Decyzja, by ograniczyć potomstwo nabiera wagi tym większej, jeśli podejmują ją osoby opromienione blaskiem korony. Książę Harry też nie zamierza mieć więcej niż dwójkę dzieci, bo boi się o dobro planety.
zobacz więcej
Zło reprezentuje tu patriarchalna cywilizacja białych, heteroseksualnych mężczyzn. Nie żywią oni żadnego respektu wobec przyrody. Po stronie Dobra sytuuje się natomiast dzielna kobieta, traktująca zwierzęta na równi z ludźmi. W imię sprawiedliwości dokonuje ona krwawej rozprawy z kłusownikami, wśród których jest i ksiądz katolicki.
Powrót pogańskich bożków
Nic zatem dziwnego, że kapłani, wyznawcy i sympatycy nowej quasi-religii reagują agresją na wszelką krytykę pod jej adresem. Warto jednak podkreślić, że w nagonce na arcybiskupa Jędraszewskiego celem ataku jest nie tylko chrześcijaństwo. Ekologizm stanowi zaprzeczenie wiary mojżeszowej. To w niej tkwi źródło przekonania o wyjątkowości człowieka na tle przyrody.
Metropolita krakowski ma na swoim koncie pracę nad dorobkiem francuskiego myśliciela pochodzenia żydowskiego, Emmanuela Levinasa. Hierarcha napisał między innymi wstęp do polskiego wydania jego książki „Trudna wolność. Eseje o judaizmie”.
W tym zbiorze pism znalazł się szkic „Heidegger, Gagarin i my”, który być może okazał się dla arcybiskupa Jędraszewskiego inspiracją, i zarazem który dziś wyznawcy ekologizmu mogliby zinterpretować jako wręcz bluźnierstwo. Levinas w owym tekście wprost oświadcza, że wiara mojżeszowa niszcząc święte gaje, zaprzeczyła pogańskiemu poczuciu sacrum przenikającego świat. Według francuskiego filozofa, judaizm odczarował przyrodę i uświadomił człowiekowi jego odrębność wobec niej.
Tymczasem ekologizm można uznać za przejaw tego, co wiara mojżeszowa piętnowała. Na przestrzeni dziejów uzasadniała ona patriarchalny model rodziny oraz „czynienie sobie ziemi poddaną”, a więc stała na straży wartości, które teraz ludzie deklarujący się jako osoby nowoczesne i postępowe odrzucają.
Zwolennicy ekologizmu oddają przyrodzie taką samą cześć, jaką w czasach starotestamentowych proroków oddawali poganie bóstwom płodności. To bałwochwalstwo. Czyżbyśmy zatem zatoczyli koło i się cofnęli do starożytności?
Nie ma prostej odpowiedzi na to pytanie, niemniej trzeba sobie uprzytomnić, że żydowski monoteizm miał charakter rewolucyjny. Oznaczał przezwyciężenie Natury, odejście od pogańskiej, pełnej przesądów, religijności na rzecz wiary w Boga, którego nie da się oswoić magią i podobnymi zabiegami. I to był prawdziwy postęp.