Po godzinach

Wyprawa za grosze, czyli sposób na ostatnie dni wakacji

Ostatni weekend wakacji to dobry pretekst, aby zorganizować eskapadę za niewielkie pieniądze. – Można zacząć od parków w swoim mieście, można pójść nad rzekę albo wybrać się trochę dalej i spędzić kilka godzin, a nawet dzień lub dwa na łonie natury – przekonuje Łukasz Długowski, autor książki „Mikrowyprawy w wielkim mieście”.

– Wszystko zależy od naszej wyobraźni i preferencji. Takie mikrowyprawy to doskonała ucieczka od codziennego życia, ale też dobra okazja, by odbyć ostatnią wakacyjną eskapadę – tłumaczy Łukasz. Już sama miejska aktywność może być doskonałą przygodą i wyprawą. Wystarczy zamiast w domu, przenocować w ogrodzie albo pojechać kilka kilometrów za miasto i wybrać się na pieszą czy rowerową wędrówkę. Okazuje się, że nawet te dalsze eskapady mogą niewiele kosztować i być świetną okazją do tego, aby złapać ostatnie chwile lata i spędzić czas z rodziną.

Przygoda w zasięgu ręki, czyli mikrowyprawy w wielkim mieście

Jak przeżyć coś niezwykłego nie wyjeżdżając do Patagonii, czy nie wyprowadzając się w Bieszczady.

zobacz więcej
Hamak, spacer i lekcja edukacyjna

A gdyby tak zamiast zwykłego spaceru wybrać się, przemierzając miejskie parki? – Robiłem sobie takie długie poranne spacery. W ciszy, zieleni. Nic to nie kosztowało. Wystarczył tylko pomysł – śmieje się. Można też popływać deską po rzece, czy jeziorze, wybrać się w towarzystwie znajomych na nocną wyprawę trekingową albo zorganizować sobie wyprawę edukacyjną i poznać nieznane do tej pory gatunki roślin, czy drzew. – Czasem zabieram ze sobą hamak i rozwieszam go na drzewach nad Wisłą. Niesamowita frajda, przy okazji której powracają niesamowite wspomnienia z dzieciństwa – mówi.

W swojej książce „Mikrowyprawy w wielkim mieście” Łukasz opisuje kilkadziesiąt wypraw skupionych wokół siedmiu dużych miast w Polsce – Warszawy, Łodzi, Wrocławia, Krakowa, Katowic, Poznania, Trójmiasta. Udziela porad, jak dobrze przygotować się do spania pod chmurką i spędzania czasu pod gołym niebem, jak zadbać o sprzęt, w co warto zainwestować, a co jest tylko naszym przyzwyczajeniem do wygody.

Oto kilka przykładów odbytych przez niego mikrowypraw:
Jezioro Modre w Puszczy Zielonce (fot. Wikipedia)
Miejsce: Poznań - Puszcza Zielonka, Jezioro Worowskie

Czas: 14 h z przejazdami

Co zabrać: śpiwór, karimatę, zaślepki na oczy, zatyczki do uszu, latarkę, scyzoryk, jedzenie, picie, repelent na komary, worek na śmieci

Koszt: 20 zł - bilety PKP

Poziom trudności:
niski, dostępne dla każdego przez cały rok

Puszcza Zielonka to prawie 11 tys. hektarów lasu na północny wschód od miasta. Dojazd pociągiem do celu zajmuje ok. pół godziny. Łukasz wybrał się tam aby pierwszy raz w życiu zbudować szałas i się w nim przespać. Najciekawsze fragmenty puszczy to okolica Łopuchowa w pobliżu którego leży Jezioro Worowskie. Zamiast szałasu wybrał nocleg na jednym z pomostów nad jeziorem i obserwację wschodu słońca. „Usiadłem na ławce i z owsianką w ręce obserwowałem, jak jezioro budzi się do życia. Czułem się, jakbym był na bezludnej wyspie, tylko, że pod Poznaniem” – tak opisał poranek nad jeziorem.
Ogród Botaniczny w Oliwie (fot. Wikipedia)
Miejsce: Trójmiasto - Ogród Botaniczny w Oliwie oraz Trójmiejski Park Krajobrazowy

Czas: 2-3 h

Co zabrać: brak specjalnych wymagań

Koszt: do ustalenia indywidualnie (www.roslinneporady.pl)

Poziom trudności: brak, dostępne cały rok, choć najciekawszy okres to wiosna-lato

Podczas tej wyprawy Łukasz przekonał się, że wiele rosnących w Polsce roślin, drzew, czy krzewów zostało jeszcze nieodkrytych. Na wyprawę wybrał się z Sebastianem Kulisem, który na Facebooku prowadzi stronę poświęconą właśnie temu. Na roślinach zna się jak mało kto. Opowiedział Łukaszowi m.in. o jemiole, dzikiej róży, sośnie. Okazuje się, że z igieł tej ostatniej można zrobić herbatę albo zetrzeć i zrobić maść rozgrzewającą a pędy zjeść je na surowo. Oprócz Ogrodu Botanicznego w Oliwie, podczas tej wyprawy Łukasz odwiedził Trójmiejski Park Krajobrazowy z takimi dobrodziejstwami natury jak rokitnik lub czarny bez. Sebastian organizuje warsztaty na temat roślin, a przed wędrówką można o nich poczytać na jego Facebooku. Warto jednak pamiętać, że jeśli nie jest się pewnym, czy to oby na pewno ta roślina, którą się nam wydaje, lepiej jej nie zbierać i nie zjadać.
Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich (fot. M. Wojciechowski/Facebook)
Miejsce: trasa Łódź – Warszawa ok. 130 km

Czas: 1-2 dni, zależy od kondycji

Co zabrać: plecak albo sakwy, karimatę, śpiwór, jedzenie, wodę

Koszt: brak

Poziom trudności:
średni

Choć jak przyznaje z rowerem nie za bardzo się lubi, na tę wyprawę wybrał się właśnie rowerem. Pedałował przez Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich, którego bardziej spodziewałby się w Gorcach albo Beskidzie Małym. Trasa może wynosić 130 km, ale można ją również skrócić o 2-30 km. Warto jednak jak pisze Łukasz przejechać się przez takie miejscowości jak Syberia, Winna Góra, czy Lipce Reymontowskie, a w Bolimowskim Parku Krajobrazowym rozłożyć się nad rzeką.
Spływ Wisłą to też dobry pomysł na mikrowyprawę (fot. Jacek Kadaj/Getty Images)
Miejsce: Wisła, Warszawa

Czas: 8 h

Co zabrać: stand up paddle, czołówki, kamizelkę ratunkową, jedzenie, picie, worek na śmieci, zależnie od pogody – czapkę z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne, krem z filtrem

Koszt: 20 zł za wypożyczenie deski

Poziom trudności: średni, wymaga podstawowej kondycji fizycznej

Stand up paddle to jedno z ulubionych urządzeń Łukasza. Można nim pływać zarówno w przestrzeni miejskiej, jak i poza nią. Zdarza mu się pływać Wisłą do pracy. „Ta deska nie ma żagla, człowiek na niej stoi i odpycha się długim wiosłem”. SUP wynaleziony został w 2005 roku, a w stolicy pojawił się dwa lata temu. Nad Wisłą przy Pomoście 511 można nauczyć się na nim pływać. Trasa z Warszawy do Modlina wynosi 40 km. Lepiej jednak nie pływać samemu i wcześniej przejść szkolenie. Podczas tej wyprawy Łukasz przekonał się, że w Wiśle da się pływać, nie śmierdzi i jest przebadana przez sanepid. Na taką wyprawę dobrze jest wyruszyć wczesnym rankiem.
Tyniecki Park Krajobrazowy (fot. Wikimedia/Qvidemus)
Miejsce: Kraków – Lotnisko Balice – Bielańsko-Tyniecki Park Krajobrazowy – Stare Miasto

Dystans: ok. 14 km

Czas: 4 h

Co zabrać: wygodne buty, wodę, jedzenie

Koszt: 3,80 zł bilet autobusowy

To wyprawa, w której Łukasz proponuje powrót z lotniska nie autobusem, ale na piechotę. Dlaczego warto? Jak pisze, „odległość nie jest powalająca, ale widoki mogą być”. Po drodze mija się zalewy na Piaskach i Budzyński oraz Bielańsko-Tyniecki Park Krajobrazowy. Można wykąpać się w rzece, zjeść jeżyny, rozpalić ognisko, a przede wszystkim podziwiać uroki przyrody.

Więcej o mikrowyprawach i tym jak dokładnie przebiegały można dowiedzieć się z książki Łukasza Długowskiego „Mikrowyprawy w wielkim mieście” oraz z jego profilu na Facebooku – Mikrowyprawy.
Zdjęcie główne: Podczas ostatnich wakacyjnych dni warto wybrać się w małą, niezbyt kosztowną podróż (fot.pixabay_freyer
Zobacz więcej
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„To była zabawa w śmierć i życie”. Od ćpuna po mistrza świata
Historię Jerzego Górskiego opowiada film „Najlepszy” oraz książka o tym samym tytule.
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„Geniusz kreatywności”. Polka obok gwiazd kina, muzyki i mody
Jej prace można podziwiać w muzeach w Paryżu, Nowym Jorku czy Londynie.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
Zsyłka, ucieczka i samobójstwo. Tragiczne losy brata Piłsudskiego
Bronisław Piłsudski na Dalekim Wschodzie uważany jest za bohatera narodowego.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
„Choćby z diabłem, byle do wolnej Polski”. Pierwszy Ułan II RP
Gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski skupia w sobie losy II RP.
Po godzinach wydanie 3.11.2017 – 10.11.2017
Kobiety – niewolnice, karły – rekwizyty. Szokujący„złoty wiek”
Służba była formą organizacji życia w tej epoce. Każdy kiedyś był sługą, nawet królewski syn.