To ona odkryła Małgorzatę Niemen. Najbardziej zapomniana projektantka w modzie polskiej…
piątek,
20 marca 2020
Jej pierwsze projekty, wtedy traktowane jako parodystyczne, wzorowane były jakby na motywach sowieckich – wysokie czapy, szynele – a zarazem dostosowane do warszawskiego klimatu. Warto zrobić jakąś wystawę jej projektów, jej własnych zdjęć, czy w Zamku Ujazdowskim, czy w Zachęcie. Ona bardzo wpływała na wygląd stołecznej ulicy.
O Grażynie Hase opowiada Andrzej Dobosz w 114. odcinku programu „Z pamięci”.
I co to ma wspólnego z zarostem królów szekspirowskich, trzymanych w ciemnicy?
zobacz więcej
Grażyna Hase: – Pierwsze moje kolekcje polegały między innymi na tym, że jeden czy dwa modele, które były najbardziej charakterystyczne, projektowałam dla siebie i uważałam, że jeżeli coś się proponuje innym, należy samemu umieć to nosić i ponosić konsekwencje.
Po raz pierwszy pojawiła się na okładce „Przekroju”, sfotografowana przez Wojciecha Plewińskiego. Potem Hase zaczęła występować jako modelka, w różnych firmach: w Telimenie, w 60. latach w „Modzie” projektowanej przez Barbarę Hoff.
W 1967 roku zaczęła studia w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych i równocześnie sama występowała jako projektantka mody. Jej pierwsze projekty, wtedy traktowane jako parodystyczne, wzorowane były jakby na motywach sowieckich – wysokie czapy, szynele – a zarazem dostosowane do warszawskiego klimatu. Później oprócz własnych projektów prowadziła też na ul. Grójeckiej galerię „Bawełniany świat Grażyny Hase” i na Marszałkowskiej taki własny sklep, butik z jej projektami.
Wtedy była towarzyską życia Wowo Bielickiego. Wowo Bielicki zaczął w kabarecie Bim-Bom na Wybrzeżu, potem przeniósł się do Warszawy. Równocześnie projektował muzykę do tych jej pokazów, które cieszyły się powodzeniem.
Ona wymyśliła najmłodszą z bardzo pięknych modelek warszawskich: Małgorzatę Niemen. Jeszcze zaczynającą bez tego nazwiska, dopiero potem zwróciła uwagę autora „Dziwny jest ten świat”.
Wydaje mi się, że w tym krótkim okresie, kiedy nauczałem filozofii na polonistyce, to moje studentki właśnie ubierały się u Grażyny.
To, co Grażyna projektowała, jakby jest zapomniane i bardzo warto by zrobić jakąś wystawę jej projektów, jej własnych zdjęć, czy w Zamku Ujazdowskim, czy w Zachęcie. Ona bardzo wpływała też na wygląd warszawskiej ulicy i to jest najbardziej zapomniane ze wszystkich działań w dziedzinie mody polskiej.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 41. do 60.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 61. do 80.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 81. do 100.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 101. do 120.: