Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami. Kandydatom, szczególnie gdy nie są dobrze przeszkoleni przez ekspertów z dziedziny public relations, zdarza się nierzadko coś wymsknąć. Wiadomo, że będzie to ich osobiste, często nieprzemyślane zdanie, które niekoniecznie musi mieć potem przełożenie na konkretne decyzje, jeżeli zostaną wybrani na prezydenta.
Trudno nie odnieść wrażenia, że obecna kampania była wyjątkowa. Zarówno Donald Trump jak i Hillary Clinton wykorzystywali ważne kwestie przede wszystkim do ataków na swojego przeciwnika. Tematy relacji z Rosją czy walki z terroryzmem były traktowane instrumentalnie i trudno na podstawie wypowiedzi kandydatów pokusić się o stwierdzenie, jakie mają poglądy na konkretny temat. Pozostaje mieć nadzieję, że po wyborach doradcy Republikanina bądź Demokratki wymogą na przyszłym gospodarzu Białego Domu konsekwentną i odpowiedzialną politykę, leży to bowiem w interesie nas wszystkich.
Kandydaci o Rosji i Putinie
W przypadku Rosji podczas kampanii prezydenckiej kandydaci raczej powstrzymywali się od jednoznacznych deklaracji, Temat był traktowany nader marginalnie i wykorzystywany jedynie w osobistych przepychankach, na przykład obustronnych oskarżeniach, że Kreml działa na rzecz oponenta.
Zdarzały się jednak wyjątki. Komentując wydarzenia w Syrii Clinton zapowiedziała twarde stanowisko. – Tu chodzi o ambicję i agresję Rosji. Sprzeciwiłam się Moskwie i będę postępować w ten sposób także jako prezydent – zadeklarowała. Nie wykluczyła przy tym całkowicie możliwości współpracy z Rosją, ale – jak podkreśliła – priorytetem będzie ukaranie winnych zbrodni wojennych.
O możliwości współpracy z Rosją na rzecz Syrii wypowiedział się również Trump. – Nie znam Władimira Putina, ale myślę, że byłoby świetnie, gdybyśmy mogli się dogadać, by walczyć razem przeciwko Państwu Islamskiemu – przekonywał. – Budowałem wielkie przedsięwzięcie w Moskwie około dwa lata temu. Uważam, że miałbym dobre stosunki z Putinem – ocenił przy innej okazji.
Miliarder przyznał również, że dostrzega postępującą militaryzację w Rosji. – Rosja rozwija swój program nuklearny, podczas gdy nasz jest już stary i się wyczerpuje; to jest fatalne – stwierdził, dowodząc przy tym, że „Putin przechytrzy Clinton na każdym kroku”.