Rekordzistą jest Mike Tyson, który przepuścił aż 400 milionów dolarów.
zobacz więcej
Marczułajtis startowała też między w wyborach do europarlamentu, również bez skutku. Udało się to natomiast byłemu kierowcy rajdowemu Krzysztofowi Hołowczycowi. Zresztą Parlament Europejski to popularne miejsce dla rajdowców, mandat przez trzy kadencje sprawował były mistrz świata Fin Ari Vatanen.
O wiele lepiej niż na bieżni idzie Witoldowi Bańce, który został ministrem sportu w rządzie Beaty Szydło i jest chwalony za swoją pracę. – Przejście do świata polityki, na najwyższe szczeble zarządzania, to była duża zmiana. Przez pierwsze dni czułem się jak sportowiec, który wchodzi w bloki startowe. Było podekscytowanie, emocje, adrenalina, trema – opowiadał na antenie radiowej Jedynki.
Afera korupcyjna
Raczej na pewno nie grozi mu los jednego ze swoich poprzedników na tym stanowisku – Tomasza Lipca, a przez pewien czas Tomasza L. Były chodziarz został pierwszym ministrem III RP aresztowanym i skazanym za korupcję. Afera wybuchła 2 lipca 2007 roku, gdy CBA zatrzymało dyrektorów Centralnego Ośrodka Sportu pod zarzutem korupcji przy budowie Stadionu Narodowego. Lipiec był zmuszony do podania się do dymisji.
25 października sam został zatrzymany przez CBA. Wniosek wystawiła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, w wyniku śledztwa w sprawie korupcji w Centralnym Ośrodku Sportu. Lipiec usłyszał zarzuty m.in. przyjęcia korzyści majątkowej (100 tysięcy zł) oraz uzależnienia wykonania czynności służbowych od otrzymania korzyści majątkowej.
Skompromitowany minister został aresztowany na 3 miesiące i sąd kilka razy przedłużał mu areszt. Na wolność wyszedł w lipcu 2008 po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 80 tys. zł. Zarzuty usłyszała także jego żona Maryna, która miała nakłaniać świadków do składania fałszywych zeznań.