Ukończył polskie liceum na ziemiach żydowskich i po maturze został pilotem Dywizjonu 308
piątek,
5 lipca 2019
We wrześniu 1939 r. jako nastolatek udał się z Warszawy do Lwowa. Przed Sowietami uciekł potem do Rumunii, przez Bukareszt dostał się do Konstancy, stamtąd do Stambułu i Hajfy. A zaraz po maturze przedarł się do Syrii i wstąpił do Brygady Strzelców Karpackich. A na koniec młodzieńca przerzucono przez USA do Anglii, bo postanowił zostać lotnikiem. Andrzej Dobosz w 44. odcinku programu „Z pamięci” opowiada o Jerzym Główczewskim – cz. 1.
Życie pilota Dywizjonu 308 w PRL. Opracował plany Stadionu Dziesięciolecia, budował tamę na Nilu, wydawał bale i został profesorem… po tym, jak wyjechał.
zobacz więcej
Jako młody człowiek, już po studiach, miałem zwyczaj odbywać rankami długie spacery, przed wejściem do którejś z warszawskich bibliotek. Któregoś dnia zauważyłem, że za sześć dziewiąta z Chmielnej wchodzi na Nowy Świat bardzo wysoka, piękna pani i powoli, zdecydowanym krokiem wchodzi do Muzeum Narodowego wejściem dla pracowników. Jej uroda zwróciła na tyle moją uwagę, że zacząłem się pojawiać za sześć, siedem dziewiąta codziennie na tym rogu i odbywać spacer kilkanaście kroków za nią. Po paru tygodniach zacząłem się jej kłaniać, w końcu odbywałem z nią spacer do muzeum, opowiadając jakieś historie krótkie. I w ten sposób poznałem tak zwaną Lentę, czyli Irenę Główczewską. Żonę architekta Jerzego Główczewskiego.
Główczewscy zajmowali pierwsze piętro budynku Chmielna 18, w oficynie mieściła się dawna Litografia Artystyczna. Mąż Lenty, Jerzy Główczewski, urodził się w roku 1922. Jego ojciec był drugim pokoleniem właścicieli i kierowników Litografii Artystycznej. W roku 1925 ojciec Jurka zginął. W 1937 r. matka wyszła ponownie za mąż za Witolda Rządkowskiego.
W 1939 roku matka została pilnować lokalu, natomiast on z ojczymem udali się na wschód do Lwowa. Na wiadomość o wkroczeniu Sowietów, przedostali się do Rumunii. Przez Bukareszt dotarli do Konstancy, stamtąd statkiem do Stambułu, a ze Stambułu do Hajfy. I w 1941 roku Jurek znalazł się na terenach żydowskich. Było tam liceum polskie w Tel Awiwie, gdzie on uczęszczał i zrobił maturę.
Po maturze przedarł się do Syrii i do Libii, do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Mimo młodego wieku wstąpił do wojska, do Armii Polskiej. Ale okazało się, że żołnierze brygady karpackiej mogą wybrać sobie także bardziej wymyślne specjalności, jak służbę w marynarce czy lotnictwie. Jurek postanowił zostać lotnikiem.
Z Egiptu płynął statkiem brytyjskim, ogromnym okrętem, przez kilka tygodni do Stanów Zjednoczonych. Ze Stanów Zjednoczonych dowieziono go do Anglii, gdzie przeszedł szkolenia lotnicze i został pilotem 308 Dywizjonu Myśliwskiego „Krakowskiego” – do końca wojny wykonał 100 lotów bojowych, przede wszystkim bombardując zgrupowania wojsk niemieckich, i wziął udział w ostatniej bitwie lotniczej II wojny światowej, nad Gandawą.
W 1946 roku został zdemobilizowany. W międzyczasie nawiązał kontakt z matką. Wiedział, że matka ocalała. Litografia też ocalała, nie została zburzona. I w 1947 roku Jerzy Główczewski wrócił do Warszawy.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 41. do 60.: