To mądra dziewczyna. Cenię ludzi, którzy sukces odnieśli późno i musieli się nań napracować. Pakosińska nie urodziła się na scenie i nie dostała braw za piękne (naprawdę) oczy. Pracowała jako sprzątaczka na uniwersytecie. Projektowała pocztówki. Uczyła plastyki, a także była dziennikarką radiową i telewizyjną.
Kto wie, może gdyby inaczej potoczyły się nasze losy – to ona przepytywałaby mnie? Długo pracowała na swoją szansę. Może dlatego jest taka pewna siebie i spokojna?
Ciekawiła mnie kuchnia artystki kabaretowej. Jak właściwie powstaje dowcip? Na kim jest testowany? Jaki los spotyka kawał, który okazuje się niewystarczająco śmieszny?
Rozmawiałem z Kasią, wyobrażając sobie rozległe cmentarzysko kawałów odrzuconych, taki ponury płaskowyż, gdzie ciągną się pobielałe kości banalnych puent i bladych uśmiechów. Wreszcie, porozmawialiśmy o Gruzji, gdzie Kasia znalazła miłość, drugą ojczyznę oraz (jak się domyślam) wiele butelek przepysznego wina.
Jeździła tam jako dziecko, zakochała się na zabój, po dwudziestu latach znalazła tę miłość, ale związała się… z zupełnie innym facetem. Jedna miłość okazała się początkiem zupełnie innej miłości.
A ja miałem okazję, żeby zapytać o to, co łączy Polaków i Gruzinów (ponoć wiele, ale warto zasięgnąć informacji z pierwszej ręki). Posłuchałem o tańcu, lekcjach polskiego w Gruzji, naszej rodzinności i gruzińskiej także. W gruncie rzeczy rozmawialiśmy o wszystkim, tylko nie o żartach.
– Łukasz Orbitowski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy