Szwedzki gigant zdecydował się promować street art i w tym celu poprosił 12 artystów z całego świata o stworzenie prac, które w przystępnej cenie i limitowanej edycji trafiły już do sklepów. Wśród 12 wybranych artystów znalazł się Polak- Mariusz Waras, znany jako m-city.

Artysta przygotował pracę w charakterystycznej dla siebie stylistyce szablonu, wykorzystując temat miasta i maszyn oraz ich wzajemnego oddziaływania, co od dawna pozostaje w centrum jego twórczych zainteresowań.

– Motywem jest stara karuzela zbudowana w formie miasta. Karuzele postrzegane są jako miejsca przyjazne dla dzieci, ale moja wersja jest inna, ze stalowymi kulami, które powoli niszczą miasto – w ten sposób m-city tłumaczy historię stojącą za przygotowanym przez siebie plakatem.

400 metrów kwadratowych zamienionych w obraz

Współpraca ze szwedzką firmą nie skończyła się jedynie na plakacie. Mariusz Waras pomalował także jeden z berlińskich sklepów IKEI. Na jego elewacji znalazł się typowy dla jego twórczości wzór przedstawiający skomplikowaną maszynerię. Cała ściana ma 400 metrów kwadratowych, a stworzenie pracy zajęło prawie tydzień. Artysta pomalował też tunel prowadzący do sklepu.

– Ludziom street art cały czas kojarzy się z wandalizmem. Ale duża część popkultury tak naprawdę czerpie ze sztuki ulicznej. Dlatego według mnie street art rozwija naszą kulturę. Można znaleźć wiele przykładów jego wpływu w muzyce, wzornictwie czy architekturze – mówi m-city.

---

Warszawscy powstańcy na nowojorskim muralu

---

Miasto i maszyny czyli projekt m-city

Mariusz Waras jako m -city tworzy od ponad 10 lat i jest obecnie najczęściej zapraszanym na zagraniczne festiwale i wystawy polskim artystą streetartowym. Na swoim koncie ma ponad 700 murali i wystawy między innymi w Nowym Jorku, Los Angeles, Stavanger, Mediolanie czy Berlinie.

Jego prace charakteryzują się monochromatycznymi barwami i często przedstawiają budynki lub maszyny, które zdominowały rzeczywistość wypierając naturę i człowieka. Prace Warasa wyróżnia także to, że jego szablony powstają w oparciu o autorskie rysunki.

„Te projekty są ciągle moje”

Mariusz Waras swoją artystyczną działalność z powodzeniem godzi z akcjami komercyjnymi. W rozmowie z nami przyznał, że poprzednie doświadczenia nauczyły go zabezpieczać się przed skutkami ubocznymi takich działań (jak np. modyfikowanie dzieła przez zleceniodawcę- przyp.red.).

Artysta zdecydował się na współpracę z IKEĄ, bo jak tłumaczy: – To jest po prostu kolejny krok, inny ciekawy, nowy. Nie za bardzo to się różni od uczestnictwa w festiwalu muralu, który też ma sponsorów lub pracy dla galerii, której celem jest sprzedaż. Oczywiście, łączenie korporacji, festiwali i galerii ze street artem jest mocno naciągane. Ale nie wynika z tego, że takie relacje nie zachodzą i nie są dobre dla artystów. Ważniejsza w tym wszystkim wydaje się jakość tego, co się robi. I że jednak te projekty są ciągle moje, a nie zrealizowane pod temat.

Na swoim koncie ma też realizację projektów dla Formuły 1, wielu marek odzieżowych czy producenta napoju energetycznego.

---

Street art ponad pokoleniami. Jak to możliwe, że Emeryt Sokole Oko został specjalistą od murali?

---