Mówił o potężnych wpływach George’a Sorosa na Węgrzech. A przecież już sama krytyka tego amerykańskiego miliardera pochodzenia żydowskiego jest przez lewicę i liberałów interpretowana jako atak na Żydów.
Następne przewinienie – myśliciel miał czelność orzec, że homoseksualizm nie mieści się w normie.
Kolejna sprawa – Scruton stwierdził, że sam termin „islamofobia” został wprowadzony do debaty publicznej przez Bractwo Muzułmańskie, żeby blokować dyskusję o problemach dotyczących napływu ludności z krajów islamskich do Europy.
I wreszcie kwestia stosunku Scrutona do Chińczyków. Filozof z przerażeniem skonstatował, że stają się oni ujednoliconymi robotami.
Torysi uznali oskarżenia pod adresem Scrutona za prawdziwe i postanowili go rzucić swoim przeciwnikom na pożarcie. Ci nie kryli satysfakcji z dymisji znienawidzonego myśliciela. Znamienne okazało się zachowanie samego autora tekstu w „New Statesman”. Eaton wrzucił na Instagram swoje zdjęcie, jak triumfalnie pije szampana, z podpisem: „To uczucie, kiedy uda ci się wyrzucić prawicowego rasistę i homofoba Rogera Scrutona z rządu torysów”.
A jednak na tym się nie skończyło. Okazało się bowiem, że Eaton dokonał manipulacji. Szefostwo „New Statesman” zdecydowało się na swojej stronie internetowej opublikować zapis całej rozmowy autora tekstu z filozofem (to z niej pochodziły cytaty) i – co najważniejsze – tego drugiego przeprosić. W efekcie Scruton został przywrócony do pracy w państwowej komisji.
Co takiego zatem wcześniej konkretnie się stało? Eaton w prostacki sposób wyostrzył wypowiedzi swojego rozmówcy, żeby go skompromitować w oczach opinii publicznej. Tymczasem Scruton odpowiadając na pytania dziennikarza odcinał się od antysemickich aluzji pod adresem Sorosa, przypominał, że nie uważa homoseksualizmu za perwersję, lecz za odmienność, wskazywał, że islam oprócz oblicza wojującego ma też oblicze pokojowe, i kreślił wizję, w której komunistyczne władze Chin tworzą społeczeństwo ujednoliconych robotów.