Pamiętajmy o tym, że przemijamy
piątek,
30 października 2020
Nic ci z tego nie przyjdzie, że nie chcesz umrzeć, niczego nie zdziałasz, niczego nie wymusisz. Nie potrafisz usunąć konieczności umierania. Przyjdzie to, czego się boisz, choć tego nie chcesz; nadejdzie to, co odsuwasz, choć się temu sprzeciwiasz. Wprawdzie udaje ci się odsunąć śmierć, ale czy uda ci się ją usunąć?
Ze świętym Augustynem rozmawia ojciec Jacek Salij:
Z opisu biblijnego wynika, że pierwszy człowiek był wolny od śmierci. Jak to rozumieć? Przecież człowiek miał normalne ziemskie ciało, a ono wydaje się śmiertelne z natury.
Można powiedzieć, że przed grzechem ciało Adama było w jakimś sensie śmiertelne, w jakimś sensie nieśmiertelne. Było śmiertelne, bo mogło umrzeć; nieśmiertelne, bo mogło nie umrzeć. Czym innym jest bowiem nie móc umrzeć, co dotyczy natur, które Bóg stworzył nieśmiertelnymi; czym innym zaś móc nie umrzeć – w ten sposób nieśmiertelnym został stworzony pierwszy człowiek. Nieśmiertelność swoją czerpał z drzewa życia, a nie z wewnętrznych źródeł natury. Wskutek grzechu został oddzielony od drzewa życia – i mógł umrzeć ten, który, gdyby nie zgrzeszył, mógłby nie umrzeć. Zatem był Adam śmiertelny z powodu ziemskiego ciała, a nieśmiertelny z daru Stwórcy. Ponieważ było to ciało ziemskie, więc śmiertelne, gdyż mogło umrzeć; jednakże było ono również nieśmiertelne, bo mogło nie umrzeć. Nie w tym jednak sensie nieśmiertelnym, jakoby w ogóle nie mogło umrzeć, bo takie jest tylko ciało duchowe, jakie obiecane nam jest w zmartwychwstaniu .
Ojcze, wydaje mi się, że rajskie Drzewo Życia – to sam Bóg. Jest logiczne, że bliski związek z Tym, który jest samym Źródłem Życia, owocował nieśmiertelnością. Niestety, zaprzepaściliśmy naszą pierwotną zażyłość z Bogiem, a śmierć jest najdotkliwszym tego dowodem.
Nawet długie życie człowieka jest tak krótkie w skali wszechświata, że można je porównać do jednej kropli w całym morzu. Bo czym jest życie człowieka, nawet to, które nazywamy długim? Długim nazywamy życie, które na tym świecie jest tak krótkie i przepełnione jękiem aż do sędziwej starości. Dlaczego jednak tak się ludzie za nim uganiają? Tyle starań, trudu, troski, czujności, pracy wkładają ludzie w to, żeby żyć tutaj długo i zestarzeć się. Czym jest długie życie, jeśli nie biegiem do kresu? Przeżyłeś dzień wczorajszy, chcesz jutra. Kiedy jednak przeminie jutro, będziesz miał o jeden dzień mniej. Pragniesz jutra, a w ten sposób zbliżasz się do tego dnia, którego nie chciałbyś doczekać. Zapraszasz przyjaciół na urodziny, przyjmujesz życzenia: „Obyś żył wiele lat!”, i pragniesz, aby się one spełniły. Czego ty pragniesz? Żeby przychodziły lata i lata, a nie chcesz, aby nastąpił koniec lat? Twoje pragnienia są w sobie sprzeczne: pragniesz iść, a nie pragniesz dojść.
Ilekroć spotkamy orszak pogrzebowy, ile razy usłyszymy o czyimś zgonie, mówmy do siebie: mnie to samo jutro czeka.
zobacz więcej
Myślę, że dokładnie tak samo ukrywamy przed sobą śmierć duchową, jeśli do niej zmierzamy lub już teraz ją w sobie nosimy.
Sam zobacz swoją głupotę i przewrotność. Powiadasz, że ważniejsze jest życie niż mieszkanie, a wolisz, żeby raczej twoje mieszkanie było dobre niż życie. Swoją łapczywością i złą pożądliwością urządziłeś sobie dobre mieszkanie, a ponieważ kradłeś, twoje życie stało się złe. Gdyby cię jednak zapytano, co wolisz utracić: dobre mieszkanie czy złe życie, gotów byłbyś raczej mieszkanie utracić. Dlaczego więc nie kochasz tak życia, żeby również ono było dobre, skoro nawet złe życie stawiasz ponad wszystkie swoje dobra? Pragniesz, aby ono było długie, choćby złe. Staraj się raczej o to, żeby było dobre, i nie lękaj się jego krótkości .
Ale co robić, Ojcze?
Człowiek śmiertelny nie chce umierać. A przecież musi pozostać śmiertelny, choćby ani na moment nie zaakceptował śmierci. Nic ci z tego nie przyjdzie, że nie chcesz umrzeć, niczego nie zdziałasz, niczego nie wymusisz. Nie potrafisz usunąć konieczności umierania. Przyjdzie to, czego się boisz, choć tego nie chcesz; nadejdzie to, co odsuwasz, choć się temu sprzeciwiasz. Wprawdzie udaje ci się odsunąć śmierć, ale czy uda ci się ją usunąć? Zatem jeśli miłośnicy tego życia tak zabiegają o to, żeby śmierć odsunąć, to o ileż bardziej nie trzeba żałować trudu, aby ją usunąć! Oczywiście, nie chcesz umrzeć. Zatem zmień miłość, a zobaczysz śmierć – nie tę, która przyjdzie, mimo że jej nie chcesz, ale tę, której, jeśli zechcesz, unikniesz
A jednak – i niewiele się na to poradzi – człowiek boi się śmierci.
Jeśli boisz się śmierci, ukochaj zmartwychwstanie. Żyjmy na tym świecie jak pielgrzymi. Pamiętajmy o tym, że przemijamy, a mniej będziemy grzeszyć. Raczej dziękujmy Panu Bogu naszemu za to, że ostatni dzień naszego życia nastąpi i niedługo, i nie wiadomo kiedy. Bardzo krótka jest odległość między wczesnym dzieciństwem i sędziwą starością. Gdyby Adam umarł dopiero dzisiaj, cóż by mu z tego przyszło, że żył tak długo? Czy jest długie to, co ma koniec? Nikt nie przywróci dnia wczorajszego, dzień jutrzejszy bardzo szybko przyjdzie i przeminie. Żyjmy dobrze na tym krótkim odcinku, abyśmy tam doszli, gdzie nie będziemy przemijać. Słowa ulatują i godziny mijają. I tak cały nasz wiek, wszystkie nasze czyny i dostojeństwa, i biedy, i doczesne szczęście. Wszystko przemija. Ale się nie lękajmy: Słowo Pana trwa na wieki.