Widzą ją w łamaniu paradygmatu: kino równa się emocje i literatura, a sztuka – dyskurs i pojęcia.
Kino wyzwoliłoby się wtedy spod dominacji fabuły i narracji, a sztuki wizualne otworzyły na eksperymenty z dramatyzacją przekazu, pracą z aktorem. Jedna i druga strona zyskałaby szansę zdobycia dodatkowych narzędzi.
Rozmówcy autorów weryfikują te założenia. Owszem, zarówno profesjonalni twórcy polskiego kina, jak i artyści dostrzegają jego słabości, ale obie strony, nie wprost, wytyczają granice ustępstw.
Filmowcy mówią o bohaterze, opowieści i reżimie pracy, któremu reżyser musi się podporządkować. Artyści odrzucają dyktat scenariusza, zasady konstrukcji narracji razem z przemianą postaci. Produkcję emocji uważają za tani chwyt i oszustwo. I przede wszystkim z powodu zderzenia racji obu stron publikacja jest tak interesująca.
Z zawartych w niej wypowiedzi rysuje się kształt rodzimej arthouse’owej produkcji, niechętnej – w przeciwieństwie do angielskojęzycznej – kompromisom.
Bo Steve McQueen debiutujący ambitnym „Głodem” prześliznął się przez kliszowy „Wstyd”, żeby w „Zniewolonym” złożyć ukłon hollywoodzkim schematom. A Sam Taylor Wood, której wideo „Brontozaur” z lat 90. można było oglądać na wystawie „British British Polish Polish” w CSW, teraz – już jako Sam Taylor-Johnson – podpisuje się pod kinowymi „Pięćdziesięcioma twarzami Greya”.
Cykl wywiadów otwiera rozmowa Łukasza Rondudy z Józefem Robakowskim, artystą multimedialnym, fotografem, autorem filmów, absolwentem i profesorem Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi.
W kolekcji MSN jest m.in. jego praca „22x”.
Polański pożyczył fabułę od Themersonów
Józef Robakowski opowiada o przedwojennych awangardowych filmowcach, Franciszce i Stefanie Themersonach, którzy współpracowali z wytwórnią filmową Spółdzielnia Autorów Filmowych. Tworzyli kino poszukujące – mówi. Po wojnie nie zdecydowali się na powrót, kręcili profesjonalne filmy w Londynie. Jest jednak artystyczny łącznik między ich działalnością jeszcze w Polsce a łódzką Filmówką. W archiwum szkoły zachował się jeden film Themersonów, „Przygoda człowieka poczciwego” z lat 30., z muzyką Stefana Kisielewskiego. Anegdotę – splot wydarzeń z życia urzędnika i tragarzy – rozbijają tu dadaistyczne chwyty, elementy nawiązujące do konstruktywizmu czy futuryzmu, eksperymenty z właściwościami i strukturą filmowej kliszy.