Tymczasem większość ludzi nie ma pojęcia, co powinno robić w życiu. To nie ich wina. Pytanie o to, kim chcę być w życiu jest jednym z najtrudniejszych, i mało kto znajduje od razu odpowiedź. Niektórzy nie znajdą jej nigdy. Nie wiem od czego to zależy. Przypuszczalnie od szczęścia, od okoliczności. Miałaś farta, dziewczyno.
Zapytałem Dorotę o jej wejście w świat muzyki. Temat był trochę śliski. Znam wielu artystów, którzy bezwstydnie wędrują ścieżką wydeptaną przez znanych rodziców. Dała do zrozumienia, że było jej łatwiej i trudniej jednocześnie. Niektóre drzwi zastała otwarte. Zarazem, ciągle musiała udowadniać własną wartość, że jej głos (skądinąd prześliczny) istnieje sam dla siebie i jest wartością, bez żadnych rodzinnych kontekstów.
Ale najbardziej polubiłem historię o oszukiwaniu na skrzypcach. Nie wiem nawet, czy ta opowieść znalazła się w zmontowanej wersji naszej rozmowy. W każdym razie, młodą Dorotę Miśkiewicz przeznaczono skrzypcom. Każdy czysty dźwięk wydobyty z tego instrumentu jest okupiony godzinami pracy. Trzeba ćwiczyć i już. Jak uniknąć tego niewdzięcznego trudu?
Metoda jest prosta. Utrwalamy godzinę ćwiczeń na kasecie (teraz zapewne w pliku dźwiękowym) i puszczamy ją na okrągło, zamykając uprzednio drzwi od pokoju. Rodzice myślą, że trenujemy na tych nieszczęsnych skrzypcach, nagranie sobie leci, a my oddajemy się innym daleko przyjemniejszym zajęciom. Pomysł ten podsuwam wszystkim uczniom szkół muzycznych jako dar od Doroty Miśkiewicz i ode mnie.
I tak sobie siedziałem z Dorotą, gadając o sprawach ważnych i głupich. To w pełni świadoma, dojrzała artystka, świetnie rozpoznaje swój talent i zakres możliwości. Poważna taka, no. Wiele zrobiła, nie idąc na kompromisy. Ale patrząc na nią, ciągle widziałem tę radosną, podekscytowaną światem dziewczynkę, która zamyka się w pokoju i oszukuje na skrzypcach.
– Łukasz Orbitowski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy