Po godzinach

„W Waszyngtonie nie chcą mówić o waginie”

– Nie pamiętam nic z tego dnia. To, że mnie okaleczono, zrozumiałam dopiero, gdy miałam 15 lat. Ojciec wydał mnie za mąż. Po nieskonsumowanej nocy poślubnej, bez większych emocji powiedziano mi, że przeszłam najbardziej drastyczną formę obrzezania – mówi Jaha Dukureh. Dziś ma 28 lat i walczy o prawa milionów kobiet na całym świecie.

– Wiele osób zadaje mi to samo pytanie i zachodzi w głowę, jak można mi to było zrobić i dlaczego. Odpowiadam zgodnie z prawdą, a właściwie zgodnie z prawdą tradycji. Po to, by „zadbać o mój honor”, by „zachować moją czystość aż do małżeństwa”. Nie jestem jedyna, jest nas miliony – mówi Jaha Dukureh.

Urodziła się i wychowała w zachodniej Afryce, w Gambii. Gdy miała 15 lat została wysłana do Nowego Jorku, gdzie mieszkał jej o 30 lat starszy narzeczony, którego wybrał jej ojciec. Gdyby nie to zaaranżowane małżeństwo, zapewne jeszcze przez kilka lat nie dowiedziałaby się o tym, co zrobiono jej w dzieciństwie.

– Obrzezaniu poddano mnie, gdy miałam zaledwie tydzień, więc nie byłam świadoma tego, co się dzieje. W domu nigdy się o tym nie rozmawiało. Nikt nie widział takiej potrzeby. Pamiętam, że gdy miałam osiem lat, moja młodsza siostra poddana obrzezaniu wykrwawiła się na śmierć. Wtedy tłumaczono nam, że tak musiało być, że to był jej czas, aby odejść – opowiada Jaha.



„Czułam ogromny, rozdzierający ból”

O tym, że ona także została obrzezana, dowiedziała się podczas nocy poślubnej. – Nasze małżeństwo nie mogło zostać skonsumowane. O tym, dlaczego czułam ogromny rozdzierający mnie ból, powiedziano mi w bardzo chłodny sposób, bez jakichkolwiek emocji. Trochę tak, jak informuje się o godzinie odjazdu pociągu – wspomina.
Okazało się, że Jaha przeszła najbardziej drastyczną formę obrzezania. Polegała ona na wycięciu łechtaczki, warg sromowych oraz zaszyciu wejścia do pochwy. Pozostawiono tylko niewielki otwór, którym mógł wydostawać się mocz i krew menstruacyjna.

– Moja trauma nie skończyła się w momencie, gdy się o tym dowiedziałam. To właśnie wtedy musiałam przejść ją po raz drugi. Mój mąż chciał uprawiać ze mną seks, więc zmuszono mnie do przejścia operacji otwarcia pochwy. To było jak drugie obrzezanie. Tyle tylko, że to pamiętałam, czułam i zapewne nie zapomnę do końca życia – wyznaje.

Walka o szkołę

Choć wydawać by się mogło, że małżeństwo zaprzepaściło jej marzenia o edukacji i zdobyciu wykształcenia, stało się zupełnie inaczej. Jaha posłusznie wypełniała obowiązku żony i walczyła o to, aby móc się uczyć.

– Chodziłam od szkoły do szkoły błagając, aby mnie przyjęli. W Nowym Jorku nie było ze mną moich rodziców, którzy mogli wyrazić zgodę na moją edukację, więc wszędzie słyszałam to samo, czyli odmowę. W ostatniej szkole, do której poszłam, powiedziałam, że jestem w Stanach Zjednoczonych na własną rękę. Rozpłakałam się w gabinecie dyrektora i powiedziałam, że nie wyjdę, dopóki mnie nie przyjmą. Ustąpili, a ja szczęśliwa i podekscytowana kilka dni później siedziałam w szkolnej ławce i chłonęłam wiedzę – wspomina. Udało jej się skończyć nie tylko szkołę średnią, ale też dostać się na studia.
Jaha w wieku 15 lat została wydana za mąż, a obrzezana, gdy miała zaledwie tydzień (fot. Twitter/@JahaENDFGM)
„Chciałam popełnić samobójstwo”

Dziś 28-letnia Jaha jest głosem milionów kobiet, które tak jak ona poddawane są wbrew swojej woli okrutnej praktyce obrzezania.
– Jeśli komuś wydaje się, że było mi łatwo, że moja historia to amerykański sen, jest w błędzie. Gdy miałam 16 lat próbowałam popełnić samobójstwo. Czułam się bezwartościowa, nie chciałam żyć i nie mogłam pogodzić się z traumą po tym, co mi zrobiono. Na mojej drodze dzięki Bogu stanęła wtedy niesamowita kobieta – mówi.

Tą kobietą była Taina Bien Aime, szefowa CATW, czyli najstarszej organizacji zajmującej się zwalczaniem handlu kobietami i dziewczętami oraz wykorzystywaniem ich seksualnie.

– Taina wyciągnęła mnie z tej ciemnej otchłani, nie pozwoliła, żebym odebrała sobie życie. Dała mi dużo wsparcia, a przede wszystkim nauczyła miłości do samej siebie. Dzięki niej zdałam sobie sprawę, że jestem silniejsza niż mi się wydaje, że mogę zerwać z przeszłością i pomagać innym – mówi Jaha.

Żeby nie krzywdzić

Podjęła decyzję, że będzie walczyć nie tylko o siebie, ale inne kobiety i ich prawa.

W 2013 roku założyła organizację Safe Hands for Girls, która zajmuje się uświadamianiem i aktywizacją lokalnych społeczności właśnie w temacie obrzezania.

– O tym, że muszę i chcę coś zrobić zdecydowały między innymi narodziny mojej córki. Zrozumiałam, że nie chcę, aby ani jej, ani milionom innych dziewczynek wyrządzono taką krzywdę, jaką zrobiono mnie, by kiedykolwiek musiały doświadczać takiego bólu – stwierdza.

Pierwsze małżeństwo Jahy rozpadło się. Udało jej się ułożyć życie z nowym mężczyzną. Dziś mieszka w Atlancie i ma trójkę dzieci. Aby całkowicie poświęcić się swojej misji i stworzonej przez siebie organizacji, porzuciła pracę w banku.
Co roku w ponad 20 krajach poddawanych jest obrzezaniu około 3 mln młodych kobiet (fot. Twitter/@JahaENDFGM)
Pół miliona kobiet

Sama przyznaje, że przed nią jest jeszcze ogrom pracy. Z raportu ONZ wynika, że co roku w ponad 20 krajach poddawanych jest obrzezaniu około 3 mln dziewczynek i nastolatek. Najwięcej, bo ponad 90 procent w Somalii, Gwinei, Dżibuti i Erytrei. We wszystkich krajach powodem są względy kulturowe.
Zdaniem Dukureh w Stanach Zjednoczonych uważa się, że obrzezanie jest problemem, który ma miejsce jedynie w odległych zakątkach świata. Tymczasem młode dziewczyny, które urodziły się w Ameryce lub Europie, również poddawane są temu okrutnemu rytuałowi.

– Ich rodzice pochodzący właśnie z Gambii czy Somalii, choć są osobami wykształconymi, uważają, że mają obowiązek kultywowania tradycji przodków – mówi Jaha.

Ze statystyk wynika, że w samej Ameryce zostało obrzezanych lub zostanie poddanych temu rytuałowi ponad pół miliona kobiet. Jest to o tyle przerażające, że według obowiązującego od 1996 roku prawa, praktyka ta została w USA zakazana, a od 2013 roku nielegalne jest także wywożenie dziewcząt do innych krajów, by tam je obrzezano.

– Ameryka uważana jest za lidera, jeśli chodzi o wolność praw, ale jeśli chodzi o ten okrutny rytuał, wciąż jest zniewolona. Wydaje mi się, że w Waszyngtonie nie chcą rozmawiać o waginie, nie chcą o niej słuchać a tematu obrzezania wręcz się boją. Jestem kobietą, która dorastała w tej kulturze i mówię temu stanowcze „nie”. To nie jest tradycja, to jest skrajna forma przemocy – mówi stanowczo Dukureh.
„Rytuał bólu i milczenia”

Pierwszy sukces Jaha ma już na swoim koncie. W 2015 roku dzięki walce jej organizacji w Gambii zakazano praktykowania rytuału obrzezania.
Jaha przyznaje, że niełatwo było zebrać jej współpracowników (fot. Twitter/@JahaENDFGM)
– Chciałabym, aby Safe Hands for Girls nie tylko edukowała, ale była miejscem wsparcia dla okaleczonych dziewczyn i by zmieniała podejście ich matek, by one także potrafiły sprzeciwiać się temu okrucieństwu – mówi.

W filmie dokumentalnym o obrzezaniu, którego bohaterką jest Jaha, wraz z ekipą filmową odwiedza rodzinne strony i akuszerkę, która wykonała na niej ten okrutny rytuał. – Kiedy kobieta jest obrzezana jest czysta, nieskazitelna. Mężczyzna ma większą przyjemność z seksu z nią. Nasi rodzice to robili i my też tak postępujemy – mówi kobieta.

Jaha zdaje sobie sprawę, że zerwanie z tą praktyką wcale nie jest takie proste. Wiąże się z nią wiele rytuałów oraz mitów, w które mocno wierzą kolejne pokolenia. Jednym z nich jest ten, że nieobrzezana kobieta nie będzie mogła urodzić dzieci. – Kobieta jest sprowadzana do roli przedmiotu, który ma zaspokajać mężczyznę. O jej bólu i traumie nie mówi się nic. Gdy się nad tym zastanawiam, to myślę sobie, że to nie tylko rytuał okrutnego bólu, ale i milczenia – tłumaczy Jaha.

Zapewnia, że swoją walkę będzie kontynuować do momentu, aż o obrzezaniu będzie mówić się głośno i otwarcie, a praktyka ta zostanie zakazana na całym świecie. – Chcę, aby każda kobieta, która tego doświadczyła mogła bez przeszkód i bez wstydu mówić o tym, co ją spotkało – podkreśla. O sobie samej mówi, że nie chce być tylko kobietą z plakatu, która jest twarzą kampanii. – Zdaję sobie sprawę, że w każdej rewolucji musi być ktoś, kto wstanie pierwszy, a za nim wstaną inni. Mam nadzieję, że będzie nas coraz więcej – mówi.

Jaha dobrze wie, że nie wszyscy są po jej stronie. Przyznaje, że niełatwo było jej znaleźć chętnych do współpracy. Wrogów w jej społeczności zarówno tej mieszkającej w Gambii, jak i w Stanach, było dosyć sporo. Uważali, że występuje przeciwko kulturze własnego kraju, sprzeciwia się tradycji, szkaluje dobre imię swojej rodziny.

– Również mój ojciec dopiero niedawno przekonał się, że walczę w słusznej sprawie. Wcześniej był przekonany, że obrzezanie było dobre zarówno dla mnie jak i dla moich sióstr – mówi. Na realizację swoich założeń daje sobie dziesięć lat.
Zdjęcie główne: Jaha Dukureh jest szefową organizacji Safe Hands for Girls (fot. Twitter/@JahaENDFGM)
Zobacz więcej
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„To była zabawa w śmierć i życie”. Od ćpuna po mistrza świata
Historię Jerzego Górskiego opowiada film „Najlepszy” oraz książka o tym samym tytule.
Po godzinach wydanie 17.11.2017 – 24.11.2017
„Geniusz kreatywności”. Polka obok gwiazd kina, muzyki i mody
Jej prace można podziwiać w muzeach w Paryżu, Nowym Jorku czy Londynie.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
Zsyłka, ucieczka i samobójstwo. Tragiczne losy brata Piłsudskiego
Bronisław Piłsudski na Dalekim Wschodzie uważany jest za bohatera narodowego.
Po godzinach wydanie 10.11.2017 – 17.11.2017
„Choćby z diabłem, byle do wolnej Polski”. Pierwszy Ułan II RP
Gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski skupia w sobie losy II RP.
Po godzinach wydanie 3.11.2017 – 10.11.2017
Kobiety – niewolnice, karły – rekwizyty. Szokujący„złoty wiek”
Służba była formą organizacji życia w tej epoce. Każdy kiedyś był sługą, nawet królewski syn.