Krytyk, który nazwał „Złego” Tyrmanda „Balzakiem dla gówniarzy”
piątek,
15 maja 2020
Znielubił mnie. Ale po tym, jak wczesnym rankiem odwiedziła mnie milicja, która przerzuciła mieszkanie, podszedł do mnie wręczając mi papier, że jestem stałym recenzentem tygodnika „Film”. Uważał bowiem, że mam słaby status społeczny i dlatego podlegam represjom.
Andrzej Dobosz opowiada o Andrzeju Kijowskim w 130. odcinku programu „Z pamięci”.
Przychodziłbym codziennie… Od 22 maja wystawa prac Andrzeja Krauzego w Zachęcie znów będzie otwarta.
zobacz więcej
Andrzej Kijowski miał żywy charakter, reagujący natychmiast. Kiedy Stefan Kisielewski napisał o „Złym” Leopolda Tyrmanda, że jest to Honoré de Balzac naszych czasów, Kijowski natychmiast ripostował wściekłym artykułem w „Twórczości”: „Balzak tak, ale dla gówniarzy”.
Kijowski uprawiał zarówno prozę, jaki i krytykę, eseistykę, pisał scenariusze filmowe, był kierownikiem literackim teatru. Natomiast wybitną postacią był Kijowski – krytyk wszystkich ważnych i współczesnych mu pisarzy. Pisarze się go bali. Natomiast bycie zauważonym przez Kijowskiego już było ważne. Byli autorzy, których nie zechciał czytać czy wspomnieć i tacy dopiero cierpieli.
Bardzo wcześnie zaczął brać udział we wszelkich akcjach protestacyjnych. Był autorem świetnie sformułowanej rezolucji Kijowskiego, uchwalonej w 1968 roku przez warszawskich literatów w sprawie „Dziadów”. Brał udział w podpisywaniu wszystkich protestów, w tym przeciwko zmianom w konstytucji.
Andrzej Kijowski podczas II Kongresu Kultury Polskiej 11-12 grudnia 1981 roku: – Kto raz przekonał się, że książkę może sam sobie wydrukować w domu i we własnej walizce roznieść czytelnikom, ten już nigdy nie stanie w kolejce do wielkiej poligrafii i wielkiej cyrkulacji, zwłaszcza, gdy ta kolejka będzie długa.
Wiele jego tekstów ukazywało się w drugim obiegu, natomiast póki żył Jarosław Iwaszkiewicz, chronił Kijowskiego i mógł on zachować posadę w „Twórczości”, gdzie miał stały przegląd prasy, podpisywany Dedal. Ale to było więcej niż przegląd prasy, to była taka kronika życia umysłowego literackiego, zarówno polskiego, jak i europejskiego.
Jako młody student czytywałem z zainteresowaniem i zachwytem Kijowskiego i potem w jakimś jego tekście jakieś zdanie wydało mi się niefortunne i zacytowałem je nieszczęśliwie. Kijowski mnie znielubił. Po czym wczesnym rankiem odwiedziła mnie milicja, która przerzuciła mieszkanie. Przyszedłem spóźniony po tej rewizji na obiad do związku Literatów i było widać po mojej twarzy, że coś przeżyłem. Nazajutrz Kijowski podszedł do mnie, wręczając mi papier, że jestem stałym recenzentem tygodnika „Film”, bowiem uważał, że mam słaby status społeczny i dlatego podlegam represjom.
Tak, że zapamiętałem ten jego odruch. Jego całe opozycyjne zaangażowanie polegało na z jednej strony odmowie uczestnictwa w złym, a z drugiej strony na wewnętrznej solidarności.
Zobacz też pozostałe odcinki „Z pamięci”. Numery 1-20:
Odcinki programu „Z pamięci” od 21. do 40.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 41. do 60.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 61. do 80.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 81. do 100.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 101. do 120.:
Odcinki programu „Z pamięci” od 121.: