„Na czubkach palców”. Taneczny projekt w brazylijskiej faweli
sobota,
20 sierpnia 2016
Gdy Tuany ćwiczyła taneczne figury na jednym z boisk do koszykówki w Rio de Janeiro, w faweli, w której mieszka, kątem oka widziała, że przyglądają jej się uważnie małe dziewczynki. Nie myślała, że to początek jej nowej drogi i że już za chwilę 50 dzieci będzie pod jej okiem uczyć się baletu.
„Musiałam zacząć zarabiać”
Kiedyś sama trenowała gimnastykę artystyczną, potem taniec. Musiała przerwać, bo nie miała – głównie ze względów finansowych – szans na rozwijanie swojego talentu. – Gdy miałam 18 lat, musiałam przestać tańczyć profesjonalnie. Nie mogłam się rozwijać, pójść do profesjonalnej szkoły baletowej, bo nie miałam za co. Musiałam zacząć zarabiać, płacić rachunki, dokładać się do domowego budżetu – mówi.
Dziś ma 22 lata, mieszka z matką, ojczymem i piątką młodszego rodzeństwa na szczycie wzgórza Adeus. To dzielnica biedy Complexo do Alemao, która znajduje się w północnej części Rio de Janeiro. W tysiącu faweli, takich jak ta, w której żyje Tuany, mieszkają ponad dwa miliony osób, z ponad 6 milionów zamieszkujących to drugie co do wielkości miasto w Brazylii.
Tuany nie miała możliwości, by kształcić się dalej, ale nie przestała tańczyć. Po pracy w biurze spędzała kilka godzin na ćwiczeniu tanecznych figur na jednym z boisk do koszykówki.
– Widziałam, że przyglądają mi się dziewczynki z mojego sąsiedztwa. Najpierw dwie, potem trzy. Zapytałam je, czy chcą spróbować razem ze mną, zaprosiłam je do tańca i tak się zaczęło. Z miesiąca na miesiąc chętnych było coraz więcej – opowiada o początkach.
Gdy miałam 18 lat musiałam przestać tańczyć profesjonalnie, bo musiałam finansowo wspomagać swoją rodzinę
Lekcje tańca na boisku
Dziś jej grupa liczy 50 dzieci: zarówno dziewczyn, jak i chłopców w wieku od 3 do 18 lat. Zajęcia z baletu klasycznego, które prowadzi, są całkowicie bezpłatne i odbywają się trzy razy w tygodniu. Projekt Tuany doczekał się także swojej nazwy „Na Ponta Dos Pes”, czyli „Na czubkach palców”.
Wszyscy jej uczniowie pochodzą z ubogich rodzin, często zamieszanych w narkobiznes i przestępczość. – Zdaję sobie sprawę z tego, że moi uczniowie nie mają dobrych wzorców, ale też po to jest ten projekt. Chcę im pokazać inny, lepszy świat. Mam świadomość, że nie każdy spełni swoje taneczne marzenia, swój sen o byciu profesjonalną tancerką. Nawet jeśli będzie to tylko jedna osoba, będę szczęśliwa. A pozostałe? Jestem pewna, że dzięki dyscyplinie, jakiej wymaga taniec, poświęcenie i ciężkie treningi sprawią, że zobaczą inny świat, że nie będą bać się wyzwań, nie będą ograniczone, tak jak ich rodzice, że coś w życiu osiągną – tłumaczy Tuany.
Chcę im pokazać inny, lepszy świat. Mam świadomość, że nie każdy spełni swoje taneczne marzenia
Sala z lustrami
Aby uczestniczyć w zajęciach, trzeba chodzić do szkoły, mieć w miarę dobre oceny . – Na koniec roku szkolnego mamy pokazy, na których prezentujemy to, czego się nauczyliśmy. Niektóre z dziewczyn przygotowują się do egzaminów do renomowanych szkół tańca. Nie wiadomo, czy im się uda, czy będą miały z czego opłacić czesne, ale uważam, że powinny próbować – mówi Tuany.
Projektem „Na Ponta Dos Pes” zaczęli interesować się prywatni darczyńcy i lokalni biznesmeni. Dzięki datkom tych pierwszych udało się kupić baletki i stroje dla małych tancerzy. Ci drudzy zaczynają inwestować w salę baletową, na której dzieci mogłyby ćwiczyć. – To jest nasz główny cel i marzenie w tej chwili. Boisko do gry w koszykówkę nie jest najlepszym miejscem do ćwiczeń. Udało nam się rozpocząć zbiórkę na budowę ośrodka, w którym będzie sala baletowa z lustrami i drążkami, biblioteka. Żeby wspomóc zbiórkę, organizujemy loterie i różnego rodzaju imprezy – opowiada.
Pytana o to, co jej samej daje projekt, Tuany odpowiada, że bardzo dużo przyjemności. – Także doświadczenie i wzruszenie. Nigdy nie myślałam, że będę się realizować w akcji społecznej, a tymczasem ten projekt pozwala kontynuować przygodę z tańcem. Wiem, że balet daje ogromne możliwości, daje siłę do życia, determinację i wiarę w to, że marzenia się spełniają – mówi.
Boisko do gry w koszykówkę nie jest najlepszym miejscem do ćwiczeń. Udało nam się rozpocząć zbiórkę na budowę ośrodka, w którym będzie sala baletowa