„Deotyma się nadyma, zamiast kiecki strój ma grecki”. Znawca Norwida i przyjaciel Tuwima zbierał wszelkie utwory, nawet grafomańskie i odpustowe, jak ten wierszyk.
zobacz więcej
Barbara Zbrożyna urodziła się w roku 1922. Po wojnie studiowała w Krakowie rzeźbę u Xawerego Dunikowskiego, a we wczesnych latach 50. przeniosła się do Warszawy i kończyła studia rzeźby u Franciszka Strynkiewicza. Między rokiem 1951 a 1955 brała udział w rekonstrukcji rzeźb w gmachach zabytkowych, a w 1949 r. wykonała dużą, najbardziej znaną, czyli pomnik Przekupki na Rynku Mariensztackim.
Zbrożyna: Z takich cech, we wszystkich artystach jest w gruncie rzeczy dążenie do spenetrowania tych najważniejszych, ludzkich problemów.
Poznałem ją koło roku 1955 w Klubie Krzywego Koła, gdzie brała żywy udział w dyskusjach na różne tematy. Potem, po wyjściu z zebrania spotkaliśmy się na przystanku autobusu na Żoliborz. No i po takich dwóch czy trzech podróżach zostałem do niej zaproszony. Wtedy mieszkała na IV kolonii WSM-u, na ul. Krasińskiego 18 na pierwszym piętrze (w tym samym budynku, co
Juliusz Wiktor Gomulicki; kolonie IV, VII i IX Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zostały zaprojektowane w latach 1927-1932 przez Barbarę i Stanisława Brukalskich).
W 1964 roku dostałem własne mieszkanie na Sadach Żoliborskich, gdzie poniżej parteru zaczynały się trzy pracownie rzeźbiarskie. Pierwsza należała właśnie do Barbary Zbrożyny. Dół był ogromną pracownią, w części bardzo wysoką. W tej części niższej wykonywała na przykład portrety głów. Zapamiętałem głowę Hansa Christiana Andersena. W 1968 roku, mając jakieś papiery, które mogłyby paść ofiarą w czasie rewizji, przyniosłem je do Basi i ona je umieściła właśnie w głowie Andersena.
Na Sadach Żoliborskich, też przed jej domem, wynoszono rzeźby i one się zmieniały. Potem wykonała duże rzeźby świętych, które są w kościele ojców jezuitów obok katedry.
Była to osoba, poza pracą rzeźbiarską, zajmująca się bardzo życiem umysłowym, czytająca wszystko, podpisująca wszelkie listy, przeciw zmianom w konstytucji na przykład (tzw. List 59, podpisywany na przełomie 1975/1976 przez intelektualistów, przeciwko zmianom w Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, zwłaszcza wpisaniu do niej kierowniczej roli PZPR i wieczystego sojuszu z ZSRR). W czasie stanu wojennego występowała na wystawach w kościołach warszawskich.
Mając ostatnie zeszyty paryskiej „Kultury”, owinięte w papier przynosiłem jej i pożyczałem, albo inne zeszyty ja pożyczałem od niej. Mieliśmy wspólne lektury, przede wszystkim
„Szkice piórkiem” Andrzeja Bobkowskiego. Rozmawialiśmy o polityce, może nawet więcej o polityce niż o wydarzeniach kulturalnych.