Po godzinach

Podpisują intratne kontrakty, zarabiają tysiące dolarów. Małe gwiazdy w świecie mody

Okładka w „Vogue”, podpisane kontrakty z Armanim, Roberto Cavallim czy Dolce&Gabbaną, przeprowadzka z rodzinnej Rosji do Los Angeles i tytuł „najpiękniejszej dziewczynki świata”. To zawodowy dorobek niespełna 10-letniej Kristiny Pimenovej. Tak młodych modeli i modelek jak ona jest na rynku coraz więcej. Ich zarobki dochodzą do nawet 50 tys. dolarów rocznie.

Kristina karierę modelki rozpoczęła, gdy miała cztery lata. Dziś ma już a może dopiero 10 i ogromne doświadczenie w pozowaniu do sesji zdjęciowych i chodzeniu po wybiegu dla liczących się w świecie mody marek. Niebawem mała modelka wyprowadza się z rodzinnej Rosji do Los Angeles, bo podpisała właśnie kontrakt nie z jedną, ale dwiema agencjami dla modelek – LA Models i New York Models.

– Mieć rozgłos w świecie modelingu, w wieku 10 lat, to nie lada wyczyn – tak skomentował zatrudnienie młodej gwiazdy, właściciel agencji LA Models, Heinz Holba, w wypowiedzi dla portalu „Fashionista”. Podkreślił, że agencja liczy na długotrwałą współpracę z „tą małą supermodelką".
„Pomyślałam, dlaczego miałaby nie spróbować”

Kristina nie zostałaby dostrzeżona, gdyby nie jej matka Glikerija Szirokowa, która kiedyś również była modelką. To ona wysłała ją na pierwszą profesjonalną sesję zdjęciową, gdy córka miała zaledwie trzy lata. Fotografie dziewczynki zachwyciły wielkie domy mody, które zaproponowały jej współpracę. I tak 10-latka ma na swoim koncie sesję dla magazynu „Vogue Italia”, a także występy w kampaniach Armani Kids, Roberto Cavalli Junior, DSquared2 kidswear, czy Dolce&Gabbana.


– Jak każda mama od chwili narodzin fotografowałam Kristinę. Robię to do dziś, w pewnym momencie zaczęłam wrzucać jej zdjęcia do mediów społecznościowych. Nigdy nie prosiłam jej, by przybierała jakieś pozy, zawsze była naturalna. Nie przepada za tym. Zawsze fotografowałam ją „w biegu”, gdy nie zwracała na to uwagi, bo nie lubiła pozować. Gdy Kristina miała trzy lata, zaczęłam uważniej przyglądać się tym zrobionym jej zdjęciom. Stwierdziłam, że jest słodka i po prostu śliczna. Pomyślałam, dlaczego miałaby nie spróbować, dlaczego nie dać jej szansy. Znalazłam agencję dla dziecięcych modeli i wysłałam jej zdjęcia. Okazało się, że nie tylko ja dostrzegłam jej piękno. Pierwsza sesja odbyła się chwilę przed jej czwartymi urodzinami. Tak zaczęła się jej przygoda z modelingiem – tłumaczyła w jednym z wywiadów matka dziewczynki.
„Nigdy nie zgadzamy się na makijaż”

Kariera Kristiny potoczyła się bardzo szybko. Dziś nazywana jest „najpiękniejszą dziewczynką świata”. Gdy jej Szirokowa zaczęła wrzucać do sieci jej zdjęcia, dziewczynka z jednej strony zdobyła ogromną popularność, z drugiej nie brakowało osób, które krytykowały poczynania jej matki. Dziś profil Kristiny śledzi na Instagramie ponad milion użytkowników. Prowadzi go oczywiście Szirokowa, jednocześnie odpierając zarzuty wśród, których przeważają te, że zdjęcia mają podtekst erotyczny, przez co Kristina może stać się ofiarą pedofilii, a poza tym nie ma dzieciństwa jak inne dzieci.

– Jeżeli ktoś widzi na tych zdjęciach podtekst erotyczny, to sam ze sobą ma problem. Kristina jest bardzo naturalna, tak jak mówiłam, nie przybiera żadnych póz, które mogą kojarzyć się z erotyką. Nigdy nie zgadzamy się na makijaż, a już na pewno nie na pomalowanie jej ust szminką w mocnym kolorze. Jedyne, czego czasem używamy to błyszczyk. Pamiętam, jaka burza agresji rozpętała się po tym, jak jej zdjęcie grającej w badmintona zostało dostrzeżone przez zachodnie media. Wcześniej nie wzbudzało kontrowersji. Kristina miała na nim na sobie koszulkę i szorty. Wiele osób było oburzonych, a ja pytam, w czym miała grać? W sukni balowej? Czy w lecie, gdy jest ciepło, małe dziewczynki nie chodzą w szortach i koszulkach – pyta Szirokowa.

Przyznaje, że usuwa te komentarze, które są zbyt agresywne albo mogłyby zasmucić Kristinę. Na zarzut, że odbiera jej dzieciństwo, odpowiada, że dziewczynka nie uczestniczy w więcej niż dwóch, czy trzech sesjach w miesiącu. – Większość trwa jeden dzień, rzadko kiedy dwa albo trzy – przekonuje.
„To, że mam 14 lat, nie jest w zasadzie problemem”

Kristina nie jest jedyną małą modelką, której obecność w świecie mody budzi tak ogromne emocje. W ubiegłym roku głośno było o 14-letniej Sofii Mechetner, która w prześwitującej kreacji wystąpiła na pokazie Diora.



Wyrwana z biedy, jak pisały o niej zagraniczne media, stała się niejako bohaterką współczesnej bajki o Kopciuszku, wzbudzając przy tym gorącą dyskusję w modowej branży, która od pewnego czasu sprzeciwia się pracy modelek poniżej 16. roku życia. Sama też postanowiła zabrać głos w swojej sprawie.

Dziewczyna, która najpierw otworzyła pokaz haute couture Diora, a chwilę później podpisała opiewający na sumę 265 tys. dolarów kontrakt z domem mody Dior zapewniła, że nic złego jej się nie dzieje. – Traktują mnie tutaj naprawdę miło. Starają się mi pomagać. To, że mam 14 lat, nie jest w zasadzie problemem. Czuję się gotowa i nie jestem sama. Ja naprawdę mam opiekę – przekonywała w rozmowie z „Daily Mail”.
Pieniądze na nowe mieszkanie

Sofii ma 177 cm wzrostu i blond włosy. Urodziła się i wychowała na przedmieściach miasta Holon na obrzeżach Tel Awiwu. Jest córką rosyjskiej emigrantki, która pracuje jako sprzątaczka. Zachęcona pozytywnymi opiniami na swój temat postanowiła spróbować swoich sił w modelingu. Wybrała się na casting w Paryżu, ale mimo idealnych warunków przeszkodą był jej wiek, który wykluczył ją z udziału w pokazie mody, w którym chciała wziąć udział. I choć wydawałoby się, że to koniec marzeń o karierze modelki, przypadek sprawił, że stało się inaczej. Włócząc się po francuskiej stolicy wstąpiła do butiku Diora przy słynnej Avenue Montaigne.

Tam zauważył ją sam Raf Simons, dyrektor kreatywny domu mody. Po kilku tygodniach skontaktował się z nią. Tuż po pokazie wyszło na jaw, że dziewczyna i jej rodzina żyją w biedzie. Dzieliła pokój z dwójką rodzeństwa. Jej samotną, wychowującej trójkę dzieci matkę, nie było stać na zakup łóżka, dlatego też Sofii spała na materacu na podłodze. Modelka stwierdziła, że pieniądze przeznaczy na nowe mieszkanie i spełnienie swojego marzenia o własnym pokoju.
50 tysięcy rocznie

Okazuje się, że dzieci w branży modowej jest znacznie więcej. Ich historie nie są może tak spektakularne jak Kristiny, czy tym bardziej Sofii, ale podobnie jak one, zostały dzięki swej urodzie dostrzeżono i zaangażowane do kampanii największych marek modowych. W ubiegłorocznej kampanii Marca Jacobsa obok Cher i Willow Smith wystąpiła 9-letnia Betty Lowe, która zaczęła swoją karierę podobnie jak Kristina w wieku 4 lat.

Jedną z najlepiej zarabiających młodych topmodelek jest 12-letnia Ekaterina Samsonov, która była już między innymi twarzą DKNY. Rocznie na jej konto wpływa ok. 50 tys. dolarów.



Modową branżę podbija także rodzeństwo Cryderów. 12-letnia Ellie Cryder zaczynała od kampanii dla Ralpha Laurena, potem pracowała dla J. Crew, Macy’s, Justice, a także dla Oscara de la Renty. Z tym ostatnim współpracował także jej 11-letni brat Baylor. Można go było również zobaczyć w sesjach dziecięcego Vogue’a, kampaniach H&M, Uniqglo. Trzeci z rodzeństwa, czyli 7-letni Hudson ma natomiast na swoim koncie pracę dla Ralpha Laurena, Vineyard Vines, czy Ill Gufo. Po 12 tys. dolarów zarobiły natomiast siostry Emilie i Alexandra Su, znane z reklam m.in. Uniqlo, Saks Fifth Avenue, Target oraz H&M.
Dzieci byłych modelek i modeli

Branżę mody podbija także 12-letnia Lily Chee, którą „łowca głów” z agencji Wilhelmina Models odkrył dwa lata temu podczas zakupów z tatą. Na koncie ma współpracę z markami Nike, Levi’s, Kohls, Uniqlo, Velveteen i Ralph Lauren. Jej roczny zarobek wyniósł 22 tys. dolarów. Julian O'Neill, który na koncie ma sesje m.in. dla Roberto Cavalli Kids i „Vogue Bambini” zarobił dwa lata temu 12,5 tys. dolarów.

Do branży często trafiają dzieci byłych modelek i modeli. Matka Pimenovej zanim zaczęła promować córkę, również zajmowała się modelingiem. Podobnie jest w przypadku 7-letniego Hudsona Kroeniga. Jego ojciec to wzięty model Brad Kroenig. Chłopiec już jako 5-latek pojawiał się na wybiegu Chanel. Ojcem chrzestnym Hudsona jest sam Karl Lagerfeld.

Chłopiec dostąpił nawet zaszczytu zamknięcia jednego z pokazów mistrza. Wśród dziecięcych modeli nie brakuje także polskiego akcentu. Zuzannę Tarnacki angażują m.in. Calvin Klein, GAP i Benetton. „Moja polska rodzina jest dumna z tego, co udało mi się osiągnąć” – pisze na swoim blogu.
„To odbieranie dzieciństwa”

Znawcy rynku mody i modelingu z dystansem podchodzą do zaczynających w tak młodym wieku modeli. Wielu to zjawisko mocno krytykuje. Supermodelka Sandra Howard stwierdziła, że gdy zobaczyła Sofię na wybiegu, była zszokowana. – Dla mnie to odbieranie dzieciństwa. Nie chciałabym, aby moja córka była narażona na taki stres w tak młodym wieku – mówi. Dunja Knezevic, była modelka, która walczy o to, aby w świecie mody zapanowały odpowiednie regulacje, nazwała trend na coraz młodsze dziewczyny w branży „pedofiliskim”. Nawet Kate Moss, która również zaczynała mając 14 lat, stwierdziła, że tak wczesny start dał jej się mocno we znaki.

Czy rzeczywiście angażowanie coraz młodszych modelek do sesji i pokazów to trend, czy pojawiająca się co jakiś czas moda? – To się powtarza już od lat, więc nie nazwałbym tego nowym trendem. Można odnieść wrażenie, że używanie dzieci w modzie dorosłej jest patentem na błyskawiczne zaistnienie medialne, zrobienie szumu wokół kolekcji, pokazu. Co innego, gdy prezentowana przez dziecko kolekcja skierowana jest do dzieci. Warto jednak pamiętać, że istnieje bardzo cienka granica między pokazaniem fajnego wizerunku nastolatka, czy dziecka, a seksualizacją, czynieniem z małych dziewczynek tzw. lolit – mówi Michał Zaczyński, dziennikarz i autor bloga. Przypomina, że naczelna francuskiego Vogue’a Carine Roitfeld straciła posadę właśnie m.in. za zdjęcia kilkunastoletnich dziewczynek wystylizowanych na seksowne wampy.

Przyczynił się do tego Bernard Arnault, szef jednego z największych koncernów modowych LVHM, który uznał tę sesję za ogromną pomyłkę. „To obrzydliwy skandal! Kto zgodził się na coś takiego! Sześciolatki w makijażu?” – grzmiał podobno. Główną modelką kontrowersyjnej sesji była 12-letnia wówczas Thylane Blondeau. Dziś ma 14-lat, nadal jest modelką, próbuje swoich sił w aktorstwie i określana jest mianem „nowej Kate Moss”.
Zdjęcie główne: Dzieci coraz częściej zatrudniane są przez marki modowe (fot. YouTube Instagram Francois Nel Getty Images)
Zobacz więcej
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„To była zabawa w śmierć i życie”. Od ćpuna po mistrza świata
Historię Jerzego Górskiego opowiada film „Najlepszy” oraz książka o tym samym tytule.
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„Geniusz kreatywności”. Polka obok gwiazd kina, muzyki i mody
Jej prace można podziwiać w muzeach w Paryżu, Nowym Jorku czy Londynie.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
Zsyłka, ucieczka i samobójstwo. Tragiczne losy brata Piłsudskiego
Bronisław Piłsudski na Dalekim Wschodzie uważany jest za bohatera narodowego.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
„Choćby z diabłem, byle do wolnej Polski”. Pierwszy Ułan II RP
Gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski skupia w sobie losy II RP.
Po godzinach wydanie 3.11.2017 – 10.11.2017
Kobiety – niewolnice, karły – rekwizyty. Szokujący„złoty wiek”
Służba była formą organizacji życia w tej epoce. Każdy kiedyś był sługą, nawet królewski syn.