Teraz nadarza się sposobność, by filozofowi znów się przyjrzeć. Ukazała się książka Dariusza Rosiaka „Bauman”. Autor traktuje tytułową postać jako człowieka, wokół którego narosło mnóstwo kontrowersji, i próbuje na niego spojrzeć w sposób bezstronny. Co z tego wynika?
Zdaniem Rosiaka, nie ma dowodów, że Bauman kogokolwiek osobiście torturował czy zamordował, ale z pewnością nie był on w okresie stalinowskim niewinnym intelektualistą – tyle że chadzającym w mundurze – który na temat komunizmu by wyłącznie teoretyzował. Władza ludowa wysoko oceniała działalność młodego aparatczyka na polu walki rewolucyjnej.
Przykładem może być wniosek odznaczeniowy wystawiony 15 maja 1946 roku przez dowódców KBW na Pomorzu. Jest tam mowa o akcji w powiecie ostrołęckim (z innych dokumentów wynika, że na Białostocczyźnie) przeciw „bandom NSZ i AK”. Bauman zostaje pochwalony za skuteczność działań – jego grupa operacyjna „była najbardziej bojowa i zdyscyplinowana”.
A jednak takie epizody nie zaważyły na międzynarodowej reputacji myśliciela. Dlaczego? Trzeba pokrótce prześledzić jego drogę życiową.
Urodził się w roku 1925 w Poznaniu w borykającej się z kłopotami materialnymi rodzinie żydowskiej. Nie był wychowany religijnie, choć jako trzynastolatek przyjął bar micwę (uroczystość żydowska, podczas której 13-letniego chłopca uznaje się za pełnoletniego – red.). Od dziecka mówił po polsku.
Po wybuchu drugiej wojny światowej schronienie przed Holokaustem znalazł w Związku Sowieckim. Do Polski wrócił jako żołnierz armii Berlinga i zaczął piąć się po szczeblach kariery w strukturach komunistycznego państwa. Uwierzył w projekt, który zakładał, że w nowym, wspaniałym świecie zostaną zniesione podziały między klasami społecznymi i między narodami (Bauman wspominał, że jako dziecko spotykał się z przejawami antysemityzmu wśród polskich rówieśników).
Potem jednak się okazało, że robiąc w wojskowej bezpiece stracił zaufanie przełożonych (jego ojciec ubiegał się o wyjazd do Izraela, co rzuciło na syna podejrzenie o sympatie dla syjonizmu). Na początku lat 50. został usunięty z wojska, lecz pozostał członkiem PZPR, koncentrując się na pracy akademickiej. Z upływem czasu jego poglądy ewoluowały ku rewizjonizmowi. W realnym socjalizmie odkrywał błędy i wypaczenia.
Wreszcie nadszedł rok 1968. Kierownictwo PZPR zaliczyło Baumana do wywrotowego elementu kojarzonego z wewnątrzpartyjną opozycją, w tym z dawnymi prominentnymi przedstawicielami reżimu mającymi pochodzenia żydowskie. Zostali oni oskarżeni o poparcie dla Izraela, czyli wrogość wobec polityki państw bloku wschodniego, które (z wyjątkiem Rumunii) w wojnie sześciodniowej stanęły po stronie państw arabskich.