W medialnych wypowiedziach Lévy nie może wyjść z podziwu, jak chętnie jego rodacy, by tak rzec, oddali indywidualną swobodę funkcjonowania i karnie założyli maseczki ochronne. Uważa bowiem, że prawdziwy potomek Gallów powinien maseczkę nosić z odrazą, jako zło konieczne, i demonstracyjnie okazywać pogardę wobec przymusu zakrywania twarzy.
Z kolei w jednym ze swoich tweetów BHL oznajmił: „Molière stworzył chorego z urojenia. Oto nastały czasy chorego bez świadomości choroby, bezobjawowca, który jest tym bardziej niebezpieczny, bo chory, a zarazem nieuświadomiony. Medyczny absurd. Ciężar moralny i polityczny. Zbrodnia przeciw zdrowemu rozsądkowi”.
Słowa te wywołały na Twitterze reakcję ministra zdrowia Francji, Oliviera Vérana. Napisał on: „Bezobjawowy przebieg choroby to nic nowego w historii chorób zakaźnych. Z tego powodu chory ani nie jest niebezpieczny, ani winny. Można po prostu kogoś zarazić. Robić testy i chronić innych, to właściwe zachowania!”.
W obronę władze francuskie przed oskarżeniami Lévy’ego wziął też redaktor naczelny dziennika „Libération” Laurent Joffrin. Na łamach tej gazety zarzucił on BHL brak zrozumienia dla ciężkiej sytuacji, w jakiej po wybuchu pandemii znalazły się rządy poszczególnych krajów. Zdaniem publicysty, w obliczu nieznanej zarazy musiały one poniekąd improwizować i dokonując bardzo trudnego wyboru zdecydowały się poświęcić gospodarki na rzecz ochrony życia.
Czy kiedykolwiek wróci uścisk dłoni?
Po ukazaniu się książki „Ce virus qui rend fou” w sukurs Lévy’emu przyszli ludzie, z którymi dzielą go sprawy zasadnicze. Chodzi o intelektualistów chadzających pod prąd liberalnym elitom francuskim.
I tak Michel Onfray, filozof łączący radykalny oświeceniowy racjonalizm z „ludowym”, „suwerenistycznym” nacjonalizmem francuskim, przedstawiciel tak zwanego nowego ateizmu, komentując w telewizji CNEWS stanowisko BHL w kwestii pandemii, powiedział: „To, że są wypadki drogowe nie oznacza, że należy przestać jeździć samochodem (…) Należy pogodzić się z potencjalnym niebezpieczeństwem naszych egzystencji”.
Z kolei zupełnie niespodziewanym sojusznikiem Lévy’ego okazał się jego polityczny i ideologiczny wróg – Philippe de Villiers. To polityk – konserwatysta, rojalista, eurosceptyk – a zarazem przedsiębiorca, który robi interesy na Krymie z okupującymi ten ukraiński półwysep Rosjanami.
W wywiadzie dla „Le Figaro”, zwrócił się on do BHL ze słowami: „Wreszcie jesteś jednym z nas”. Bieżącą sytuację nakreślił jako kataklizm: „Mamy do czynienia z traumą narodu odciętego od podstawowych wolności, z rozerwaniem tkanki łącznej pracującej Francji, z opuszczeniem starszych, z klęską Antygony, której zabroniono chować brata. To klęska naszej cywilizacji. Powszechne zamknięcie było błędem. Mogliśmy przecież przeprowadzić ukierunkowaną ochronę na skażonych obszarach i grupach ryzyka. Polityka stała się profilaktyką: zostaliśmy zakneblowani pod nadzorem biowładzy. Trzeba zakładać maskę, aby być solidarnym!”.