Wyjechał do Izraela i opisał walkę frakcji w Komitecie Centralnym PZPR
piątek,
31 stycznia 2020
Pokazywał niegodziwość obu stron, z tezą, że w naszym interesie jest wewnętrzny spór w partii, bowiem wytraca ona siły, które byłyby skierowane przeciwko nam wszystkim – narodowi polskiemu.
Andrzej Dobosz opowiada o Witoldzie Jedlickim w 101. odcinku programu „Z pamięci”.
Zdawał sobie sprawę z pomyłek autora, ale uważał to za główne dzieło kształtujące świadomość narodową Polaków.
zobacz więcej
Witolda Jedlickiego poznałem w latach wczesnych 50. u Jana Józefa Lipskiego, z którym zaprzyjaźnił się na studiach uniwersyteckich w Warszawie. Tam go spotykałem. Potem, od 1956 roku, był członkiem Klubu Krzywego Koła, gdzie brał udział bardzo aktywny.
Przez jakiś czas pracował w Państwowym Wydawnictwie Naukowym, gdzie zredagował mającą najmniejszy nakład książkę, wyjątkowo znienawidzoną przez Włodzimierza Iljicza Lenina, mianowicie „Trzy dialogi między Hylasem i Filonusem” George’a Berkeley’a.
W 1956 roku było w Warszawie takie ciche międzynarodowe spotkanie filozofów, na które przyleciał z Paryża Raymond Aron i okazało się, że Jedlicki mówi swobodnie paroma językami – tłumaczył. Z tym, że tłumacząc na przykład Jana Józefa Lipskiego mówił po prostu to, co Lipski powiedział po polsku. Natomiast gdy odzywał się były stalinista, już nawrócony Roman Zimand, Jedlicki za każdym razem zaczynał od zdania: – Pan Zimand wyraził pogląd… I dopiero następowało tłumaczenie.
W 1962 roku opuścił Polskę, wyjechał do Izraela. I zaraz po jego wyjeździe w „Kulturze” Jerzego Giedroycia ukazał się jego artykuł „Chamy i Żydy”, opowiadający o walkach dwóch frakcji w Komitecie Centralnym PZPR (proreformatorscy „puławianie”, którzy po wydarzeniach Poznańskiego Czerwca poparli kandydaturę Władysława Gomułki na I sekretarza KC PZPR oraz „natolińczcy” przeciwni liberalizacji systemu, będący zwolennikami Mieczysława Moczara – przyp. red.).
„Żydzi” to byli ci komuniści, którzy przyszli z Rosji i którzy w pierwszych latach byli na czele władzy, w pewnej chwili jednak uznali, że ten system niszczy ich kolejno, ich samych, i jakby skorzystali z możliwości odwilży i złagodzenia kursu. Natomiast „Chamy” to byli działacze krajowi, którzy teraz dopiero chcieli dojść do głosu przeciwko „puławianom” i oni byli znacznie bardziej gotowi wykonywać instrukcje ambasady sowieckiej. Był to artykuł pokazujący niegodziwość obu stron i z tezą, że właściwie jest w naszym interesie wewnętrzny spór w partii, bowiem w ten sposób wytraca ona między sobą swoje siły, które w innym wypadku byłyby skierowane przeciwko nam wszystkim. Przeciwko narodowi polskiemu.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 41. do 60.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 61. do 80.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 81. do 100.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 101.: