Umiał chwalić, jak i bezlitośnie krytykować
piątek,
10 stycznia 2020
Uczestniczył żywo w 1968 roku w zebraniu na temat „Dziadów” i od tego czasu był stale działaczem opozycji, współredaktorem nieregularnego miesięcznika „Zapis”, wydawanego poza cenzurą. Był znakomitym prelegentem bądź rozmówcą. Miał prosty, przekonywujący bardzo styl. Najczystszą polszczyznę, którą się zapamiętuje na lata.
Andrzej Dobosz w 95. odcinku programu „Z pamięci” wspomina Tomasza Burka.
Agamemnona i Odysa uważał za bliskich znajomych, a mając 16 lat tak zagłębił się w lekturę Platona, że oblał rok w gimnazjum.
zobacz więcej
Przez bardzo wiele lat mojego życia czytywałem jedynie autorów starszych ode mnie. Pierwszym młodszym człowiekiem, który zwrócił moją uwagę był Tomasz Burek – urodzony w 1938 roku, studiujący dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim, z którym spotykałem się najpierw na łamach dwutygodnika „Współczesność”, potem poznałem go osobiście.
Byłem zachwycony jego pisarstwem. Umiał on zarówno chwalić, jak i pisywać bezlitosne teksty krytyczne, co było raczej moim gatunkiem. Pisywał także o poezji, czego ja nigdy nie umiałem właściwie robić.
Tomek był bardzo osadzony literacko. Jego ojciec Wincenty Burek był pisarzem. Nie należał do ulubieńców Polski Ludowej. Przejmował się, czy Tomek dostanie się na studia, ale Tomek zdawał oczywiście egzaminy tak świetnie, że został przyjęty. Bez żadnych protekcji, Tomek był stałym współpracownikiem „Twórczości”, gdzie wszystko, co zechciał napisać, drukowano.
W 1967 roku został przyjęty do Związku Literatów Polskich. Uczestniczył oczywiście żywo w 1968 roku w zebraniu na temat „Dziadów” i od tego czasu był stale działaczem opozycji, współredaktorem nieregularnego miesięcznika „Zapis”, wydawanego poza cenzurą.
Został przyjęty jako pracownik Instytutu Badań Literackich. Wydał trzy książki w latach 70. Oprócz pisania był znakomitym prelegentem bądź rozmówcą.
Tomasz Burek: – Czy rzeczywiście ta substancja duchowa literatury polskiej, jak i skład zasad, jest nieprzydatna dla obecnych czasów i dla młodego pokolenia? Czy też warto ją na nowo uczynić widzialną, słyszalną, co jest zadaniem krytyki.
W Instytucie Badań Literackich odbywały się mniej więcej miesięczne dyskusje na jakiś temat i Tomek był jednym z najżywiej zabierających głos. Zdarzało się nam też potem, już w wolnej Polsce, prowadzić takie dwugłosy, w Leśnej Podkowie, gdzie mieszkał.
Był niesłychanie żywym rozmówcą i spotkanie go było przyjemnością. Każde zdanie Tomka jest taką polszczyzną, którą się zapamiętuje przez lata. Prostota przekonywującego bardzo stylu. Najczystsza polszczyzna.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 41. do 60.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 61. do 80.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 81. do 100.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 101.: