Skazano go na trzy lata więzienia za pisanie prawdy do córki
piątek,
22 marca 2019
Jeździł, czytał, rozmawiał, słuchał i najrozmaitsze wiadomości łączył w swoich książkach, wiążąc obserwacje ze śladami lektur. Był pod Monte Cassino, ale ważne są reportaże Melchiora Wańkowicza o przemianach z lat 30., o tworzeniu Polski po rozbiorach – 19. odcinek programu Andrzeja Dobosza „Z pamięci”.
Dużo chodził. Znał Warszawę, przedmieścia, ludzi z różnych środowisk. Ciekawy człowiek, dobrze opowiadający.
zobacz więcej
Melchior Wańkowicz urodził się w roku 1892. Przed I wojną światową zdążył uczestniczyć w ruchu konspiracyjnym na wschodzie Polski. Brał udział w I wojnie światowej, po wojnie był urzędnikiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zajmującym się ludnością Kresów Wschodnich.
Pisywał niesłychanie wiele i niesłychanie rozwlekle. Opisując podróż pociągiem, zaczynał od wymienienia ilości stopni, po których się wchodzi do wagonu.
– Ale nigdy się nie zdarzyło i nigdy mnie nikt na tym nie nakryje, że ja cuś podmalowałem. To jest technika mozaiki, z istotnych, istniejących kamyczków, które trzeba dobierać – opowiadał o swojej twórczości.
II wojnę światową udało mu się spędzić na Zachodzie. Przyjechał po wojnie jako obywatel amerykański, a w 1958 roku, namówiony przez PAX, przeniósł się na stałe do kraju. Córka i jej mąż zostali w Stanach i pan Melchior jednak, obserwując życie w Polsce, na to i owo patrzył krytycznie. I pisywał o tym do rodziny amerykańskiej.
Ta korespondencja oczywiście została przeczytana przez UB-eków, skopiowana i miał on proces. Skazano go na trzy lata więzienia za przesyłanie wiadomości prawdziwych, a był już człowiekiem sędziwym i dosyć schorowanym. Tak że zaczęły się protesty. Wyrok potem zmniejszono o połowę, ale praktycznie w ogóle nie siedział. Natomiast nie przyjmował w domu i uważał się za więźnia.
Pierwszą rzeczą, którą czytałem, były trzy tomy opowieści „Bitwa o Monte Cassino” – wydane na Zachodzie i przywiezione przez mego ojca po powrocie od Andersa. Natomiast to, co ma trwałe znaczenie, to reportaże z Centralnego Okręgu Przemysłowego w latach 30., potem rozbudowane wydaną w 1938 roku książką „Sztafeta”. To jest opowieść o przemianach, o jakby tworzeniu Polski po rozbiorach.
On pisywał właściwie wszędzie, gdzie się dało. Było to ogromne przedsiębiorstwo wydawnicze. Pisał, wznawiał, skracał, wydawał nowe wybory starych książek – ogromna produkcja. Właściwie całą bibliotekę zostawił po sobie.
Był to człowiek, który jeździł, czytał, rozmawiał, słuchał i najrozmaitsze wiadomości łączył w swoich książkach, wiążąc obserwacje ze śladami lektur.
– No, jeżeli można tam sięgać do jakichś wzorów wielkich, no to powiedzmy: Chopin, który po karczmiskach zbierał melodie obertasów, a potem tworzył rzeczy, które szły w świat; albo Skoczylas, który wyzbierał świątków i tak dalej i z tych prymitywów wytwarzał – ta sama moja jest ambicja – tłumaczył swoje inspiracje Wańkowicz.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.: