. Smulikowskiego 6/8.
Zdjęcie główne: Emeryt Sokole Oko na wystawie swoich zdjęć (fot.tvp.info/K.Szydłowska-Greszta)
Zobacz więcej
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„To była zabawa w śmierć i życie”. Od ćpuna po mistrza świata
Historię Jerzego Górskiego opowiada film „Najlepszy” oraz książka o tym samym tytule.
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„Geniusz kreatywności”. Polka obok gwiazd kina, muzyki i mody
Jej prace można podziwiać w muzeach w Paryżu, Nowym Jorku czy Londynie.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
Zsyłka, ucieczka i samobójstwo. Tragiczne losy brata Piłsudskiego
Bronisław Piłsudski na Dalekim Wschodzie uważany jest za bohatera narodowego.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
„Choćby z diabłem, byle do wolnej Polski”. Pierwszy Ułan II RP
Gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski skupia w sobie losy II RP.
Po godzinach wydanie 3.11.2017 – 10.11.2017
Kobiety – niewolnice, karły – rekwizyty. Szokujący„złoty wiek”
Służba była formą organizacji życia w tej epoce. Każdy kiedyś był sługą, nawet królewski syn.