Człowiek szczęśliwy, który pisał smutne wiersze
piątek,
30 listopada 2018
Słonimski i Tuwim byli humorystami, ludźmi, którzy występowali na estradach za duże pieniądze, rozśmieszając publiczność i pisząc teksty kabaretowe. Iwaszkiewicz, człowiek poważny jakby nie przejawiał poczucia humoru. Andrzej Dobosz w 33. odcinku programu „Spis treści” wspomina poetycką część spuścizny Jarosława Iwaszkiewicza.
Oddawał wielokształtność świata. Tak jak on potrafił przekształcać polszczyznę, to poza nim chyba nikt.
zobacz więcej
Jarosław Iwaszkiewicz, usłyszałem w pewnym liceum, jest pisarzem, bo oprócz wierszy, napisał jeszcze inne utwory. Otóż, utwory Iwaszkiewicza to: tomy wierszy, powieści, opowiadania, sztuki teatralne, książki o muzyce, felietony o muzyce, felietony o wszystkim, felietony o książkach.
W ciągu 61 lat jego życia wyszło 126 tomów. W niektórych pewne rzeczy się powtarzają, ale chcąc znać całość dorobku, trzeba każdą z tych książek mieć w ręku.
Pierwsze wiersze są jeszcze młodopolskie, ale już w tomie „Oktostychy” pojawia się wiersz „Zabawki”.
Po przybyciu do Warszawy, Iwaszkiewicz znalazł się w grupie młodych poetów, w grupie Skamandra; obok Jana Lechonia, Antoniego Słonimskiego, Kazimierza Wierzyńskiego, Juliana Tuwima. Oni występowali wspólnie, z tym że jedno go różniło: Słonimski i Tuwim byli zarazem humorystami, ludźmi, którzy występowali na estradach za duże pieniądze, rozśmieszając publiczność i pisząc teksty kabaretowe. Iwaszkiewicz, człowiek poważny jakby nie przejawiał poczucia humoru.
Był szalenie oczytany i nawiązujący w swoich wierszach do całej właściwie poezji polskiej od Kochanowskiego do Miłosza, czasem niemal z cytatami, z przeinaczeniami.
Iwaszkiewicz był właściwie przez całe życie człowiekiem szczęśliwym. Natomiast w wierszach i w całej twórczości panuje ton melancholii, takiego zasmucenia przemijaniem wszystkiego, przemijaniem życia.
Za każdym razem, gdy biorę któryś z tomików poetyckich jestem zachwycony, ale to, co zapamiętałem, to „Plejady”.
Plejady to gwiazdozbiór już październikowy.
Błyszczą jak winne grono wśród innych gwiazd roju,
W ich świetle las pożółkły niby rumak płowy,
Co polem do srebrnego biegnie wodopoju.
I zdaje się, że w cieniu popielatym sarny
Przebiegają przez ruczaj lub stojąc słuchają,
Jak srebrne lustro wody brzeg odbija czarny
I fletnie białych brzózek, gdzie liście śpiewają
I opadając krążą. A namiętność moja
Niby łania nad źródłem pochyla swą szyję
I tylko jej odbicie lodowego zdroja
Mówi, że chociaż wątła, ale jeszcze żyje.
Plejady to gwiazdozbiór już październikowy.
Po szafirowym niebie płynie jak baranki.
Zobacz też pozostałe odcinki programu „Spis treści”. Numery 1-20:
„Spisy treści” od odcinka 21. do 40.:
„Spisy treści” od odcinka 41.: