Polskie flagi były niemal niewidoczne. Dwie walizy naładowano materiałami wybuchowymi i wydano rozkaz: „Obywatelka ma to przewieźć do Lublina”. Premier był prawdziwym pupilkiem Brukseli, bo wprowadził katolicki kraj na drogę postępu. Wyjście z socrealistycznego paradyzjum nie było tak po prostu skokiem do szczęśliwego królestwa kapitalizmu. Artyleria Armii Czerwonej ostrzelała swoich, by oskarżyć o to „zdradzieckich Finów”. „Kopalnia” bitcoinowa używała energii potrzebnej dla kilkunastotysięcznego miasteczka. Oraz Zygmunt Bauman.
Te i inne tematy w 106. wydaniu Tygodnika TVP.