Kiedyś nad morzem żona Najdera dostała ataku śmiechu na jego widok
piątek,
7 lutego 2020
Posuwał się brzegiem z wędką w jednym ręku, z fajką w zębach, z wiaderkiem w drugim i w kasku, takim papierowym z tłoczonego papieru – takie kaski w 1948 roku dystrybuowano z okazji wystawy Ziem Odzyskanych we Wrocławiu. Był nie wyższy ode mnie, dosyć pękaty, z obrzmiałą twarzą. I w tym kasku, niby tropikalnym, z paskiem pod brodą, poruszający się brzegiem morza…
Andrzej Dobosz opowiada o Janie Zygmuncie Jakubowskim w 102. odcinku programu „Z pamięci”.
Bardzo bym chciał umieć napisać tak o moim Żoliborzu, jak on pisał o Brodnicy.
zobacz więcej
Jan Zygmunt Jakubowski: – Niedawno tak, troszkę złośliwie, westchnął Jarosław Iwaszkiewicz w „Życiu Warszawy”: „Nadeszły takie czasy, że już poloniści nie potrafią pisać po polsku”.
Istnieją przynajmniej dwa znakomite portrety Jana Zygmunta Jakubowskiego, profesora warszawskiej polonistyki. Pierwszy to jest Pimko w „Ferdydurkę” Witolda Gombrowicza. Drugie to jest: Myśl każdą, słowo więzi długo, nim swoją ją uczyni sługą i wypowie z powagą tym głębszą, im płytszą będzie i tęższą (za „Wyzwoleniem” Stanisława Wyspiańskiego – red. ).
Własnych prac ogłaszał niewiele, natomiast bardzo chętnie występował jako prelegent przy rozmaitych okolicznościach. Kiedyś Zbigniew Raszewski zanotował, jak przed premierą „Uciekła mi przepióreczka” Stefana Żeromskiego w Teatrze Narodowym najpierw przed kurtyną pojawił się Jakubowski i gdy powiedział, że nie miejsce tu na poważną syntezę, Raszewski zaczął czytać czyjś artykuł w programie. Natomiast pani Raszewska zauważyła, że Jakubowski mówił: kedy, rękamy, nogamy.
Cały czas starał się być ulubieńcem władzy. Prawdopodobnie był doradcą Zenona Kliszki, któremu pisywał referaty na rozmaite wystąpienia. Potem cieszył się przyjaźnią Mieczysława Moczara. Sam kiedyś odezwał się do mnie, że: – To ja mówiłem Mietkowi, żeby dać Janowi Kottowi paszport. Przy czym to nie był z jego strony przejaw humanizmu socjalistycznego, co chęć usunięcia groźnego w oczach studentów konkurenta.
Był to człowiek, którego raczej się mijało z uśmiechem. On zresztą był chyba nie wyższy ode mnie, dosyć pękaty, z obrzmiałą twarzą, z fajką.
Kiedyś nad morzem Zdzisław Najder w towarzystwie żony musiał gwałtownie zasypywać żonę piaskiem, bo ona dostała ataku śmiechu na widok Jana Zygmunta posuwającego się brzegiem z wędką w jednym ręku, z fajką w zębach, z wiaderkiem w drugim i w kasku, takim papierowym z tłoczonego papieru – takie kaski w 1948 roku dystrybuowano z okazji wystawy Ziem Odzyskanych we Wrocławiu. I w tym takim kasku, niby tropikalnym, z paskiem pod brodą, Jakubowski poruszający się brzegiem morza…
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 41. do 60.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 61. do 80.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 81. do 100.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 101.: