W moje urodziny, 31 sierpnia 1939 roku ojciec został zmobilizowany
piątek,
6 grudnia 2019
W czasie wojny zacząłem zbierać ołowianych żołnierzy. W pierwszym okresie okupacji dość częste były pogrzeby rodzinne i przyłapano mnie na tym, że bawię się w pogrzeby. To znaczy obudowuję żołnierzyka klockami i mruczę nad nim egzekwie. W rezultacie tego przestano mnie zabierać na pogrzeby. Zostawałem wtedy w domu i ustawiałem kolejne pudełka żołnierzy, jakby w paradzie, przed fotografią ojca w mundurze z podchorążówki.
Andrzej Dobosz w 85. odcinku programu „Z pamięci” opowiada o swoim Ojcu – cz. 1.
I to nie robiło na Rosjaninie wrażenia. Dopiero przy następnej butelce zaczynał się ruszać niepewnie.
zobacz więcej
Mój ojciec był urzędnikiem państwowym. Od listopada do późnej wiosny siedział w swoim gabinecie na Nowym Świecie pod numerem 2 i brał do ręki gazety europejskie: od jugosłowiańskich, przez rumuńskie, bułgarskie, po dziennik w języku francuskim wydawany w Stambule. I w wielkiej księdze notował temperatury dzienne w tych wszystkich krajach.
Za mojej pamięci, czyli od połowy lat 30., ale może było to już wcześniej, każdego roku od końca września do początku listopada odbywał wielką podróż, poczynając od Belgradu, przez wszystkie prowincje Jugosławii, po Rumunię, Bułgarię, aż do Stambułu i kupował tytoń dla monopolu, czyli dla państwa polskiego. Ja uważałem, że jest to coś naturalnego i że w przyszłości, jak dorosnę, będę mógł odbywać te podróże z nim.
Byliśmy w bardzo dobrej sytuacji finansowej. Do tego ojciec miał bardzo duże diety na te podróże. Był człowiekiem oszczędnym, nie wydawał ani na papierosy, ani na alkohol. Bardzo dbał o garderobę i zawsze był świetnie ubrany. Przez całą młodość zazdrościłem mu garderoby.
Mój ojciec miał mahoniową kasetę, w której było kilkadziesiąt papierosów z całego świata. Nie wolno było mi dotykać tej kasety. Jeśli był w Warszawie, to mniej więcej dwa razy w tygodniu następowała ceremonia palenia. Ojciec zamykał się w jednym pokoju i tam powoli, w ciągu pół godziny wypalał papierosa. Musiał mieć głód tytoniu, po to, żeby mieć wrażliwość na to, co będzie potem kupował.
Był oficerem rezerwy. 31 sierpnia, w dniu moich urodzin, 1939 roku został zmobilizowany. Jego pułk był w Sokółce pod Grodnem. Po wkroczeniu Rosjan wycofał się na Litwę, gdzie zostali internowani.
Ojciec był dla mnie absolutnym ideałem. Wystarczyło powiedzieć, że ojciec lubił szpinak i ja dopraszałem się szpinaku.
W czasie wojny zacząłem zbierać ołowianych żołnierzy. W pierwszym okresie okupacji dość częste były pogrzeby rodzinne i przyłapano mnie na tym, że bawię się w pogrzeby. To znaczy obudowuję żołnierzyka klockami i mruczę nad nim egzekwie. W rezultacie tego przestano mnie zabierać na pogrzeby. Zostawałem wtedy w domu i ustawiałem kolejne pudełka żołnierzy, jakby w paradzie, przed fotografią ojca w mundurze z podchorążówki.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 41. do 60.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 61. do 80.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 81. do 100.: