Historyk, który Trylogię Sienkiewicza nazwał Biblią polskości
piątek,
31 stycznia 2020
Przy czym zdawał sobie sprawę, co w Trylogii jest zaokrągleniem czy nawet pomyłką autora, uważał jednak, że jest ona ważna jako główne dzieło kształtujące świadomość narodową Polaków.
Andrzej Dobosz wspomina Janusza Tazbira w 100. odcinku programu „Z pamięci”.
Pokazywał niegodziwość obu stron, z tezą, że w naszym interesie jest wewnętrzny spór w partii, bowiem wytraca ona siły, które byłyby skierowane przeciwko nam wszystkim – narodowi polskiemu.
zobacz więcej
Janusz Tazbir był pisarzem i profesorem historii. Między 1952 a 2011 rokiem wydał 25 własnych książek i był współautorem czterech innych. Są to prace profesora historii, za każdym razem jednak tak napisane, że normalny czytelnik czyta je z wielkim zainteresowaniem.
Interesował się przede wszystkim wiekiem XVII i XIX oraz Trylogią Henryka Sienkiewicza, którą – powtarzając czyjeś określenie – nazwał Biblią polskości. Przy czym zdawał sobie sprawę, co w Trylogii jest zaokrągleniem czy nawet pomyłką autora, uważał jednak, że jest ona ważna jako główne dzieło kształtujące świadomość narodową Polaków.
Brał niesłychanie żywy udział w życiu umysłowym. Wygłaszał prelekcje, uczestniczył w dyskusjach, sesjach naukowych, zarówno w Instytucie Historii, którego był pracownikiem i jakiś czas dyrektorem, jak i w Instytucie Badań Literackich, czy w Muzeum Literatury.
Brał dwa razy w miesiącu udział w takich seminariach Zakładu Historii i Nauki, prowadzonych przez doktora Andrzeja Biernackiego, gdzie parokrotnie występował jako prelegent, natomiast za każdym razem jako dyskutant.
Janusz Tazbir : – Czy Polska miała wówczas, jako państwo, wielką szansę radykalnej reformy ustroju, wkroczenia na drogę państwa silnego, jeśli nie absolutnego na wzór zachodni, i czy Zygmunt III przyczynił się w jakiś sposób do zaprzepaszczenia tej szansy, poprzez nieumiejętną politykę, ujemne cechy charakteru, złe zagrania?
Ilekroć wchodziłem do czytelni Instytutu Badań Literackich na parterze Pałacu Staszica, na ogół widziałem go tam w czytelni. Miał przed sobą kilka poważnych książek, jak i pospiesznie przeglądał prasę.
W jego tekstach wszystko wydawało mi się dopowiedziane do końca. Nie było tam rzeczy, o które chciałbym jeszcze dopytać. Samo istnienie tego, że wejdę do czytelni i go zobaczę, albo że idąc Nowym Światem zobaczę, jak idzie przede mną i ogląda wystawy w księgarni, było takim naturalnym momentem życia na Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 41. do 60.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 61. do 80.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 81. do 100.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 101.: