Zapadnie, ściany, które się przesuwają, sekretne przejścia, niemądry milicjant filatelista…
piątek,
13 kwietnia 2018
W zasadzie nie czytuję powieści kryminalnych. Z dwoma wyjątkami, gdzie intryga jest oczywiście pociągająca, ale najciekawsze są opisane realia.
Pani Basia od okładek, wielki aktor z różami, pisarz, co wychodził ciągle na ulicę. I zamurowana salka obok Blanki z książkami. Andrzej Dobosz wspomina kawiarnię PIW w przedpremierowym odcinku „Z pamięci”.
zobacz więcej
„Zły” Leopolda Tyrmanda jest chyba najczęściej i w największych nakładach wydawaną powieścią polską po wojnie. Natomiast „Tajemnice Nalewek” (Henryk Nagiel) jest ksiązką wyjątkowo rzadką. Pierwszy raz o niej usłyszałem od Jana Józefa Lipskiego. Okazało się, że w żadnej normalnej bibliotece tego nie ma. Musiałem dopiero udać się do Biblioteki Narodowej, gdzie był wtedy jeden jedyny egzemplarz.
Obie książki są o Warszawie właściwie nieistniejącej. Przede wszystkim dzielnica nalewkowska, zburzona niemal doszczętnie w czasie wojny, o zabudowie gęstej, wąskich uliczkach. Pasjonujące w „Tajemnicach Nalewek” jest przypomnienie, że dawna Warszawa była miastem, w którym 40 procent ludności stanowili semici.
W obu tych książkach istotna jest architektura wnętrz, zapadnie, ściany, które za dotknięciem przesuwają się i możliwość przejścia z jednej ulicy na zupełnie inną ulicę odgrywa ważną rolę w akcji.
„Nalewki” opowiadają o świecie nam nieznanym. Świecie prywatnych banków, włamań do kas. Natomiast „Zły” jest książką o Warszawie, którą jeszcze pamiętam, z realiami, zarówno z działalnością chuliganów i łobuzów. Jedyne odbiegnięcie od realizmu to jest postać nie bardzo mądrego, ale w zasadzie sympatycznego porucznika milicji, filatelisty. Otóż milicjanci nie cieszyli się szczególną sympatia publiczności w tamtych czasach i tutaj jakby jest to koncejsa Tyrmanda na rzecz otaczającego go świata i wydawców.
Zobacz też pozostałe odcinki programu „Spis treści”. Numery 1-20:
„Spisy treści” od odcinka 21. do 40.:
„Spisy treści” od odcinka 41.: