W szkole nazywali go świniopasem. Chłopski syn, który nauczał polskości Ślązaków
piątek,
23 listopada 2018
Rodzice mieli dwa morgi ziemi na Podkarpaciu, czuli się tutejsi, a polskość dla nich nie bardzo istniała. Z wielkim wysiłkiem odwieźli go do gimnazjum do Jasła, razem z kartoflami, kapustą i kaszą na parę miesięcy pobytu. Został profesorem historii literatury polskiej. Andrzej Dobosz w 30. odcinku „Spisu treści” opowiada o Stanisławie Pigoniu i jego autobiografii „Z Komborni w świat”.
Ale ze zgrozą obserwował, jak niemieccy sojusznicy traktują jeńców.
zobacz więcej
Stanisław Pigoń urodził się w roku 1885, w wioseczce Komborni, w Krośnieńskiem. Jest autorem bardzo wielu studiów, głównie o Adamie Mickiewiczu.
„Z Komborni w świat” jest to jego autobiografia, wydana w 1946 roku po raz pierwszy, a pomyślana w roku 1940, kiedy z grupą profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego przez parę miesięcy był więziony w Sachsenhausen.
Była ro rodzina chłopska, mająca niecałe dwa morgi gruntu. Matka zajmowała się tkaniem, natomiast ojciec był wiejskim kowalem i stolarzem.
Stanisław był uczniem szkoły elementarnej. Kończąc czwartą klasę, dostał nagrodę pilności – to było popularne wydanie „Pana Tadeusza”, które pozwoliło mu zdać sobie sprawę, że jest Polakiem. Bo oni po prostu mówili po polsku, czuli się tutejsi i jakby polskość nie bardzo istniała.
To jakby Witkacy przełożony w realia PRL-u.
zobacz więcej
Rodzina była włąściwie tak uboga, że nie bardzo było ją stać na utrzymywanie stancji w mieście. I co robić? On strasznie chciał się uczyć dalej. Z wielkim wysiłkiem został odwieziony do Jasła, razem z kartoflami, kapustą i kaszą na parę miesięcy pobytu tam.
Jego chłopskość zwracała uwagę. Jeśli nauczyciel w szkole powszechnej był nauczycielem wspaniałym, to nauczyciele w gimnazjum byli różni, dziwaczni i jeden na przykład źle traktował synów chłopskich, nazywając ich świniopasami.
Skończył to gimnazjum w Jaśle, wybrał studia polonistyczne w Krakowie. Pierwszym jego profesorem był Stanisław hrabia Tarnowski, którego wykłady były niesłychanie retoryczne, pompatyczne i nie bardzo przekonywujące. I dopiero na trzecim roku zjawił się nowy profesor Ignacy Chrzanowski, który okazał się wspaniałym wychowawcą, przyjmujący studentów, niemalże się z nimi zaprzyjaźniający.
Zobacz też pozostałe odcinki programu „Spis treści”. Numery 1-20:
„Spisy treści” od odcinka 21. do 40.:
„Spisy treści” od odcinka 41.: