„Jeśli ona umrze w rosyjskim więzieniu, tego samego dnia spłonie rosyjska ambasada w Kijowie”
niedziela,
20 marca 2016
Gdyby Nadia Sawczenko była zwykłym ukraińskim żołnierzem, najprawdopodobniej w ogóle nie trafiłaby do rosyjskiego aresztu. Gdyby Moskwie naprawdę chodziło o ukaranie winnych śmierci rosyjskich dziennikarzy w Donbasie, to dlaczego jej służby nie namierzyły tych, którzy strzelali? Ukraińska pilotka nie jest ważnym dowódcą, nie ma tajnych informacji, które mogłyby przesądzić o losach konfliktu w Donbasie, ale dla Ukraińców stała się bohaterem narodowym, symbolem i wzorem. W poniedziałek ma rozpocząć się odczytywanie wyroku w jej sprawie. Rosyjska prokuratura żąda dla niej 23 lat więzienia.
Uwięzieniu żadnego z ukraińskich żołnierzy walczących w Donbasie nie towarzyszyło tyle protestów (na całym świecie) i tyle starań o jego uwolnienie, co w przypadku Nadii Sawczenko. Dlaczego sprawa ukraińskiej pilotki stała się kwestią ukraińskiej godności i dumy narodowej, dlaczego jej siła ducha dodaje wiary milionom innych? Zapytałam o to trzech ukraińskich dziennikarzy, którzy relacjonowali jej proces.
Ukraińska Joanna d’Arc
Nadia Sawczenko była porównywana do bohaterki filmu G.I. Jane, kiedy została pierwszą kobietą – pilotem w ukraińskiej armii. Już wtedy stała się gwiazdą telewizyjnych reportaży, które pokazywały jej upór w dążeniu do celu, by z dekoratorki wnętrz stać się żołnierzem. Do szkoły lotniczej zdawała cztery razy. Po powrocie z misji w Iraku na naukę dostała osobistą zgodę ministra obrony, a i tak dwukrotnie była wyrzucana z charkowskiego Uniwersytetu Sił Powietrznych. Wtedy też nie dała się złamać i w 2009 roku skończyła studia. Dzisiaj na Ukrainie najczęściej porównuje się ją do Joanny d’Arc.
„Użyta wobec niej przemoc stała się źródłem ogromnego wpływu na politykę. Jej historia to obraz godności, czci, mądrości i odwagi” – mówi Larysa Zadorożna, była korespondentka ukraińskiej telewizji w Moskwie, która tydzień temu wróciła z rosyjskiego Doniecka, gdzie toczy się proces Nadii Sawczenko. Zdaniem Romana Cymbaliuka – szefa placówki ukraińskiej agencji informacyjnej Unian w Moskwie sprawa Sawczenko, tak jak i sprawa reżysera Olega Sencowa „już mają i jeszcze będą miały konkretne skutki – z jednej strony nieufność wobec Rosjan, a z drugiej wolę walki”. Dziennikarz ocenia, że „w rezultacie ich zachowań Ukraina już nigdy nie będzie taka słaba, jak była jeszcze dwa lata temu”.
„Jak każdy inny żołnierz”
Igor Sołowiej, dziennikarz i ekspert Centrum Badań Międzynarodowych mówi, że dla niego osobiście Nadia Sawczenko „jest bohaterką narodową tak samo jak osławione cyborgi, broniące lotniska w Doniecku; jak zwiadowca 81. brygady, Andriej Grieczanow, którego separatyści przez cztery miesiące trzymali jako jeńca i poddawali brutalnym torturom; jak pułkownik Igor Gordijczuk, który z oddziałem specnazu zajął Saur-Mogiłę i utrzymał ją przez 12 dni, mimo że był ranny czy jak każdy inny żołnierz, który do tej pory w Donbasie odpiera ataki rosyjskiej machiny wojskowej.” Losy żadnego z wielu bohaterskich ukraińskich żołnierzy do tej pory nie przemówiły tak bardzo do masowej świadomości nie tylko Ukraińców, ale i ludzi na całym świecie.
„Przykład nieugiętości ukraińskiego charakteru”
Ukraińcy chcą w Sawczenko widzieć swoje cechy narodowe. „Ona jest przykładem nieugiętości ukraińskiego charakteru. Próbujesz go złamać raz i drugi, a on się nie poddaje. Ukraińska historia nie raz już to pokazała” – mówi Larysa Zadorożna. Dodaje, że Ukraińcy mają pretensje do władz, że za mało robią, by uwolnić pilotkę. „Media u nas w kraju są pełne publikacji o tym, co zrobił prezydent, co minister sprawiedliwości, co minister spraw zagranicznych, a co premier. Odpowiedzi na te pytania nie stawiają najważniejszych polityków w dobrym świetle” – wyjaśnia dziennikarka. Ukraińskich władz broni jednak Igor Sołowiej. Zwraca uwagę na to, że „sprawa Sawczenko nie byłaby znana na całym świecie sama z siebie, a stało się tak dzięki działalności ukraińskich organów państwowych”. „Wszyscy politycy, wszystkie ministerstwa podnoszą kwestię Sawczenko na wszystkich spotkaniach międzynarodowych”- zaznacza ekspert.
Zakładniczka wewnętrznych sporów politycznych
Sołowiej zwraca też uwagę na to, że sprawa pilotki stała się argumentem w wewnętrznych sporach politycznych na Ukrainie. „O niewystarczających działaniach rządu mówią polityczni przeciwnicy prezydenta Petra Poroszenki. W pierwszej kolejności Julia Tymoszenko. To z listy jej partii Nadia Sawczenko dostała się do parlamentu” – mówi dziennikarz. Jego zdaniem, strategia Tymoszenko zakłada, że dopóki pilotka przebywa w rosyjskim więzieniu, ma kolejny powód do ataku na prezydenta, a jeżeli udałoby mu się sprowadzić pilotkę z powrotem na Ukrainę, to dla partii Tymoszenko też byłyby to kolejne punkty.
Potrzebna żywa
Wszyscy moi rozmówcy zgadzają się w tym, że wyrok będzie wysoki. „Bez dwóch zdań to będzie maksymalny możliwy, ponad 20 lat. Dla Rosji to ma być demonstracja nieugiętości wobec zewnętrznych nacisków i >>nieuchronności kary<<” – mówi Igor Sołowiej. „Nadia będzie dalej prowadziła głodówkę, ale umrzeć jej nie dadzą. Rosja to spadkobierczyni ZSRR, a tam bardzo dobrze radzili sobie z więzienną medycyną” – dodaje Roman Cymbaliuk. Obaj są przekonani, że jeżeli życie pilotki będzie zagrożone, będzie karmiona pod przymusem.
„Oczywiście, że martwa Sawczenko nie jest Putinowi potrzebna. Moskwa próbuje wykorzystać ją, żeby Zachód zdjął nałożone na nią sankcje” – ocenia Larysa Zadorożna. Zdaniem Igora Sołowieja to plan maksimum. „Plan minimum to wymiana na zatrzymanych w Donbasie funkcjonariuszy rosyjskiego GRU” – wyjaśnia dziennikarz. „Jeśli ona umrze w rosyjskim więzieniu, to tego samego dnia spłonie rosyjska ambasada w Kijowie. Nasze relacje i tak nie będą gorsze niż teraz, i tak jesteśmy już wrogami na 100 lat” – podsumowuje Roman Cymbaliuk.
Odczytywanie wyroku 21 marca
Nadia Sawczenko jest oskarżona o współudział w zabójstwie dwóch rosyjskich dziennikarzy podczas walk w Donbasie w czerwcu 2014 r. Sawczenko od września 2014 roku przebywa w aresztach śledczych w Moskwie. Lotniczka nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów.
Od 4 marca Sawczenko prowadzi protest głodowy, ale w zeszły czwartek zaczęła pić wodę. Jej obrońcy twierdzą, że jej stan jest ciężki. Rosyjska prokuratura żąda dla niej kary 23 lat pozbawienia wolności. Odczytywanie wyroku w jej sprawie ma rozpocząć się w poniedziałek 21 marca.