Imigranci osiedlali się między innymi w jednej z najuboższych dzielnic Whitechapel, co doprowadziło do dalszego pogorszenia warunków mieszkaniowych i możliwości znalezienia zatrudnienia. Panowała przestępczość i alkoholizm. Często dochodziło do zamieszek.
Upadek
Nędza zmuszała kobiety do handlu własnym ciałem. W dzielnicy funkcjonowało ponad 60 domów publicznych, policja szacowała, że aż 1,2 tys. kobiet para się prostytucją. Właśnie one padały później ofiarą Kuby Rozpruwacza.
Whitechapel stało się synonimem upadku moralnego. Istnieje teoria sugerująca, że morderstw prostytutek dokonywano tam, żeby „oczyścić” to miejsce. Zbrodni przypisywanych tajemniczemu Kubie Rozpruwaczowi było więcej, ale tylko wspomniane pięć to morderstwa kanoniczne; w pozostałych przypadkach sprawcy chcieli zrzucić winę na tajemniczego seryjnego zabójcę.
Łącznie policja odnotowała 11 morderstw kobiet pomiędzy 3 kwietnia 1888 a 13 lutego 1891 roku, między innymi na East Endzie, ale różniły się one pod wieloma względami. Rozpruwaczowi przypisuje się te, w których ofiarom podrzynano gardło i zadawano rany w okolicach twarzy, jamy brzusznej i narządów płciowych oraz usuwano narządy wewnętrzne.
W tym okresie w samym Whitechapel doszło do podobnych napaści. Emma Elizabeth Smith, która przeżyła atak zeznała, że zaatakowały ją dwie lub trzy osoby, w tym jeden nastolatek. Choć atak miał częściowo podtekst seksualny, policja przypisała go gangowi niepowiązanemu z Kubą.
Skórzany fartuch
Morderca z Whitechapel, nazywany też początkowo przez media mianem „Skórzanego fartucha”, atakował wczesnym rankiem w okolicach weekendu na początku lub pod koniec miesiąca. Stopniowo stawał się coraz bardziej brutalny, co przejawiało się większą liczbą obrażeń. Jedynie Elizabeth Stride zginęła szybciej i policja podejrzewała, że ktoś mógł spłoszyć mordercę.