Jak zabić niewiernego. Tak Państwo Islamskie instruuje swoich bojowników
sobota,
8 kwietnia 2017
„Niewielu pojmuje jak śmiertelne i niszczycielskie właściwości mają samochody i jak wielkie żniwo ofiar można dzięki nim zebrać” – przekonują terroryści z Państwa Islamskiego w swoim internetowym magazynie. Jednak nie wszystkie „posiadają odpowiednie właściwości, by urządzić krwawą łaźnię”.
Tymczasem w piątek, w Sztokholmie krótko przed godziną 15.00 ciężarówka wjechała w grupę ludzi w centrum miasta. Najpierw rozjeżdżała przechodniów na głównej handlowej ulicy Sztokholmu Drottingggatan, a następnie uderzyła w dom towarowy Ahlens. Zginęły cztery osoby, a 15 zostało rannych.
Sposoby, które specjaliści od terroryzmu określają jako low-tech – niewymagające długich przygotowań, skomplikowanej technologii. Przez to niezwykle trudne do obrony.
– W kontekście działań określanych jako low-tech, czyli tych najmniej zaawansowanych pod względem planistyczno-organizacyjnym, jesteśmy na takim etapie, że możemy jedynie reagować. Nie potrafimy wbudowywać w architekturę naszych miast odpowiednich zabezpieczeń – mówił w chwilę po zamachu w Sztokholmie na antenie TVP Info, ekspert ds. terroryzmu dr Jacek Raubo.
Zaczęło się od Nicei
To był piękny lipcowy wieczór. Na nadmorskiej promenadzie tysiące mieszkańców i turystów kończyło oglądać pokaz fajerwerków. Ciężarówka-chłodnia przejechała zygzakiem dwa kilometry przez tłum. Napastnik jechał tak, by zabić jak najwięcej osób.
Lekarze odłączyli 75-latka od aparatury podtrzymującej życie.
zobacz więcej
„Pomimo, że są nieodłączną częścią współczesnego świata, niewielu pojmuje jak śmiertelne i niszczycielskie właściwości mają samochody i jak wielkie żniwo ofiar można dzięki nim zebrać, jeżeli używa się ich z premedytacją” – podpowiadają naśladowcom terroryści.
I właśnie atak w Nicei, który uśmiercił 86 osoby w tym 10 dzieci stał się kanwą do podobnych wydarzeń w Europie i instruktażu bojowników.
„Samochody i noże są niezwykle proste do nabycia – piszą autorzy. – Jednak w odróżnieniu od noży, samochód nie budzi podejrzliwości. Zdobycie samochodu jest niezwykle prostym zadaniem, niezależnie od tego gdzie się znajdujemy. Jednakże typ samochodu i techniczna specyfikacja są niezwykle istotne”.
Najlepiej kupić, a jeżeli nie ma wyjścia, ukraść
31-letni Tunezyjczyk mieszkający w Nicei, Mohamed Lahouaiej Bouhlel wjechał w tłum 19-tonową ciężarówką.
Zamachowiec w Berlinie podobnie. 19 grudnia 2016 roku ukradł ciężarówkę polskiego kierowcy, a następnie wjechał nią w tłum zgromadzony na jarmarku bożonarodzeniowym przy placu Breitscheidplatz.
Napastnik z Londynu wynajął samochód w Birmingham, gdzie mieszkał przed atakiem. A następnie wjechał samochodem osobowym w pieszych na sąsiadującym z parlamentem Moście Westminsterskim.
W Sztokholmie użyta do ataku ciężarówka, należąca do browaru Spendrups, została wcześniej skradziona podczas dostawy towaru do restauracji. Kierowcy nic się nie stało.
Pojazd przejechał wiele metrów po wyłączonej z ruchu samochodowego ulicy, potrącając i rozjeżdżając przechodniów. Na koniec uderzył w dom towarowy Ahlens.
„Jeżeli mamy środki, najprostszą opcją będzie kupno samochodu. Można go też wynająć lub pożyczyć od znajomych. Ci, którzy nie mają możliwości, by pozyskać samochód tymi sposobami, mogą go ukraść lub porwać. Ale jest to opcja rekomendowana tylko tym, którzy w tej dziedzinie mają doświadczenie”.
Rozmiar ma znaczenie
Z analizy tylko czterech ostatnich ataków w Europie jasno wynika, że preferowane są samochody większe. Małe – jak piszą terroryści – „nie są zdolne, by dokonać pożądanego poziomu rzezi”.
Khalid Masood napastnik z Londynu – wjeżdżając w tłum swoim osobowym samochodem zabił cztery osoby. 24-letni Tunezyjczyk Anis Amri wjeżdżając w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym – 12, Mohamed Lahouaiej Bouhlel w Nicei – 86.
W samym instruktażu znajdują się konkretne wskazówki. Jakich samochodów unikać – zbyt wolnych, zbyt małych, takich, którymi trudno manewrować. Terroryści wskazują konkretne atrybuty idealnego auta – liczbę kół, wyposażenie, nawet rozstaw osi. Bo nie wszystkie „posiadają odpowiednie właściwości, by urządzi krwawą łaźnię” – jak obrazowo informują terroryści.
Samochód ma potrącić ofiary, ale nie tylko. Pokonywać bariery, potrafić się rozpędzić, „dawać ofiarom mniejsze szanse na ucieczkę przed wciągnięciem pod koła samochodu”.
Artykuł w magazynie Państwa Islamskiego nie zawiera konkretnych marek, ale wystarczająco dużo informacji, by wytypować idealny model.
Podpowiada też co powinno stać się celem – wiece polityczne, parady, festiwale, tam gdzie w jednym miejscu i jednym czasie znajdzie się jak najwięcej osób.
Życie w strachu
Tekst ukazał się tuż przed Świętem Dziękczynienia, co sprawiło, że Nowy Jork zwiększył środki ostrożności. Ulic pilnowali mundurowani funkcjonariusze z bronią szturmową, rozmieszczeni w tłumie policjanci w cywilu, psy szkolone do wykrywania materiałów wybuchowych oraz przenośne detektory promieniowania.
– Zdajemy sobie sprawę z niektórych raportów, ale chcę zapewnić wszystkich nowojorczyków, że nie ma wiarygodnych i konkretnych informacji o realnym zagrożeniu dla parady – zapewniał wówczas burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio.
Zagrożenie było jednak na tyle realne, że zamknięto wszystkie ulice, a na ich wylocie ustawiono ponad 80 16-tonowych pojazdów wypełnionych piaskiem. Miały służyć jako bariery zabezpieczające przed potencjalnym atakiem.
„Nie trzeba atakować zgromadzeń, gdzie zbierają się wyłącznie politycy czy wojskowi – podpowiada ISIS. Wszystkie ataki na tak zwane cywilne parady są znacznie bardziej destruktywne dla Krzyżowców”.