Narciarz, taternik, przeciwnik ustroju. Zamordowany w okrutny sposób
piątek,
16 sierpnia 2019
„Wyjeżdżał często na Zachód. Był takim człowiekiem, którego chętnie wysyłano na wszelkie międzynarodowe dyskusje, gdzie był wartościowym uczestnikiem. Członek partii, dla którego nie istniało pojęcie walki klasowej” – Andrzej Dobosz wspomina Jana Strzeleckiego w 56. odcinku programu „Z pamięci”.
Aresztowany w roku 1984 pod fałszywym zarzutem, był przetrzymywany z więźniami kryminalnymi w ciężkim więzieniu.
zobacz więcej
Jan Strzelecki po maturze w 1937 roku zaczął studiować prawo. Współpracował z lewicowym tygodnikiem „Orka na Ugorze”. W czasie wojny oczywiście znalazł się szybko w konspiracji, brał udział w Powstaniu Warszawskim, po którym dostał Krzyż Walecznych.
Po wojnie studiował socjologię u państwa Marii i Stanisława Ossowskich. Był współpracownikiem „Nowej Kultury” Wiktora Woroszylskiego. Był nawet I sekretarzem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Związku Literatów.
Był oczywiście członkiem, a nawet przez jakiś czas przewodniczącym Klubu Krzywego Koła. Człowiek rozmowy, dialogu, gotów rozmawiać ze wszystkimi – z lewa, z prawa, używać argumentów. Jego dobre wykształcenie logiczne sprawiało, że jako łagodny polemista łatwo uzyskiwał przewagę. Natomiast bywał też oczywiście na „Balu u prezydenta”, czyli imieninach Jana Józefa Lipskiego.
Janek był wysoki, był świetnym narciarzem i taternikiem. Wyjeżdżał często na Zachód. Był takim człowiekiem, którego chętnie wysyłano na wszelkie międzynarodowe dyskusje, gdzie był wartościowym uczestnikiem.
Był to jakby członek partii, dla którego nie istniało pojęcie walki klasowej. Jako socjolog wiedział, że istnieją klasy i istnieją między klasami konflikty, natomiast walka klasowa to nie było pojęcie w jego języku i jego umyśle.
Nawet wyrzucenie Leszka Kołakowskiego z partii nie spowodowało jego odejścia stamtąd. Natomiast w latach 70. zaczął już podpisywać wszelkie możliwe listy, protesty, wreszcie – został usunięty z partii. W czasie stanu wojennego był internowany, ale krótko.
Jan Strzelecki mieszkał też na Żoliborzu, na IV kolonii Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Spotykałem go niemal codziennie, bądź wyjeżdżając z Żoliborza, bądź na korytarzach Pałacu Staszica, gdzie pracował w Instytucie Filozofii i Socjologii Akademii Nauk, bądź wracając na Żoliborz. Odbywaliśmy przy okazji spacery, odprowadzając się nawzajem, rozmawialiśmy o lekturach, wydarzeniach, filmach. Był to człowiek o szalenie intensywnym życiu umysłowym i towarzyskim.
Był oczywistym już przeciwnikiem ustroju, natomiast został zamordowany w roku 1988 w okrutny sposób. Został napadnięty przez dwóch łobuzów, których potem złapano. I to był chyba taki mord rabunkowy, a nie polityczny, chociaż wtedy to odbieraliśmy wszyscy jako morderstwo polityczne.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 41. do 60.: