Po godzinach

Jezus Skywalker. „Gwiezdne Wojny” wykroczyły daleko poza fenomen kulturowy

„Dawno temu w odległej galaktyce...” – tak rozpoczyna się wchodzący na ekrany polskich kin najnowszy film z serii „Gwiezdne Wojny”, czyli „Przebudzenie Mocy”. Zdaniem kulturoznawców, w przypadku tej kosmicznej sagi nie można mówić o przeszłości, choćby fikcyjnej. Jest to bowiem głęboko zakorzeniony w naszej świadomości monomit, czyli uniwersalna historia, którą budujemy od zarania ludzkości. Na tym właśnie polega fenomen serii, w mniejszym zaś stopniu na imponującej dawce efektów specjalnych.

Twórca serii George Lucas przyznał wprost, skąd czerpał inspirację dla przygód Luke'a Skywalkera, bohatera oryginalnej trylogii „Gwiezdnych Wojen”. – Świadomie chciałem odtworzyć mity i klasyczne motywy mitologiczne. Chciałem sprawdzić, jak wypadają na tle naszych czasów – wyjaśnił w wywiadzie udzielonym w 1999 roku.

Bohater o tysiącu twarzy

Nad pierwszym filmem pracował od początku lat 70. Źródłem inspiracji była książka, która wpadła mu w ręce, gdy na studiach pracował nad projektem „Bohater o tysiącu twarzy” amerykańskiego mitologa prof. Josepha Campbella.

– Campbell badał mity w kontekście różnic kulturowych i religijnych, żeby znaleźć wspólne elementy. Wspólny wątek nazwał monomitem lub Podróżą Bohatera – tłumaczy Kaja Lepczyńska, autorka pracy magisterskiej „Galaktyka i Tożsamość – Saga >>Gwiezdnych Wojen<< w kontekście literackim, kulturowym i lingwistycznym”, obronionej na Wydziale Neofilologii Uniwersytetu Warszawskiego.

– Lucas zdecydował się zaaranżować fabułę tworzonego przez siebie filmu wokół modelu Campbella – archetypicznej podróży bohatera, która wywołuje u głównej postaci wzrost mocy witalnych i wartości duchowych. Campbell naliczył trzy główne etapy: rozpoczęcie podróży, także w sensie duchowym, wyzwania i uratowanie świata. Łącznie dzielą się one na siedemnaście etapów – wyjaśnia kulturoznawca.

Właśnie w uniwersalności tkwi źródło sukcesu „Gwiezdnych Wojen”. Seria jest rozumiała na całym świecie. Odnosi się bowiem do wartości i mitów, które ludzkość zna od wieków. Oczywiście popularność sagi nie byłaby możliwa bez działań marketingowych, ale pomijając ten czynnik i skupiwszy się jedynie na odbiorze filmów o przygodach Luke'a Skywalkera i jego bliskich trzeba przyznać, że motywy, którymi kierują się bohaterowie, są jasne pod każdą szerokością geograficzną.
Warto prześledzić strukturę monomitu na przykładzie oryginalnej trylogii. Pozwoli to zrozumieć, jak łatwo jest się utożsamić ze Skywalkerem. Po pierwsze – archetypiczna wyprawa bohatera ma swój początek w zwyczajnym świecie. Faktycznie, Luke mieszka początkowo, nieświadomy pochodzenia, na nudnej planecie Tatooine. – Ten motyw był wykorzystywany choćby w micie o Romulusie i Remusie wychowywanym przez wilczycę, Perseuszu, który się wychowywał w chatce rybaka, czy Mojżeszu zostawionym w koszyczku – wylicza Lepczyńska.

Zew przygody

Dalej bohater musi poczuć zew przygody. I rzeczywiście – Luke marzy, by zostać pilotem myśliwca. W końcu staje w obliczu pierwszego zadania – zamierza uratować księżniczkę Leię. Podjęcie się tego oznacza zerwanie z dotychczasowym życiem.

Bohater otrzymuje przepustkę do innego świata i musi stanąć w obliczu zadań i prób. Sam Campbell nazwał ten etap drogą prób. Zadania wykonuje samodzielnie, jak i z czyjąś pomocą oraz pod opieką mentora, który wprowadza go w tajniki wiedzy tajemnej. Jest to oczywiście kanwa filmów „Nowa Nadzieja”, „Imperium kontratakuje” oraz „Powrót Jedi”.

Wątek próby

Bardzo ważnym elementem, zarówno w teorii o monomicie, jak i w serii George'a Lucasa, jest przetrwanie przez głównego bohatera szczególnie ciężkiej próby, najlepiej z pomocą uzyskaną podczas wyprawy. To naturalnie wątek kuszenia Luke'a Skywalkera ciemną stroną Mocy przez Dartha Vadera.
Synteza Campbella wskazuje, że przetrwanie próby przekłada się na uzyskanie wielkiego daru lub korzyści, których efektem jest potężna samowiedza. W „Gwiezdnych Wojnach” jest to ostateczne stanie się przez Skywalkera rycerzem Jedi. Jeżeli bohater monomitu podoła wyzwaniu, korzyść lub dar mogą być użyte do uczynienia świata lepszym. W „Powrocie Jedi” siła charakteru i synowska miłość sprawiają, że Darth Vader zabija złego Kanclerza. W Galaktyce nastaje pokój.

Odwieczny konflikt

W „Gwiezdnych Wojnach” pokój oczywiście nie nastaje na długo, nowe zarzewie odwiecznego konfliktu dobra ze złem jest bowiem osią najnowszego filmu z serii. Monomit monomitem, ale interes musi się kręcić.

– Podróż Bohatera to coś więcej niż zestaw przygód. To także postaci, które spotyka na swojej drodze oraz miejsca, do których trafia i przedmioty, z którymi na kontakt. Wszystkie one mają na niego wpływ – wskazuje kulturoznawca. – Opracowując swój model Campbell korzystał z prac Carla Junga i jego teorii nieświadomości kolektywnej. Psychiatra twierdził, że wszyscy ludzie współdzielą nieświadomy obraz archetypów, które umieszczone są w snach, opowieściach. Pozwoliłoby to tłumaczyć łatwość, z jaką jesteśmy w stanie rozpoznawać elementy monomitu – dodaje.

Oficjalna wykładnia polityki

Sam monomit nie byłby pełny bez ingerencji sił nadprzyrodzonych. Takie zdarzenia sprawiały, że w przeszłości ludzie podchodzili do opowieści z nabożną czcią, a te stawały się dzięki temu oficjalnymi religiami i wykładniami prowadzonej polityki. Z czasem stały się po prostu zwykłym elementem ubarwiającym opowieść.
– Jednym z najważniejszych wątków jest archetypowa Bogini, którą bohater spotyka na etapie zwanym Inicjacją. Daje mu ona inspirację i jest nadzieją samą w sobie. Jest uosobieniem wszelkiego piękna, spełnieniem największych marzeń bohatera, ucieleśnieniem szczęścia, ostateczną błogością i spełnieniem. Jung stwierdził, że to personifikacja „kobiecych aspektów męskiej psychiki”. W mitologii greckiej to przede wszystkim Atena, we „Władcy Pierścienia” kimś takim jest Galadriela – tłumaczy Lepczyńska. – Taką boginią w „Gwiezdnych Wojnach” jest Leia, anielskie przeciwieństwo Vadera. I nie ma znaczenia fakt, że to siostra Luke'a; Campbell wskazuje, że może to być równie dobrze siostra, matka czy narzeczona.

Budda, Mojżesz, Ozyrys i inni

Luke Skywalker jako campbellowski Bohater o tysiącu twarzy w sensie metafizycznym i wymiarze symbolicznym odbył podróż, jakich doświadczyły postaci z mitów i podań na całym świecie. Jest Buddą, Mojżeszem, Ozyrysem, Odyseuszem. Jak wielki wpływ ma monomit na ludzkość, wskazuje przykład jeszcze jednego bohatera – Jezusa Chrystusa. Pomijając aspekt religijny, ewangelie zawierają niemal dokładną syntezę teorii Campbella.

Szczególnie silnie na ludzkość od zarania dziejów oddziałuje wątek walki dobra ze złem. W zasadzie jest to podstawa każdego systemu religijnego. W Gwiezdnych Wojnach tę walkę reprezentuje ścieranie się ciemnej i jasnej strony Mocy. Dualistyczna natura rzeczy to zresztą nie tylko element mitologii czy kultury, ale coś, co kieruje naszymi poczynaniami i według czego oceniamy otaczającą nas rzeczywistość. Bez cienia przesady można założyć, że jest to esencja natury człowieka.

Esencja mitu

Właśnie to nagromadzenie mitów i wyciągnięcie z nich esencji, sięgnięcie pełnymi garściami do korzeni kulturowych, religijnych, cywilizacyjnych czy psychologicznych ludzkości było przepisem na sukces George'a Lucasa. Można odnieść wrażenie, że pojedynki na miecze świetlne, statki kosmiczne, wyraziści bohaterowie jak Han Solo, oszałamiające efekty specjalne są tylko miłym uzupełnieniem historii, którą my, ludzkość, znamy od zawsze i której jesteśmy częścią.
Zdjęcie główne: Darth Vader reprezentuje ciemną stronę Mocy, czyli Zło (fot. Sascha Steinbach/Getty Images)
Zobacz więcej
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„To była zabawa w śmierć i życie”. Od ćpuna po mistrza świata
Historię Jerzego Górskiego opowiada film „Najlepszy” oraz książka o tym samym tytule.
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„Geniusz kreatywności”. Polka obok gwiazd kina, muzyki i mody
Jej prace można podziwiać w muzeach w Paryżu, Nowym Jorku czy Londynie.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
Zsyłka, ucieczka i samobójstwo. Tragiczne losy brata Piłsudskiego
Bronisław Piłsudski na Dalekim Wschodzie uważany jest za bohatera narodowego.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
„Choćby z diabłem, byle do wolnej Polski”. Pierwszy Ułan II RP
Gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski skupia w sobie losy II RP.
Po godzinach wydanie 3.11.2017 – 10.11.2017
Kobiety – niewolnice, karły – rekwizyty. Szokujący„złoty wiek”
Służba była formą organizacji życia w tej epoce. Każdy kiedyś był sługą, nawet królewski syn.