No więc, moja wydawczyni przeczytała pytania historyczne które przygotowałem i uprosiła mnie, żebym nie zadawał ich wszystkich. Zasugerowała konieczność przedstawienia samej Eli. Najdelikatniej jak mogła przypomniała, że bohaterką „Onych” jest konkretna goszcząca w programie pani (w tym wypadku Elżbieta Cherezińska) a nie Władysław Łokietek z Janem Luksemburskim.
Z bólem uznałem, że wydawczyni ma rację. Zmieniłem scenariusz, dodałem wątki biograficzne. Ela stawiła się o czasie. Okazała się bardzo bezpośrednią i żywiołową osobą. Siedliśmy i oczywiście zaczęliśmy gadać o historii.
O królowej Świętosławie, siostrze Chrobrego, która trzęsła, lekko licząc połową Europy. O początkach państwa polskiego. Wiecie dlaczego w średniowieczu tylu zdetronizowanych monarchów oślepiono? Król w tamtych czasach był Pomazańcem Bożym. Nie godziło się takiego mordować. Odjęcie wzroku wykluczało delikwenta z gry o tron.
Gdyby nie obecność naszych filmowców, przypuszczalnie siedzielibyśmy w tej knajpce do teraz, rozprawiając o królach, romansach, mordach i rzeziach. Poczułem, że Elę znam od dawna. Może to specyfika łączącego nas zawodu?
Być może powinienem jej podziękować za wizytę. Wiem aż za dobrze, jak bardzo nie lubi opuszczania Kołobrzegu (z punktu widzenia Krakowa nie mogła już mieszkać dalej). Myślę, że była całkiem zadowolona z naszego spotkania, więc podziękowania ofiaruję komuś innemu, mianowicie wydawcom programu „One”.
Naprawdę przykładają się do tej roboty i lubię myśleć, że uważają ją za odrobinę inną od reszty swoich zajęć. Cztery lata temu zacząłem pracę w TVP Kultura, nie mając żadnego doświadczenia telewizyjnego. Większość rzeczy, których teraz umiem nauczyli mnie wydawcy.
A zatem – dziękuję.
– Łukasz Orbitowski
TYGODNIK TVP, ul. Woronicza 17, 00-999 Warszawa. Redakcja i autorzy