Takim intencjom urzędników odpowiadających za edukację w Polsce należy tylko przyklasnąć. Zarazem jednak nasuwa się myśl, że pielęgnowanie nad Wisłą grecko-rzymskiego dziedzictwa powinno być oczywistością. I nie chodzi tu bynajmniej tylko o to, że grecka filozofia i rzymskie prawo to wraz z chrześcijaństwem trzy filary cywilizacji europejskiej.
Polacy przysłuchując się rozmaitym debatom mogą dojść do wniosku, że stają przed tożsamościowym dylematem: Zachód czy Wschód. W uproszczeniu można przyjąć, że opcja pierwsza oznacza demokrację, nowoczesność i postęp, druga – autorytaryzm, tradycję i zacofanie. Tak właśnie ów dylemat przedstawiony jest w liberalnej narracji, która w III RP jest dominująca.
Ale można wskazać też inną narrację. W niej Zachód jawi się jako germańska obcość, a Wschód – jako słowiańska swojskość. Takie ujęcie problemu było mocno obecne w komunistycznej propagandzie PRL. W III RP zaś może ono głównie narazić na oskarżenia o sympatie z Kremlem.
Obie narracje są fałszywe. Taki wniosek można wysnuć choćby z lektury uhonorowanej w ubiegłym roku Nagrodą Literacką imienia Józefa Mackiewicza książki „Północ i Południe. Teksty o polskiej kulturze i historii” Marka A. Cichockiego. Zdaniem autora, podział Zachód-Wschód jest konsekwencją zerwania przez Europę związków z tym, co ją duchowo ukonstytuowało.
Początkowo – zauważa Cichocki – linia podziału na Starym Kontynencie przebiegała wzdłuż osi Północ-Południe. Linię tę wyznaczała konfrontacja barbarzyńskich ludów zza Dunaju i Renu ze schrystianizowanym Cesarstwem Rzymskim. I choć ostatecznie państwo cezarów upadło, to rzymskość odrodziła się w nowej rzeczywistości: barbarzyńcy przyjęli chrześcijaństwo i stali się spadkobiercami kultury łacińskiej.
Zdaniem Cichockiego polskość wyrasta z podziału Północ-Południe oraz ciągłych prób jego przełamania. Może o tym świadczyć choćby obecna nad Wisłą architektura włoskiego renesansu. Przypomina ona, że oddziaływanie Rzymu na Polaków nie sprowadzało się tylko do chrystianizacji. Przejawiało się ono również poprzez formacyjny wpływ kultury łacińskiej.
Wraz z nowożytnością nastąpił istotny zwrot, który przyniósł duchowe spustoszenie. W książce Cichockiego czytamy: „W XVIII wieku na Starym Kontynencie nastąpiło gwałtowne odwrócenie kierunków, a podział na Północ i Południe został w znacznym stopniu zakwestionowany przez oświecenie (którego antychrześcijańskie przesłanie jest tutaj nie bez znaczenia). Zachód został przeorganizowany wokół nowych, zsekularyzowanych wartości racjonalizmu, a jednocześnie pojawiła się moda na istnienie Europy Wschodniej, na orientalizm przeciwstawiony rozumnej Europie Zachodniej”.