Ludzie bali się nosić lepsze ubrania, odzywać się i uśmiechać
piątek,
14 grudnia 2018
„Bolszewizm i bolszewicy” przez wiele lat była jedyną relacją człowieka, który osobiście doświadczył tego terroru. A przy tym autor „Mitologii”, przekładów Cezara, Odysei opowiedzianej prozą był tak dalece apolityczny, że w latach 50. spytał Słonimskiego: „Słuchaj Antoni, podobno jakiś Chruszczyk coś powiedział na Stalina?”. O Janie Parandowskim opowiada Andrzej Dobosz w 36. odcinku programu „Spis treści”.
Ciekawa opowieść o życiu zamożnej, urzędniczej inteligencji galicyjskiej przed I wojną światową.
zobacz więcej
Jan Parandowski urodził się w roku 1895 we Lwowie, w zamożnej rodzinie. W 1913 roku skończył dobre liceum i rozpoczął studia na Uniwersytecie Lwowskim – równocześnie studia filologii klasycznej, archeologii, filozofii i filologii polskiej.
Gdy w czasie wojny Rosjanie zajęli Lwów, Parandowski jako poddany austriacki został deportowany w głąb Rosji. Był w Saratowie, gdzie uczył w liceum polskim i próbował wydawać, ze średnim powodzeniem, pismo w języku polskim.
Po wojnie natychmiast udało mu się wrócić do Polski. Dokończył studia. W roku 1923 uzyskał magisterium filologii klasycznej, a w 1920 roku wydał książkę „Bolszewizm i bolszewicy”. Wyjątkową w jego twórczości, opartą na osobistych doświadczeniach, opisującą zarówno terror sowiecki, jak i nieudolność gospodarki:
Gdy Rosją rządzili właściciele ziemscy, rządzili przy pomocy 130 tysięcy urzędników. Bolszewicy zaczęli swą władzę z 200 tysiącami członków partii, którym powierzyli wszystkie miejsca administracyjne w nowo utworzonych komisariatach, komitetach wykonawczych. Dziś tych urzędników jest 700 tysięcy, a ich liczba wzrasta niemal z każdym dniem.
To, co szokuje, to terror polegający na tym, że ludzie boją się niemal odzywać na ulicy, bowiem każde słowo wypowiedziane może być odczytane jako sprzeciw wobec władzy sowieckiej. I milcząca, szara ulica. Ludzie, którzy dbają o to, żeby nie pokazywać swoich lepszych ubrań i nie mają powodu, żeby się uśmiechać.
Ta książeczka o bolszewikach jest wyjątkowym dziełem Parandowskiego, który potem już nigdy nie zajmował się sprawami politycznymi. Autor „Mitologii”, przekładów Cezara, Odysei opowiedzianej własnymi słowami, prozą, był człowiekiem tak dalece apolitycznym, że w latach 50. w Oborach spytał pana Słonimskiego: „Słuchaj Antoni, podobno jakiś Chruszczyk coś opowiedział na Stalina?”.
W tej ksiażce, z naszej perspektywy, zdumiewający jest brak nazwiska Józefa Stalina i nazwiska Feliksa Dzierżyńskiego, mimo opowieści o okrutnym terrorze.
„Bolszewizm i bolszewicy” z jednej strony pokazuje nową, zupełnie nieznaną twarz pisarza, a z drugiej jest to jedna z pierwszych i potem przez wiele lat jedyna relacja człowieka, który osobiście doświadczył terroru i widział to wszystko na własne oczy.
Zobacz też pozostałe odcinki programu „Spis treści”. Numery 1-20:
„Spisy treści” od odcinka 21. do 40.:
„Spisy treści” od odcinka 41.: