Ktoś uznał życie Vincenta Lamberta za mniej wartościowe od życia innych ludzi.
zobacz więcej
Odkąd w Holandii zalegalizowano w roku 2002 eutanazję, środowiska katolickie alarmowały o towarzyszących temu procederowi rozmaitych nadużyciach. Bez skutku. Wielu Europejczyków nadal uważa, że człowiekowi wolno robić ze swoim życiem, co zechce, a więc również zakończyć je w momencie, który uzna za właściwy.
Jakiś czas temu doszło jednak do sytuacji szczególnej. Być może w przyszłości będzie ona traktowana jako precedens, ponieważ musiała zaniepokoić również zwolenników prawa do eutanazji. Ich poglądy wpisują się bowiem w wizję świata lansowaną przez media lewicowe i liberalne (takie jak brytyjski dziennik „The Guardian” czy amerykańska stacja CNN), a te nie powstrzymały się przed poinformowaniem opinii publicznej o uśmierceniu 74-letniej kobiety ewidentnie wbrew jej woli.
Dramat rozegrał się w roku 2016. Cztery lata wcześniej kobieta, cierpiąca na chorobę Alzheimera złożyła pisemne oświadczenie, w którym zadeklarowała, że jeśli stan jej zdrowia pogorszy się na tyle, iż trzeba będzie umieścić ją w domu opieki, to chce, żeby wówczas przeprowadzono na niej eutanazję. Taka chwila nadeszła. Pacjentka wypiła kawę ze środkiem usypiającym i zasnęła. Tyle że potem się obudziła i to w momencie, w którym lekarka właśnie miała jej zaaplikować śmiertelny zastrzyk. Wtedy zaczęła gwałtownie protestować. Próbującą uciec spod igły z trucizną 74-latkę przytrzymywały dwie osoby – jej córka i zięć.
W ubiegłym tygodniu w sądzie rejonowym w Hadze rozpoczęła się rozprawa emerytowanej lekarki. Oskarżono ją o to, że nie podjęła wystarczających wysiłków, żeby się dowiedzieć, czy pacjentka, którą pozbawiła życia, naprawdę chciała umrzeć. Znamienne, że zeznając w sądzie, lekarka oznajmiła, iż ponieważ jej pacjentka nie była w pełni władz umysłowych, więc złożone cztery lata wcześniej pisemne oświadczenie pozostawało w mocy. Szokuje również postawa osób z najbliższej rodziny ofiary, które czynnie uczestniczyły w uśmierceniu chorej kobiety. Jej córka utrzymuje, że ulżyła matce.